Pokazywanie postów oznaczonych etykietą moralność. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą moralność. Pokaż wszystkie posty

Ewangelia wg księdza Stryczka



Na portalu money.pl przeczytałem  wywiad  Agaty Kołodziej z księdzem Jackiem Stryczkiem. Przyznać muszę, że twórca akcji "Szlachetna Paczka" i zarazem duszpasterz ludzi biznesu, wygłasza dość kontrowersyjne tezy na temat bogactwa, rozpiętości zarobków i ewangelii. Otóż według niego nie ma nic niemoralnego w tym, że prezes banku zarabia 36 tysięcy zł dziennie, a szeregowy pracownik tegoż banku dwa i pół tysiąca miesięcznie. Dobra, każdy ma prawo do swoich poglądów. Ksiądz też. Jest jednak pewne 'ale". Nie należy przy tym robić ludziom wody z mózgu, a to właśnie czyni ksiądz Stryczek. Trudno  bowiem nazwać inaczej jego odpowiedź na pytania dziennikarki (Czy Kościół nie powinien nawoływać do tego, żeby taki prezes zrezygnował z części zysku i podzielił się nim z pracownikami? Czy Jezus nie kazał się dzielić?), w której bez mrugnięcia okiem stwierdza, co następuje:



Nie! To mit! Nie ma takiego cytatu w Ewangelii mówiącego, że Jezus kazał się dzielić. To jest właśnie taki katomarksizm, zbiór stereotypów, z których tworzy się religię. Jezus na temat podziału przychodu się nie wypowiadał.



Dziwię się, że osoba duchowna tak słabo zna pismo święte. Wszak  w Ewangelii wg św. Marka Jezus jasno powiedział:



Wtedy Jezus spojrzał nań z miłością i rzekł mu: Jednego ci brak; idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie (...).



A Jezus, spojrzawszy wokoło, rzekł do uczniów swoich: Jakże trudno będzie tym, którzy mają bogactwa, wejść do Królestwa Bożego!



Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do Królestwa Bożego.



Również w Ewangelii wg św. Mateusza jest niemal dosłowne nawiązanie do tego tematu:



Rzekł mu Jezus: Jeżeli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie (...).



Znamienny jest też cytat z kazania Jana Chrzciciela (Ewangelia wg św. Łukasza):



Kto ma dwie suknie, niechaj da temu, który nie ma., a kto ma żywność, niech uczyni podobnie.


Nie dziwię się, że pod wspomnianym wywiadem pojawiła się masa komentarzy, których autorzy w większości negatywnie - delikatnie mówiąc - oceniali wynurzenia księdza Stryczka. Nie będę dołączał się do rzeszy hejterów. Myślę, że wystarczy samo przedstawienie faktów.

Kaczyński o Tusku



Parę dni temu wyszło na jaw, że politycy z PO, zwłaszcza członkowie rządu, kupują sobie z partyjnych pieniędzy garnitury oraz robią zakupy w sklepach z winami i cygarami. Donald Tusk próbował to jakoś usprawiedliwić, tłumacząc się m.in. z kupna sukienek dla żony. Spośród licznych głosów oburzenia, jakie pojawiły się w Internecie, warto zacytować Bogusława Kaczyńskiego:

Drodzy Przyjaciele,
Szalenie mnie zbulwersowała wypowiedź premiera Tuska, który przekonywał społeczeństwo do celowości, ba, nawet konieczności kupowania z funduszy partyjnych, a tym samym z naszych podatków, garniturów i butów członkom rządu, a własnej żonie sukienek. Jest to – zdaniem premiera – konieczne, aby godnie reprezentować kraj na arenie międzynarodowej. Pragnę stanowczo zaprotestować przeciw takiemu rozumowaniu. Przez 50 lat reprezentowałem Polskę na świecie. Występowałem w telewizjach: w Nowy Jorku, Toronto, Hawanie, Rzymie, Hamburgu, Monachium, nawet w Ułan – Bator . Prowadziłem wielogodzinne „Dni Polskie”. Do Hawany jeździłem aż trzy razy. Zapraszano mnie tam na życzenie telewidzów, którzy obdarzyli mnie wielką sympatią i uznaniem.
Pragnę oświadczyć, że na wszystkie występy telewizyjne w kraju i zagranicą zakładałem wyłącznie własne garnitury, koszule i buty. Prywatne muszki i krawaty. Do głowy mi nie przyszło, aby poprosić Telewizję Polską, żeby kupiła mi na występ ubranie. Nigdy nie otrzymałem od telewizji nawet agrafki do przypięcia fantazyjki w butonierce. Nie wiedziałem nawet, że takie pomysły mogą komukolwiek przyjść do głowy.
Ale to były inne czasy. Moralność i przyzwoitość ludzi była także inna.
Pozdrawiam Was serdecznie i zachęcam do radowania się latem, które nagle wybuchło. Bądźcie idealistami, bo naprawdę warto!

A to już mój komentarz: Sama prawda, ale przecież nasi politycy są bardzo biedni. Jednego nie stać na pokrycie kosztów przegranego procesu, innego zaś na kupno sukienki dla żony. Ciekaw jestem tylko, co zrobili z kasą pobieraną przez wiele lat zasiadania w ławach sejmowych...

Dla jasności – pisząc o polityku (byłym), którego niby nie stać na zapłacenie kosztów przeprosin, miałem na myśli Jana Rokitę, który niedawno użalał się na polską sprawiedliwość. Biedaczysko siedzi we Włoszech i martwi się perspektywą pracy na czarno, żeby ukryć dochody przed komornikiem. Żałosne…

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty