Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kamil Durczok. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kamil Durczok. Pokaż wszystkie posty

Nie tylko o Durczoku

Przerwa w emisji
Przeczytałem właśnie książkę „Przerwa w emisji”. Jej autorem jest Kamil Durczok. Mógłbym powiedzieć, że pozycja ta wpadła mi w ręce przypadkiem. Nie do końca jednak tak było. Świadomie skorzystałem bowiem z oferty „Biedronki”, która kilka dni temu wystawiła do sprzedaży półtora miliona książek w promocyjnej cenie 4,99 zł za egzemplarz. Jedną z nich były wspomniane wyżej wyznania popularnego nie tak dawno dziennikarza. Książka została wydana w 2016 roku. Abstrahując od mniej lub bardziej sensacyjnych i kontrowersyjnych  zdarzeń z życia jej autora, chciałbym zwrócić uwagę na dwa aktualne do dzisiaj wątki, które mimochodem poruszył Durczok.

Pierwszy dotyczy Telewizji Polskiej. Przytoczę tu tylko krótki fragment spostrzeżeń Kamila Durczoka: „Telewizja publiczna to tonący w długach moloch, w którym zatrudnienie muszą znaleźć krewni i znajomi aktualnie sprawującego władzę królika. Trzeba ją po prostu zamknąć. (…) Uważam, że telewizja publiczna, jeśli ma przetrwać, powinna pełnić funkcję czysto edukacyjną”. Czyż przez te cztery lata od napisania tych słów nie nabrały one jeszcze więcej aktualności? Doskonale widzi to zresztą także pretendujący do prezydentury Rafał Trzaskowski, który otwarcie mówi o likwidacji programów informacyjno-publicystycznych TVP.

Pośrednio związany z telewizją publiczną jest też wątek Sylwestra Latkowskiego (autor głośnego ostatnio dokumentu „Nic się nie stało”). To za czasów jego szefowania tygodnikowi „Wprost” zaczęły się poważne kłopoty Kamila Durczoka.  Nie chcę wnikać w szczegóły, ale mam wrażenie, że nie wszystkie zarzuty wobec niego były uzasadnione. On sam przyznaje się do cholerycznego usposobienia i wynikającego z niego mniej lub bardziej świadomego mobbingowania podwładnych, a także do alkoholizmu. Stanowczo odcina się jednak od zarzutu molestowania koleżanek w pracy.  Po przytoczeniu tekstu Rafała Kasprowa i Macieja Gorzelińskiego o wygranej sprawie z Latkowskim – Durczok komentuje: „To ten człowiek stawia się dzisiaj w roli obrońcy rzekomo molestowanych kobiet.”. Przypominam, że było to kilka lat temu. Teraz Latkowski znowu przypina łatki kolejnym celebrytom, choć nie przedstawia konkretnych dowodów (chodzi o bywalców „Zatoki Sztuki” w Sopocie).



Durczok a Komorowski...



Niektóre media, w tym portale internetowe, podniecają się aferą Durczoka, bo tak chyba można nazwać rozgłos towarzyszący znanemu dziennikarzowi. Mówi się o molestowaniu seksualnym i mobbingu. W tle pojawiają się jakieś gadżety erotyczne, biały proszek i tak dalej. Wszystko wskazuje na to, że ktoś postanowił zniszczyć  szefa Faktów TVN. Jego macierzysta stacja powołała nawet komisję do zbadania przypadków ewentualnego molestowania czy mobbingu. Oficjalnie jednak TVN  nie wypowiada się w tej sprawie. Środowisko dziennikarskie generalnie oburzone jest grzebaniem w życiu prywatnym swojego kolegi, chociaż nie ma tu pełnej zgodności. Niektórych zapewne cieszy perspektywa załamania się kariery Kamila Durczoka. Jak każdy z nas, zapewne i on miał i ma wrogów.  Nie w tym jednak rzecz. Osobiście nie zajmuję stanowiska w tej sprawie. Raz, że Durczok jest mi zupełnie obojętny, a dwa - że brak mi wystarczającej wiedzy pozwalającej na próbę oceniania tego człowieka.
Zasadniczym celem tego wpisu jest zwrócenie uwagi na kogoś zupełnie innego. Chodzi o prezydentów miast, którzy niedawno w liczbie 29 poparli w Katowicach kandydaturę Bronisława Komorowskiego na prezydenta.  Gdzie Rzym, a gdzie Krym? - zapyta ktoś. Otóż ja widzę pewne powiązania. Moment składania podpisów przez samorządowców transmitował TVN24. Nie zauważyłem jednak, aby ktokolwiek zwrócił uwagę na fakt, że włodarze poszczególnych miast  poparli kandydaturę obecnego prezydenta na koszt swoich wyborców. Tak, tak! Żaden z nich nie przyjechał do Katowic jako osoba prywatna. Wszyscy natomiast pokryli koszty przelotów (przejazdów) i hoteli z funduszy samorządowych. Pytanie: czy mieszkańcy poszczególnych miast zaakceptowaliby taki sposób rozdysponowania środków z ich podatków? Odpowiedź: Pewnie nie wszyscy, ale nikt ich o to nie pytał. Dochodzimy do sedna sprawy. O rzekomych lub wydumanych winach Durczoka mówią wszyscy, a o wykorzystywaniu stanowisk z nominacji PO do poparcia kandydata tej partii na ponowny wybór na urząd prezydenta  mało kto ma odwagę się odezwać...

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty