Zainteresowałem się
ostatnio smartfonem XIAOMI Redmi Note 5A
Prime. Zajrzałem zatem na Ceneo, żeby
zorientować się w cenach tego sprzętu. Zdziwiła mnie znaczna rozpiętość cenowa
- od 599 do 899 zł za sztukę. Rozumiem różnicę ceny rzędu stu czy stu
pięćdziesięciu złotych w zależności od sklepu, ale żeby wynosiła ona aż 300 zł,
czyli w tym konkretnym przypadku jedną trzecią wartości? Wydało mi się to co
najmniej dziwne. Zagłębiłem się więc w specyfikacje prezentowane przez
poszczególne sklepy. No i po raz kolejny przekonałem się o słuszności
powiedzenia, iż diabeł tkwi w szczegółach...
Okazało się, że
smartfon w niższej cenie to nie był wcale XIAOMI Redmi Note 5A Prime, jak
wynikało z nagłówka anonsu, lecz XIAOMI Redmi Note 5A. Typowa zmyłka. Sprzedawca liczy zapewne, że
trafi na mało spostrzegawczych klientów, dla których istnienie lub brak
określenia "prime" nie zrobi żadnej różnicy. Tymczasem różnica między
obu smartfonami jest znaczna. W tym z "prime" mamy do dyspozycji
aparat przedni o rozdzielczości 16 MPx i ośmiordzeniowy procesor Qualcom
Snapdragon 435. Zaś w tym pozbawionym tego określenia aparat ma tylko 13 MPx i
procesor czterordzeniowy Snapdragon 425. Pierwszy ma czytnik linii papilarnych,
drugi nie ma. I tak dalej, i tak dalej...
Tak więc warto być dociekliwym
i uważnie czytać specyfikacje nabywanego
sprzętu, żeby nie dawać się nabierać przez niektórych handlowców, zwłaszcza tych
nie grzeszących nadmiarem etyki.