Pokazywanie postów oznaczonych etykietą spacer. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą spacer. Pokaż wszystkie posty

Migawki z sanatorium (6)

 

Na Wzgórzu Gedymina otwarto w lipcu tego roku nową wieżę widokową. Samo wzgórze znajduje się 532 m n.p.m, a wieża ma 33 metry wysokości. Trudno sobie wyobrazić, żebym – będąc tak blisko -  tam nie zaszedł. Na wzgórze prowadzi szlak niebieski, który rozpoczyna się przy pijalni wód w Szczawnie-Zdroju. Dojście zajmuje około pół godziny, a odległość wynosi jakieś 2,5 km. Ja oczywiście nie zwracałem uwagi na szlak turystyczny i efekcie odbyłem spacer o łącznej długości 11 kilometrów. Jak najbardziej  świadomie, bo lubię chodzić swoim ścieżkami.

Co do samej wieży, to mimo jej wysokości, może na nią wejść dosłownie każdy. Spiralne drewniane tarasy o łagodnym nachyleniu umożliwiają wejście nawet osobom na wózkach inwalidzkich. Wejście jest bezpłatne. Z tarasu widokowego rozciąga się wspaniały widok na malowniczą okolicę. Z jednej strony widzimy Wałbrzych, z innej górę Chełmiec i majaczącą w oddali Śnieżkę, a z jeszcze innej masyw Ślęży oraz Sky Tower we Wrocławiu. A poza tym masę mniejszych gór i wzniesień pokrytych lasami. Rzecz jasna, trzeba natrafić na dobrą pogodę. Ja miałem to szczęście.

P.S. W nawiązaniu do wpisu o Zamku Książ informuję, że dwa dni temu zmarł wnuk księżnej Daisy  Bolko, książę von Pless, hrabia von Hochberg, baron na Książu. Miał 86 lat.



Po lewej Chełmiec

Ślęża

Wałbrzych


Chełmiec






 

Spacerkiem po kosie


Molo w Juracie

Półwysep Helski to kosa, początek lub koniec Polski – jak kto woli. Co z nim zazwyczaj kojarzymy? Na pewno bohaterską obronę Helu w 1939 roku, Chałupy mogą nam się kojarzyć z nudystami z piosenki Z. Wodeckiego, zaś Jurata z prezydencką rezydencją. Wszystko zaś razem jako miejsce wakacyjnego odpoczynku.

Ze wstydem przyznaję, że do tej pory byłem tam tylko jeden raz, a i to ponad 30 lat temu. Cieszę się więc, że dzisiaj mogłem choć w części nadrobić te zaległości. W tym celu wraz z kolegą Arturem wybrałem się pociągiem do Helu (po drodze była przesiadka w Gdyni i we Władysławowie). Bilet w jedną stronę z Gdańska kosztuje 21 zł, zaś dla seniora tylko 16,12 zł.

Pogoda nie była może dzisiaj zbyt sprzyjająca, ale spacerowało się naprawdę świetnie. Proszę wyobrazić sobie te ogromne połacie białej plaży, a na nich ani żywego ducha. Tylko morze, piasek i my. Niewiele więcej ludzi można było zobaczyć w samym mieście Hel. Ulicą Wuja Klemensa przeszliśmy obok rzeźby ilustrującej wiersz Juliana Tuwima „Rzepka”. Owa rzeźba została wpisana do księgi Guinnessa jako najdłuższy przedmiot wykonany z jednego kawałka drewna. Minęliśmy Muzeum Rybołówstwa i doszliśmy do nadmorskiej promenady z licznymi muralami przedstawiającymi scenki z życia rybaków. Potem odwiedziliśmy czerwoną latarnię morską i parę fragmentów fortyfikacji, bunkrów i tp.

W stronę Juraty szliśmy najpierw plażą, a potem leśnymi duktami. Przy pomniku 43 Batalionu Saperów weszliśmy na ścieżkę biegnącą wokół jedynej drogi biegnącej przez półwysep. Idąc nią mijaliśmy po lewej stronie wysokie ogrodzenie zwieńczone drutem kolczastym. Za nim widać było ścieżkę, po której jechał żołnierz na quadzie. No cóż, odpoczynek prezydenta i jego gości musi być odpowiednio zabezpieczony. Inna sprawa, że o tej porze roku głowa państwa przebywa raczej w Wiśle…

Do Juraty doszliśmy po osiemnastu kilometrach marszu. Tu wsiedliśmy w pociąg i tym razem z jedną tylko przesiadką wróciliśmy do Gdańska. Tak więc można tanio i w stosunkowo krótkim czasie sporo zobaczyć, no i przede wszystkim rozruszać mięśnie. 

























Rzepka

Rzepka J. Tuwima

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty