Bunkry i piaski


Westerplatte
   Dzisiaj przejechałem się na Stogi i na Westerplatte. Po drodze odbyłem „wizytację” remontu gmachu dawnego Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 3  przy ul. Kieturakisa. Po kilkunastu latach od zamknięcia szpitala widać wreszcie jakieś konkretne działania. Na Stogach pojechałem przez leśne piaszczyste ścieżki w poszukiwaniu starych bunkrów. Udało mi się znaleźć dwa. Widziałem natomiast o wiele więcej dziur w ziemi zrobionych przez poszukiwaczy bursztynu. Momentami miałem wręcz kłopot z prowadzeniem – bo o jeździe nie było mowy – roweru. Wreszcie wydostałem się na ścieżkę rowerową wiodącą wzdłuż drogi na Westerplatte. W miejscu upamiętniającym bohaterski opór polskich żołnierzy sezon turystyczny w pełni. Nie brakuje zarówno straganów z pamiątkami, jak i turystów odwiedzających to symboliczne miejsce.

W drodze powrotnej zahaczyłem o Olszynkę. Łączny dystans dzisiejszej przejażdżki wyniósł prawie 57 kilometrów.


Gdańsk Olszynka




Stogi - dziury po poszukiwaczach bursztynu

Stogi bunkier



Terminal kontenerowy

Dawny SPSK nr 3 przy ul. Kieturakisa.

Stogi - ścieżka od strony plaży

Duda na krzyżu


       Widziałem już krzyże przyozdobione kwiatami, szarfami, brzozowymi i świerkowymi gałązkami.  Apogeum ozdabiana tego symbolu chrześcijaństwa przypada na maj, kiedy to odbywają się nabożeństwa maryjne.  Jest to naprawdę ładny widok i myślę, że nawet ateista z przyjemnością obrzuci go spojrzeniem. Nigdy jednak nie widziałem jeszcze krzyża, na którym wisiałby baner polityka ubiegającego się o elekcję (w tym przypadku o reelekcję).

Tymczasem życie przerasta wyobraźnię, czego dobitnym przykładem jest ozdobienie krzyża na Giewoncie plakatem z napisem „Mój prezydent Andrzej Duda”. Pomijając już fakt, że zgodnie z przepisami wieszanie czegokolwiek na zabytkowym obiekcie  jest zabronione, zdumienie i oburzenie budzi próba (nie pierwsza) wykorzystania uczuć religijnych do bieżącej polityki. Niektórym wydaje się, że mają monopol nie tylko na rację, ale też wyłączność na boską łaskę…

Baner już znikł  co prawda  z krzyża na Giewoncie, ale wrażenie niesmaku pozostało. Miejmy nadzieję, że wyborcy właściwie ocenią i wybiorą pomiędzy ślepym fanatyzmem a realistyczną wizją współczesnego świata…

Morawiecki nie boi się koronawirusa

Najpierw dwa cytaty:

Premier Mateusz Morawiecki na spotkaniu z mieszkańcami Wysokiego Mazowieckiego: „Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. I to jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać (…).  Stabilizuje się w sensie jak najbardziej pozytywnym, coraz mniej w trendzie jest zachorowań, zgonów jeszcze mniej - to mnie szczególnie cieszy”.

Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus: „Wszyscy chcemy, aby to się skończyło. Wszyscy chcemy kontynuować nasze życie. Ale twarda rzeczywistość jest taka, że ​​nie jesteśmy nawet blisko końca. Chociaż wiele krajów poczyniło pewne postępy, pandemia na całym świecie w rzeczywistości przyspiesza”.

Teraz trochę statystyki związanej z Covid-19. Do tej pory na  świecie stwierdzono prawie jedenaście milionów zachorowań (w Polsce 35 tysięcy), zmarło ponad pół miliona osób (w Polsce ponad półtora tysiąca). Jednocześnie wyzdrowiało do tej pory blisko pięć i pół miliona ludzi (u nas  niespełna 23 tysiące).

Pytanie brzmi, czy to nasz premier jest nadmiernym optymistą, czy szef Światowej Organizacji Zdrowia zbytnim pesymistą? Nie będę zapewne oryginalny, jeżeli powiem, że Mateusz Morawiecki  wypowiada swoje kontrowersyjne tezy wyłącznie pod kątem zbliżającej się drugiej tury wyborów prezydenckich. Nieprzypadkowo też swoje słowa kieruje głównie do mieszkańców Podlasia, gdzie w pierwszej turze  Andrzej Duda uzyskał 50,56 % głosów…

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty