Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Freddie Mercury. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Freddie Mercury. Pokaż wszystkie posty

Ugrzeczniony Mercury


Freddie Mercury

Byliśmy wczoraj z żoną w Multikinie na filmie „Bohemian Rhapsody”. Opowiada on o historii zespołu Queen ze szczególnym uwzględnieniem postaci Freddiego Mercure'go. W filmie siłą rzeczy nie można zawrzeć wszystkiego, tym bardziej w przypadku tak bogatego w wydarzenia życia piosenkarza. Niemniej jednak dobrze byłoby pozostawać w zgodzie z faktami. Tymczasem twórcy filmu szli czasami na skróty.

W filmie Freddie Mercury przyznaje się kolegom z Queen do tego, że jest chory na AIDS niedługo przed koncertem Live Aid na rzecz głodujących dzieci w Etiopii. Odbył się on na stadionie Wembley w 1985 roku. Powszechnie natomiast wiadomo, że Mercury dowiedział się o swojej chorobie dopiero dwa lata później. Podobnie rzecz ma się z poznaniem przyjaciela i kochanka. Jim Hutton pojawił się w życiu piosenkarza w 1985 roku, w filmie zaś spotykają się po raz pierwszy znacznie wcześniej.

Poza tym postać wielkiego piosenkarza jest w filmie nieco zbyt wygładzona. Wiadomo bowiem,  że jego życie było o wiele bardziej bujne i rozrywkowe niż to pokazano. Niemniej jednak warto było iść na ten obraz do kina, choćby ze względu na dużą ilość dobrej muzyki. Piosenki ze wspomnianego koncertu Live Aid zaprezentowane w końcówce filmu nikogo chyba nie pozostawiły obojętnym.
P.S. Załączone zdjęcia pomnika F. Mercure'go miałem okazję zrobić kilka lat temu w szwajcarskim Montreux. Artysta miał w tym mieście jedną ze swoich rezydencji.



Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty