Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bogdan Borusewicz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bogdan Borusewicz. Pokaż wszystkie posty

Równi i równiejsi?


Tak się jakoś porobiło w ostatnich latach, że jeżeli ktoś wypowiada się niezbyt pochlebnie o poczynaniach władzy, to jej zwolennicy natychmiast nazywają go lewakiem, kodziarzem lub lemingiem. Fakt, że z drugiej strony też padają niewybredne epitety pod adresem stronników rządzącej ekipy, np. pisiory. Nie pochwalam ani jednych, ani drugich. Ciągle mam bowiem nadzieję, że można rozmawiać o sprawach publicznych bez wzajemnego obrażania się i przypinania sobie politycznych łatek. Wszystkim nam powinno przecież chodzić  nie o pognębienie strony przeciwnej, lecz o  szukanie porozumienia.

Ten banalny w gruncie rzeczy wstęp napisałem, żeby pokazać, że ja i wielu mi podobnych wypowiadamy się na różne tematy, nie będąc osobiście zaangażowanymi po żadnej stronie sceny politycznej. Nie jest zresztą tajemnicą, że tylko niewielki odsetek populacji należy do jakichś partii. Inni wyrażają swoje sympatie polityczne w trakcie wyborów, o ile w ogóle na nie idą. Jednak zdecydowana większość społeczeństwa pragnie tylko spokojnego i w miarę dostatniego życia.  Od czasu do czasu jednak jakaś grupa protestuje, bo czuje się pokrzywdzona. Tak jak ma to miejsce w przypadku niepełnosprawnych, którzy od wielu już dni i tygodni spędzają czas na sejmowych korytarzach.

Abstrahując od możliwości spełnienia żądań niepełnosprawnych lub ich braku, jedna rzecz rzuca się w oczy. Jest to jawna niesprawiedliwość w zakresie dostępu do protestujących. Wpuszcza się do Sejmu przewodniczącego Solidarności Piotra Dudę i  kardynała Kazimierza Nycza, a zabrania wstępu Janinie Ochojskiej i Wandzie Traczyk-Stawskiej. Pierwsza to znana działaczka, założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej, sama będąca osobą niepełnosprawną. Druga to uczestniczka Powstania Warszawskiego, psycholog i Honorowa Obywatelka Warszawy.

Dlaczego uniemożliwiono im spotkanie z protestującymi? Nie przekonują mnie wyjaśnienia typu "bo nie miały przepustek" lub "bo Sejm jest zamknięty".

Podobny przykład bezzasadnej restrykcyjności władzy miał miejsce w poniedziałek na gdańskim cmentarzu Srebrzysko, kiedy to Bogdana Borusewicza nie dopuszczono do grobu żony. Pretekstem była ekshumacja jednej z ofiar smoleńskich. Tyle, że miała się ona odbyć dopiero za kilka godzin...

Wspomnienie o Władysławie Bartoszewskim


Władysław Bartoszewski, Gdańsk 15.09.2004

Wczoraj zmarł Władysław Bartoszewski. Przyznam, że jego nagłe odejście zaskoczyło mnie. Oczywiście wiem, że kalendarz ma swoje prawa, ale przecież profesor Bartoszewski  był tak aktywny i żywotny do ostatnich dni, że trudno było spodziewać się tak raptownego przecięcia nici jego żywota.
Osobiście zetknąłem się z Władysławem Bartoszewskim tylko dwukrotnie. Miałem przyjemność słuchać go  15 września 2004 roku w księgarni Świata Książki oraz 19 kwietnia 2011 w Empiku zlokalizowanym w Galerii Bałtyckiej w Gdańsku. Dzisiaj, kiedy niemal wszyscy wspominają tego nietuzinkowego człowieka, również ja pozwolę sobie zacytować notatki z tamtych spotkań.



Po pracy poszedłem do księgarni Świata Książki na spotkanie z Władysławem Bartoszewskim (ur. 1922 r.). Okazją do wysłuchania wybitnego historyka była promocja polskiego wydania jego książki pt.: „Dni walczącej Stolicy”. Rzecz jasna, nabyłem tę pozycję i uzyskałem autograf autora.
Władysław Bartoszewski jest fenomenalny nie tylko jako historyk i polityk, ale przede wszystkim jako człowiek. Takiej swady, takiej jasności umysłu i takiej kondycji - można mu jedynie pozazdrościć. Podczas przeszło godzinnego spotkania ani na chwilę nie przestawał mówić, przy czym czynił to barwnie i z niebywałą ekspresją. Mimochodem wspominał też o sprawach nieznanych dotychczas  szerszej opinii społecznej, np. o planowanej na 27 stycznia przyszłego roku wizycie Putina w Polsce. Pretekstem do jej złożenia ma być 60. rocznica wyzwolenia obozu w Oświęcimiu. Z ciekawostek dowiedziałem się też, że Władysław Bartoszewski był promotorem pracy magisterskiej Bogdana Borusewicza na KUL-u. A propos Borusewicza, to właśnie on i Jacek Taylor zaprosili dziś Bartoszewskiego na kolację. Czekali na niego przed księgarnią, podczas gdy on pracowicie podpisywał dziesiątki książek.
W ostatnim czasie obszerną książkę o powstaniu warszawskim wydał też Norman Davies. Komentując to, profesor Bartoszewski powiedział:
- On jest płodny jak królica. Prawie co roku publikuje tysiąc stron. Jeżeli nawet jest tam 10 procent błędów, to wcale nie szkodzi.



Władysław Bartoszewski, 19.04.2011
Dzisiejsze spotkanie z Władysławem Bartoszewskim było o wiele bardziej udane niż to ze mną. Oczywiście nie porównuję się z nim, ale po prostu stwierdzam fakt. Bartoszewski promował książkę „Pod prąd”, którą napisał wraz z Michałem Komarem. Opowiadał o niej jak zwykle barwnie i sugestywnie, wtrącając mnóstwo anegdot i faktów ze swojego długiego i bogatego w różnorakie wydarzenia życia. Praktycznie nie dopuszczał do głosu prowadzącej spotkanie Iwony Dembskiej, nie wspominając już o słuchaczach.  Jako jeden z nielicznych zadał mu pytanie Marek Ponikowski z gdańskiej telewizji. Wśród kilkudziesięcioosobowej grupy uczestników spotkania przeważała młodzież. Z podziwem skonstatowałem, że Władysław Bartoszewski praktycznie nic się nie zmienił od czasu, gdy widziałem go na spotkaniu w księgarni Świata Książki przed blisko siedmiu laty. A trzeba pamiętać, że ma on już 89 lat…

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty