Pokazywanie postów oznaczonych etykietą grabiny zameczek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą grabiny zameczek. Pokaż wszystkie posty

Rowerem do Sobowidza


W ramach poznawania bliższych i dalszych zakątków województwa pomorskiego wybrałem się dzisiaj na rowerową wycieczkę do Sobowidza. Pojechałem tam przez Pruszcz Gdański, Łęgowo, Różyny i Skowarcz. Przed Pszczółkami skręciłem w prawo na Cysterski Szlak Rowerowy. Pięknie usytuowaną wśród pól i zagajników ścieżką, którą zbudowano  na trasie dawnej linii kolejowej, podążyłem w kierunku autostrady A1, pod którą w okolicy wsi Żelisławki znajduje się przejazd dla rowerów. Po przecięciu szosy łączącej Pszczółki i Trąbki  Wielkie zatoczyłem koło wokół Jeziora Sobowidzkiego i wjechałem do centrum tej kociewskiej wsi. Zatrzymałem się na chwilę przy kościele p.w. Przemienienia Pańskiego z XIX wieku. Duży zegar na jego wieży pokazywał  godzinę 12.15. Na liczniku miałem 36 km.

W drodze powrotnej zajechałem do Żelisławek. Obejrzałem lapidarium kamieni granicznych i nagrobnych oraz park z przełomu XIX i XX wieku. Ze Skowarcza nie pojechałem przez Różyny, jak poprzednio, lecz przez Ostrowite, Suchy Dąb, Grabowe Pole, Grabiny Zameczek (zajrzałem tu do ruin zamku początku XV wieku), Wróblewo, Lędowo, Wiślinę, Weselno, Dziewięć Włók, Krępiec i Olszynkę. Łączny dystans dzisiejszej wycieczki to 86,69 km. Pogoda dopisała. Nawet żuławski wiatr nie był tym razem szczególnie dokuczliwy.


Grabiny Zameczek

Grabiny Zameczek

Suchy Dąb


Żelisławki



Sobowidz





Łęgowo

Łęgowo

Jezioro Sobowidzkie


Żuławy i wiatr


Wróblewo

Po Wyspie Sobieszewskiej i Jeziorze Przywidzkim przyszła pora na Żuławy. Na tamtejsze ścieżki rowerowe wybrałem się dzisiaj po raz pierwszy w tym sezonie. Z Gdańska wyjechałem przez Olszynkę (ulicą Łanową). Przejechałem pod południową obwodnicą Gdańska i po betonowych płytach wzdłuż Motławy podążyłem przez Krępiec do wsi Dziewięć Włók. Tu wskoczyłem na ścieżkę rowerową, która przez Wiślinę, Lędowo i Wróblewo, zaprowadziła mnie do miejscowości Grabiny Zameczek. Tu skręciłem w prawo i asfaltową drogą nr 227 dojechałem do Pruszcza Gdańskiego. Na wysokości aeroklubu ponownie skręciłem w prawo i przez Rokitnicę i Radunicę dotarłem do biegnącej wzdłuż kanału Raduni drogi technologicznej. Dalej już prosto: Lipce, Orunia i centrum Gdańska.

Na 52 przejechane kilometry ponad 30 przypadło na tereny leżące poza miastem. Zapach kwitnącego rzepaku, śpiew ptaków, szum płynącej wody i niemal puste drogi rowerowe – to niezaprzeczalne walory takiej wycieczki. Podobnie jak urozmaicone widoki, zarówno te krajobrazowe jak i  architektoniczne. Tu zapomina się o trudnej nieraz codzienności, zwłaszcza tej związanej z obecną sytuacją epidemiologiczną. Jest tylko rower, droga, świeże powietrze i uczucie wolności. Gdyby tylko jeszcze trochę mniej wiało 😊 Ale na Żuławach do wiatru trzeba się  przyzwyczaić, bo rzadko kiedy są tu dni bezwietrzne. Nie na darmo w okolicy postawiono tyle elektrowni wiatrowych.
Dzisiejsza trasa
Droga technologiczna wzdłuż Kanału Raduni

Biblioteczka w Lipcach

Radunia

Kościół we Wróblewie


Szlak Mennonitów

Bocianie gniazdo w Lędowie

Lędowo

Wiślina

Krępiec
Motława

Obwodnica południowa

Kwitnący rzepak

Grabiny Zameczek z TIR



Wziąłem dzisiaj udział w wycieczce rowerowej zorganizowanej przez Trójmiejską Inicjatywę Rowerową. Był to mój pierwszy w tym roku grupowy wyjazd poza miasto oraz pierwsze zetknięcie z TIR. A tak na marginesie, jest to już czwarta grupa rowerowa, z którą miałem przyjemność jeździć w ostatnich dwóch latach (w Trójmieście jest ich znacznie więcej).

Lędowo



Kościół we Wróblewie
Celem dzisiejszej wycieczki było – jak to określili organizatorzy -  szukanie wiosny. Szukaliśmy więc jej oznak na Żuławach, a konkretnie na trasie do miejscowości Grabiny Zameczek. Spod Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku wyjechaliśmy kilka minut po dziewiątej. Grupa amatorów rowerowej rekreacji liczyła trzydzieści osób, z czego blisko połowę stanowiły panie, a już absolutnym rodzynkiem była ośmioletnia Ala. Tempo jazdy, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, było spokojne, a czasami nawet wręcz powolne. Dzięki temu mogliśmy dokładniej obejrzeć mijane tereny i obiekty. Jechaliśmy przez Olszynkę, Krępiec, Mokry Dwór,  Wiślinę (zabytkowa dzwonnica), Lędowo (dom podcieniowy) i Wróblewo (kościół).
W Grabinach Zameczku niewiele zostało do oglądania. Ruiny krzyżackiego zamku znajdują się w stanie szczątkowym, podobnie jak i otaczająca je fosa oraz park. Jedynie na zwieńczeniu bramy zachował się herb Gdańska.
Grabiny Zameczek - park
Po krótkim odpoczynku wyruszyliśmy w drogę powrotną. Tym razem nieco inną trasą, przez Pruszcz Gdański. Teraz tempo jazdy było nieco szybsze, gdyż przez kilka kilometrów jechaliśmy drogą asfaltową.  Zaraz za Roszkowem, tuż przy giełdzie samochodowej, skręciliśmy w boczną drogę do Radunicy. Potem już aż do Oruni jechaliśmy po betonowych płytach. Ulicami Żuławską i Sandomierską dojechaliśmy do Olszynki, a po paru minutach znowu znaleźliśmy się przed gmachem UW. Tutaj wycieczka się zakończyła. Przejechaliśmy wspólnie 43 kilometry (z dojazdem do domu wyszło mi prawie 58 km).
Więcej zdjęć w prezentacji filmowej:
 

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty