Juliusz Wasik |
Pogoda wczoraj dopisała, więc wybraliśmy się
na godzinny rejs po Zalewie Solińskim. Od razu przypomniała mi się piosenka
Wojciecha Gąssowskiego Zielone Wzgórza
nad Soliną. Zaśpiewał ją z zespołem Tajfuny
w 1967 roku. Wtedy tytułowe wzgórza były równie zielone, ale wyższe niż
teraz, gdyż nie było jeszcze zapory i zbiornika retencyjnego. Zostały oddane do
użytku rok później. Zresztą podobno słowa tej piosenki Janusz Kondratowicz
napisał jeszcze wcześniej.
Co do samego Zalewu Solińskiego to wiele
pisać o nim nie trzeba. Zna go przecież każdy choćby ze słyszenia. Wspomnę
tylko, że jest to największy w Polsce sztuczny zbiornik wodny pod względem
pojemności (472 mln m3). Rekord wysokości dzierży z kolei zapora w Solinie
(81,8 m). Lustro wody znajduje się na poziomie 420 m n.p.m. Zalew czy jezioro,
jak kto woli, jest rajem dla żeglarzy. Charakterystyczne, że nie widać tu
żadnych ptaków kojarzonych z wodą. Za to znaleźć można każdy gatunek ryb
słodkowodnych. Woda jest bowiem bardzo czysta.
Półwysep Brossa |
Nie tylko Bross dorobił się miana legendy
Bieszczad. Równie znani są mieszkający także
nad Zalewem Solińskim Henryk Victorini i pustelnik Juliusz Wasik. Tego
ostatniego nazywa się królem Włóczęgów Bieszczadzkich. Żaden z tej trójki nie jest
rdzennym bieszczadnikiem. Trudno dziś zresztą takich znaleźć.
O Bieszczadach także tutaj:
Pętla Beszczadzka
Spacerem dookoła Soliny
Ośrodek Wypoczynkowy Rewita |
Wyspa Zajęcza |