Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kolejki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kolejki. Pokaż wszystkie posty

Promienie RTG



Ze skierowaniem od lekarza rodzinnego udałem się na rutynowe badanie RTG do Zakładu Radiologii Uniwersyteckiego Centrum Medycznego w Gdańsku. Z automatu stojącego nieopodal okienek do rejestracji pobrałem numer kolejkowy. Napisane na nim było, że średni czas oczekiwania wynosi siedem minut. A zatem bardzo krótko, zważywszy na fakt, że przede mną było jeszcze osiem osób. Moja radość była jednak przedwczesna. Z dwóch stanowisk do rejestracji czynne było bowiem tylko jedno, a i to obsługująca je rejestratorka co chwilę gdzieś wychodziła. W efekcie zostałem zarejestrowany dopiero po upływie pół godziny.
Kolejne pół godziny spędziłem w poczekalni przed pracowniami rentgenowskimi. Tutaj kolejka była jeszcze dłuższa, gdyż czynna była tylko jedna pracownia. Poza tym pierwszeństwo mieli pacjenci z oddziałów i ci przywożeni przez karetki. Jednemu z nich wykonywano całą serię zdjęć przez prawie 20 minut. Kiedy wreszcie technik radiologii wyjrzał na korytarz, ktoś się pożalił:
- Panie, ja tu już dwie godziny czekam.
- Nic na to nie poradzę, ale jeżeli chodzi o prześwietlenie klatki piersiowej, to można to zrobić w budynku numer 5.
Szkoda, że nie wiedziałem tego wcześniej – pomyślałem sobie i szybko poszedłem do starej części szpitala, gdzie odszukałem odpowiedni budynek. Tu przy rejestracji nie było żadnej kolejki, a w okienkach siedziały dwie panie. Przedstawiłem jednej z nich moje skierowanie, na co usłyszałem:
- Ale proszę pana, tu są zapisy. Nie można tak z marszu. O, widzi pan – pokazała mi jakąś listę – na dzisiaj mamy już komplet.
Tymczasem rejestratorka z drugiego okienka bez problemów zarejestrowała innego pacjenta, który przyszedł z takim samym skierowaniem, po czym powiedziała do koleżanki:
- Weź dopisz pana na dzisiaj.
- Ale jak, przecież nie był umówiony – broniła się jeszcze ta pierwsza.
- Normalnie, przecież to tylko chwila.
Po chwili byłem już zarejestrowany, a po kolejnych kilku minutach promienie Rentgena penetrowały moją klatkę piersiową.
Ot, taki obrazek z życia. Komentarz każdy może sobie sam dopisać…

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty