Oglądałem wczoraj
„Fakty po faktach”, które prowadziła Justyna Pochanke. Jej rozmówcami
byli Paweł Kowal, Radosław Markowski i Aleksander Hall. Tego pierwszego
przedstawiła jako profesora, drugiego jako doktora, a o tytule naukowym
trzeciego nawet się nie zająknęła. Nie było to raczej przypadkowe przeoczenie,
bo również na pasku na dole ekranu można było ujrzeć „gołe” nazwisko współzałożyciela
RMP.
Ta drobna
z pozoru sprawa bardzo mnie zaintrygowała, a że z natury jestem czepialski i drobiazgowy,
więc zapytałem Katarzynę Hall, czy może przypadkiem jej małżonek z wrodzonej skromności
nie poprosił o pominięcie przy prezentacji jego stopnia naukowego. Jednakże z odpowiedzi
pani Katarzyny jasno wynika, że nic takiego nie miało miejsca i że ona także jest
zirytowana postępowaniem niektórych prowadzących programy w TVN 24, którzy swoich
rozmówców tytułują bądź nie, według własnego uznania.
Dla jasności – nie znam osobiście Aleksandra Halla i nie o niego
tu głównie chodzi. Chodzi o zasadę: albo tytułuje się wszystkich, albo nikogo. W
przeciwnym razie przeciętny widz czy słuchacz może odnieść mylne wrażenie o stopniu
wykształcenia danego rozmówcy. Jest jeszcze kwestia kultury osobistej danego redaktora...