Pokazywanie postów oznaczonych etykietą straż miejska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą straż miejska. Pokaż wszystkie posty

Ruch też jest ważny

Wzorcowa kolejka przed Lidlem

Dzisiaj od rana mamy super pogodę. Aż się prosi, aby wyjść na świeże powietrze i łapać witaminę D. Z drugiej strony świadomość istniejącego zagrożenia oraz oficjalne zalecenia nakazują pozostanie w domu. Jak rozwiązać ten dylemat? Nie mam na to żadnej recepty, ale mogę powiedzieć, co ja zrobiłem.
Otóż zdecydowałem się na przejażdżkę rowerową. Plaże, parki i lasy są co prawda niedostępne, ale w Gdańsku nie brakuje ścieżek rowerowych wzdłuż niemal wszystkich ciągów komunikacyjnych. Póki co nie ma zakazu korzystania z nich. Oczywiście pod warunkiem zachowania należytej ostrożności, czyli przede wszystkim unikania nadmiernego zbliżania się do innych użytkowników.
Wybrałem trasę Strzyża – Oliwa – Wrzeszcz – Aniołki – Brzeźno – Zaspa – Przymorze – Żabianka – Oliwa. Gołym okiem widać było, że ruch jest minimalny. Jeżeli chodzi o rowery, to licznik przejazdów usytuowany przy al. Grunwaldzkiej przed godziną jedenastą wskazywał, że przejechało tam dzisiaj 65 rowerzystów. Normalnie o tej porze i przy takiej pogodzie byłoby ich dziesięciokrotnie więcej. Również na chodnikach nie widać było zbyt wielu pieszych. Podczas półtoragodzinnego przemieszczania się po wymienionych wyżej dzielnicach Gdańska widziałem tylko jeden radiowóz straży miejskiej. Strażnicy przypominali przez megafon o zachowaniu środków ostrożności i ostrzegali przed niepotrzebnym gromadzeniem się. Nad głową przeleciał mi też śmigłowiec, z którego prowadzona jest obserwacja miejsc publicznych.
Generalnie widoczne jest duże zdyscyplinowanie mieszkańców Gdańska. Nie przemieszczają się bez potrzeby i zachowują należyte odległości od siebie. W tej sytuacji zakaz wstępu do lasów uważam za zbędny i przynoszący więcej szkód niż pożytku. Koronawirus jest ważny, ale ruch na świeżym powietrzu też jest potrzebny. Nie dajmy się zwariować.

Jeden z licznych zakazów w Gdańsku

Moja dzisiejsza trasa - 29,4 km

Dulkiewicz i Cejrowski


Wojciech Cejrowski

Prawdę mówiąc nie chciałbym być na miejscu Aleksandry Dulkiewicz. Nie dość, że objęła stanowisko prezydenta Gdańska niespodziewanie, w dramatycznych zresztą okolicznościach, po bestialskim zabójstwie Pawła Adamowicza, to niemal od początku musiała mierzyć się z olbrzymią niechęcią ze strony obecnie rządzącej ekipy.  Telewizja publiczna oraz prawicowe media drukowane i internetowe atakują ją niemal bez przerwy. Jak nie za ECS, to za Westerplatte. Powód zawsze się znajdzie. Na nic zdają się jej gesty dobrej woli. Jedni wyzywają ją od Ukrainek, inni od Niemek. Jedni twierdzą, że chce oderwać  Gdańsk od Polski i oddać go Niemcom, inni mówią, że chce urządzać huczne zabawy z okazji osiemdziesiątej rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej. Wszystko to obficie podlane sosem wrogości, a czasem nawet nienawiści.  Wypowiedzi Dulkiewicz są przekręcane na wiele sposobów, często też nadinterpretowane. Bywa też, że jest oskarżana o coś, z czym zupełnie nie miała do czynienia.

Ostatni przykład to nagłośniona przez Wojciecha Cejrowskiego i sprzyjające mu media sprawa jego kramiku z książkami.  W tym roku zmienił miejsce i przeniósł się z ulicy Długiej w okolice Bazyliki Mariackiej. Stanął najpierw przy tylnym nieużywanym wejściu do świątyni. Potem przeniósł się w okolice Kaplicy Królewskiej, bo – jak twierdzi – doradził mu tak proboszcz.  Stąd usunęli go strażnicy miejscy, bo nie miał zezwolenia na handel na terenie Jarmarku Dominikańskiego.  W eter poszła jednak wiadomość, że „Dulkiewicz nasłała na niego sześciu umundurowanych na czarno ludzi”.  Tymczasem ona nawet nie wiedziała o tym incydencie. Pan Wojciech został potraktowany tak samo jak inni nielegalnie handlujący. Może nawet łagodniej, bo nie dostał mandatu...

Ot i cała afera. Niektórym jednak dostarczyła amunicji do kolejnych ataków na Aleksandrę Dulkiewicz. Ciekawe, czy im teraz nie wstyd? Co do WC, to znów stoi sobie spokojnie przy schodkach na zapleczu bazyliki i pozuje do zdjęć „za zdrowaśkę” lub „za pacierz”.  Chętnych nie brakuje, choć już do zakupu książek popularnego podróżnika kolejka jest zdecydowanie mniejsza.

P.S. WC powiedział, że jest ikoną jarmarku. Jeżeli już to jedną z wielu, bardzo wielu… Widać to choćby na poniższych zdjęciach

 



Medycyna wibracyjna

Z WC za pacierz


Przed startem kobiet do biegu  na 5 km

Zmiana warty przy Katowni


Protest przed biurami J. Sellina i A. Fotygi

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty