Niepomny zasady „Ufaj i sprawdzaj”, pojechałem dzisiaj do przychodni przy Otomińskiej po odbiór wyniku badania histopatologicznego wyciętych w grudniu polipów. Miały być gotowe w ciągu trzech tygodni, a te upłynęły wczoraj. Niestety, nie były. Pracownica recepcji tłumaczyła coś mętnie, że był okres świąteczny i lekarze byli na urlopach. A w ogóle to powinienem był zadzwonić i zapytać. Fakt, powinienem. Wszak nie każdy traktuje słowność i terminowość jako priorytet.
Tak więc wróciłem z kwitkiem, odbywając prawie trzygodzinną wycieczkę za obwodnicę trójmiejską. Ponieważ jednak z natury jestem optymistą, to we wszystkim co mnie spotyka staram się szukać dobrych stron. W tym wypadku dopatrzyłem się dwóch pozytywnych aspektów. Po pierwsze – zobaczyłem kilkunastocentymetrową warstwę białego śniegu, co jest o tyle ciekawe, że na niższych tarasach Gdańska w tym samym czasie widać było tylko mokre chodniki. Po drugie zaś – jeżeli wyniki hispatu miałyby być złe, to chyba lepiej nie dowiadywać się o nich zbyt wcześnie. Chociaż w tym ostatnim przypadku mogę nie mieć racji, bo lekarze twierdzą, że im wcześniej, tym lepiej…