Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zakaz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zakaz. Pokaż wszystkie posty

Kamienna grobla tylko dla ptaków?



Po dłuższej przerwie wybraliśmy się z kolegą Arturem na spacer po Wyspie Sobieszewskiej. Zaczęliśmy od odwiedzenia kamiennej grobli. Poprzednio byliśmy tutaj w grudniu 2014 roku, jeszcze przed remontem. Wtedy grobla faktycznie była zaniedbana i spacer po  nierównych kamieniach nie należał do bezpiecznych. Obecnie grobla jest równiutko ułożona, ale przed wejściem ustawiono tablicę z napisem:
Budowla hydrotechniczna
Zakaz wejścia
Wejście grozi śmiercią lub kalectwem
Faktycznie, po przejściu niewiele ponad stu metrów pojawia się przeszkoda. Grobla jest przerwana i przegrodzona stalową klatką. Ta ostatnia zaś zamknięta jest na kłódkę. Teoretycznie można by przeskoczyć między betonowymi przyczółkami, ale jest to dość ryzykowne. Równie ryzykowne jest przechodzenie po drewnianym balu, który ktoś ułożył obok klatki. Czy nie prościej byłoby otworzyć klatki (na drugim końcu grobli też takowa się znajduje) i pozwolić turystom na spacery przez cała groblę? Przynajmniej w okresie, kiedy nie odbywają się lęgi ptaków.
Na szczęście na wyspie jest jeszcze parę innych miejsc, gdzie można do woli spacerować. Przede wszystkim długa plaża oraz urokliwe leśne ścieżki i dukty. Dzisiaj przeszliśmy niespełna 11 kilometrów, ale długość tutejszych tras jest o wiele większa.
W sezonie letnim można wejść na punkt widokowy zbiornika Kazimierz





mBank i zakaz pisania o romansie J. Kurskiego



Najpierw dwa głuche telefony z mBank, potem telefon z automatyczną ankietą na temat zadowolenia bądź nie z „rozmowy” z konsultantem. To reakcja na moje wcześniejsze reklamacje. Znowu więc musiałem skrobnąć maila z pretensjami. Owszem, przyjęto moje zastrzeżenia, ale w sprawie braku obiecanej premii na moim koncie nic się nie zmieniło. Zadzwoniła natomiast kolejna konsultantka z sugestią, abym nie rezygnował pochopnie z rachunku w mBank, gdyż jego prowadzenie jest bezpłatne. Odpowiedziałem, że mogę jeszcze trochę się powstrzymać z ostateczną rezygnacją, ale uważam, że bank, który nie dotrzymuje składanych przez siebie obietnic, nie jest godny zaufania.
Od ładnych paru lat nie czytam tygodnika „Nie”. Pewnie więc nie dowiedziałbym się o domniemanym romansie Jacka Kurskiego, gdyby on sam nie spowodował rozgłosu wokół tej sprawy. Otóż euro deputowany, na wieść o tym, że pismo Urbana zamierza wyciągać na światło dzienne wątki z jego życia osobistego, skorzystał z pomocy prawnej i uzyskał sądowy zakaz publikacji materiału na temat jego prywatnych problemów. I  ten właśnie zakaz spowodował, ze o sprawie dowiedziała się cała Polska.  Nie jestem pewien, czy dokładnie o to  chodziło Jackowi Kurskiemu…
Wyobrażam sobie rechot  Jerzego Urbana, który praktycznie za darmo uzyskał reklamę swojego pisma.  Dziesiątki gazet i portali internetowych informuje bowiem o tej, nie ma co ukrywać, pikantnej sprawie. Założę się, że kolejne numery „Nie” sprzedadzą się w o wiele większym nakładzie niż dotychczas.
Co do samego romansu Jacka Kurskiego nie mogę się wypowiadać, gdyż nie mam ku temu żadnych podstaw. Jeżeli jednak rzeczywiście miał on miejsce, to wiarygodność posła Kurskiego bardzo na tym ucierpi. Wszak nie kto inny, tylko on sam ma zawsze pełne usta frazesów o  świętości rodziny, trwałości związków małżeńskich i tp.
A już tak całkiem na marginesie, to jest sporo prawdy w powiedzeniu o tym, że „Jeżeli mieczem wojujesz, to od miecza zginiesz”. Pamiętamy przecież „dziadka z Wehrmachtu”….



Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty