Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Joachim Brudziński. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Joachim Brudziński. Pokaż wszystkie posty

Twój ból jest lepszy ...


Nie śledzę na co dzień nowości muzycznych. Przyznam nawet, że w ogóle niewiele muzyki słucham. Zapewne więc nieprędko dowiedziałbym się o piosence Kazika Staszewskiego „Twój ból jest lepszy niż mój”. Podejrzewam, że dotyczy to wielu innych Polaków, którzy rzadko  słuchają radiowej Trójki. Owszem, już od dłuższego czasu docierały do mnie wiadomości, że w tym programie nie dzieje się najlepiej; że odchodzą  stamtąd znani, lubiani i zasłużeni dziennikarze, jak np. Wojciech Mann. Jednak dopiero unieważnienie notowania Listy Przebojów, na której piosenka Kazika znalazła się na pierwszym miejscu,  zwróciło powszechną uwagę na nią samą oraz wzmiankowany utwór.

O co chodzi w piosence? Oczywiście o prezesa Kaczyńskiego, który „poza wszelkim trybem” – jak to ma w zwyczaju – wjechał dziesiątego kwietnia na zamknięty dla innych cmentarz. Staszewski zaś – również zgodnie ze swoim wieloletnim zwyczajem piętnowania polityków, niezależnie od opcji politycznej – odniósł się ironicznie do tego zdarzenia.

Utwór Kazika dzięki czyjejś nadgorliwości  zyskuje coraz większą popularność. Nagłaśniane jest również odejście Marka Niedźwieckiego z Trójki. Usunięcie informacji o wygranej Staszewskiego skomentowali nawet ministrowie Gliński i Brudziński. Obaj co prawda krytycznie odnieśli się do samej piosenki, ale potępili działania szefostwa Programu Trzeciego PR. Zapewne wiedzą bowiem dobrze, że cenzura w obecnych czasach przynosi skutek odwrotny od zamierzonego.

Uszanujmy prochy Jaruzelskiego



Długo zastanawiałem się, czy warto zabierać głos w sprawie śmierci i pogrzebu Wojciecha Jaruzelskiego. Nie mam bowiem zamiaru przyłączać się do chóru apologetów generała ani tym bardziej popierać jego zapiekłych wrogów. Uważam, że nie ma nic chwalebnego w pyskówkach nad trumną człowieka, który nikomu już nie odpowie, a którego życie wcale nie było usłane różami. Czy nie można zdobyć się na odrobinę refleksji i uszanowanie majestatu śmierci?

Sorry za zbyt patetyczne określenie, ale chyba lepsze takie niż pogardliwe wypowiedzi niektórych posłów PiS, np. Joachima Brudzińskiego czy Adama Hofmana. Ten pierwszy raczył podzielić się taką oto opinią: (...)przy całym współczuciu dla rodziny, uważam, że odszedł człowiek, który zaparł się swoich korzeni, który nie ma nic wspólnego z pojęciem polskiego bohatera i który powinien być raczej pochowany w Moskwie. 
 Podobnie lekceważąco wypowiadał się rzecznik PiS, który z racji młodego wieku nie może pamiętać czasów rządów Jaruzelskiego, a opinię o generale ukształtował sobie na podstawie niekoniecznie obiektywnych lektur.

O wiele bliższe są mi deklaracje kardynała Nycza i Lecha Wałęsy. Ten ostatni powiedział, że weźmie udział w mszy pogrzebowej a rozliczenie Jaruzelskiego zostawia Bogu, gdyż "ma za mało danych, a wie jak trudne decyzje musieli podejmować ludzie w czasie pokolenia zdrady". Kazimierz Nycz z kolei powiedział: (...)wszelkie dyskusje wokół osoby Jaruzelskiego należy zostawić na czas po pogrzebie, ponieważ dzień między śmiercią a pogrzebem nie jest czasem dobrym na taką dyskusję. Dyskusja na pewno będzie się toczyć, nie tylko wśród historyków. Może wiele rzeczy się wyjaśni, kiedy pootwierają się wszelkie światowe archiwa, także w Moskwie, to wówczas będziemy jeszcze więcej wiedzieć, na czym tragiczność tej postaci polegała.

Od siebie dodam, że skoro przez ostatnie 25 lat Jaruzelskiego nie osądzono i nie skazano, to chyba przez te kilka dni między śmiercią a pogrzebem nie warto  i nie wypada się tym zajmować.

Smoleńsk - rozmowy Torańskiej



Smoleńsk

Jestem świeżo po lekturze Smoleńska Teresy Torańskiej. Autorka, jak wiadomo, zmarła przed niespełna rokiem, nie kończąc swojego ostatniego dzieła. Jednakże już na podstawie tego co zostało opublikowane można założyć, że byłoby ono monumentalne. W tomie liczącym prawie sześćset stron zawarte jest przeszło trzydzieści rozmów z osobami, które miały mniejszy lub większy związek z katastrofą smoleńską. Wypowiadają się tu członkowie rodzin ofiar, politycy i dyplomaci. Autorka nie docieka technicznych przyczyn katastrofy. Interesuje ją bardziej to, co działo się przed i po upadku samolotu. Wypytuje swoich rozmówców o odczucia i emocje. A te są bardzo różne, czemu nie można się dziwić.  Zastanawiające jest natomiast to, że niektóre osoby inaczej postrzegają te same fakty.

Oto kilka przykładów odnoszących się do czasu, pogody, mgły i odległości…

Zofia Gręplowska (str. 47) mówi o przyjeździe pociągu z Warszawy tak: W Smoleńsku byliśmy chyba o szóstej rano, czyli czwartej naszego czasu.

Jolanta Szczypińska  (str. 60) zapamiętała to inaczej: W Smoleńsku byliśmy chyba o ósmej rano naszego czasu, jeszcze była szarówka.

Również nieco inaczej widziały obie panie słońce:

Gręplowska – Niebo bez chmurki. Nisko słońce, piękna pomarańczowa kula.

Szczypińska – Wschód słońca. Słońce bardzo czerwone, krwawe takie.

Nie wszyscy zgodni są też co do mgły

Jerzy Bahr (str.26): Mgły zrobiło się okropnie dużo. Była straszna.

Zofia Gręplowska (str. 48): Mgła zaczęła gęstnieć.

Jolanta Szczypińska (str. 64): Byliśmy niedaleko, piękna pogoda, żadnej mgły.

Wiktor Bater (str. 89): Zebrało się na deszcz.

W rozmowach o dwóch konwojach ścigających się na trasie z Witebska do Smoleńska dopatrywać się można pierwszych oznak późniejszych podziałów politycznych i społecznych. Jednakże nawet w tym samym obozie politycznym nie ma pełnej zgodności.

Joachim Brudziński (str. 278): Z Witebska do Smoleńska jest 180 km.

Karol Karski (str. 303: Witebsk jest bliżej od Smoleńska – 127 km.)

To są oczywiście drobiazgi. Suma drobiazgów ma jednak kolosalne znaczenie. Z drobnych różnic zdań rodzą się bowiem głębokie podziały. Tak też stało się w przypadku smoleńskiej tragedii. Torańska usiłowała dociec i zrozumieć mechanizmy pęknięć społecznych. Nie dokończyła swojego dzieła, ale i tak stanowi ono bogate źródło refleksji o stanie naszych umysłów.
P.S. Powyższe uwagi nie mają oczywiście charakteru recenzji.  Stanowią one jedynie garść luźnych skojarzeń.  Zainteresowanych tematem polecam Smoleńsk do przeczytania.

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty