Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gazeta Polska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gazeta Polska. Pokaż wszystkie posty

Brudne chwyty


Rafał Trzaskowski nigdy nie cieszył się sympatią obozu rządzącego w Polsce od 2015 roku. Szczególnie widoczne było to podczas kampanii wyborczej, gdy rywalizował z Patrykiem Jakim o stanowisko prezydenta Warszawy. Atakowano wówczas nie tylko jego osobiście, lecz także jego bliższą i dalszą rodzinę. Nie dość, że wypominano mu matkę współpracującą z SB, to sięgano nawet po jej pierwszą teściową (!). Tak, proszę państwa!  Aby się o tym przekonać, wystarczy sięgnąć do „Gazety Polskiej”, gdzie czarno na białym napisano, że była ona kapitanem UB, a jej mąż pułkownikiem Ludowego Wojska Polskiego.

  Teraz, gdy zarząd PO ogłosił wybór Rafała Trzaskowskiego na kandydata na prezydenta RP, ponownie stał się on obiektem zmasowanego ataku. Musi budzić ogromny strach u przeciwników politycznych, skoro bez pardonu walą w niego niczym w bęben, choć jeszcze nie zaczął na dobre kampanii wyborczej (dzisiaj, tj. 18.05.20 nikt nie zna jeszcze terminu wyborów). Pół biedy, gdyby były to merytoryczne zarzuty wobec niego samego. Co on jednak może mieć wspólnego z odgrzebywaną znowu przeszłością polityczną pierwszej teściowej jego matki? Przecież to jest czysty absurd! A w ogóle przypisywanie komukolwiek odpowiedzialności za prawdziwe lub rzekome winy jego bliższej czy dalszej rodziny jest po prostu podłe.

Ostatnio Trzaskowski naraził się Telewizji Polskiej, gdyż wspomniał o zamiarze likwidacji programów informacyjnych w tejże telewizji. Niemal natychmiast zareagował Przewodniczący Rady Programowej TVP S.A Sławomir Siwek, który wydał stosowne oświadczenie. Był on łaskaw napisać m.in.: Kandydat na najwyższy urząd w państwie nie może również wykazywać indolencji: nie Prezydent, a parlament i rząd decydują o powołaniu lub likwidacji spółek Skarbu Państwa, w tym przypadku mediów publicznych:. Zakładam, że pan Siwek miał na myśli ignorancję, bo indolencja to nie niewiedza czy nieuctwo, lecz po prostu bierność i bezradność. Trudno zaś mówić o bierności w przypadku Trzaskowskiego, skoro postawił na nogi cały aparat propagandowy strony rządowej.

To już pewne – ta kampania będzie bardzo brudna. Nie pierwsza i nie ostatnia, ale  trochę smutno, że nawet w czasach powszechnego zagrożenia epidemią, żądza władzy u wielu przesłania  rozum i rozsądek. I nie chodzi tu tylko o prawą stronę sceny politycznej.


Pismo Sławomira Siwka

Politycy i politykierzy


Już myślałem, że sprawa zaginionego pytona tygrysiego zdominuje media i odsunie  w te wakacje tematy polityczne na dalszy plan. Przynajmniej na jakiś czas. Ale gdzie tam! Pyton zniknął z czołówek programów informacyjnych równie szybko, jak się na nich pokazał. Ciekawsze okazało się odrzucenie przez Senat prezydenckiego projektu referendum konstytucyjnego. A już najbardziej  intrygujące są tłumaczenia polityków PiS, że mimo wszystko  jest to jednak sukces prezydenta. Bo zainicjował debatę o konstytucji, bo rzeczywiście można kiedyś pomyśleć o jej zmianie i tp. Ba, winą za odrzucenie prezydenckiego projektu obarcza się opozycję, czyli Platformę Obywatelską. Jest to o tyle kuriozalne, że PO dysponuje w Senacie jedynie jedną trzecią głosów. Natomiast senatorzy  PiS z premedytacją wstrzymali się w większości od głosu.
Drugi dyżurny temat to, najogólniej rzecz ujmując, sprawa sądów.  Z jednej strony rządowe ustawy zmieniające  dotychczasowy stan rzeczy w błyskawicznym trybie uchwala parlament i równie szybko zatwierdza prezydent, z drugiej zaś protestują przedstawiciele opozycji. Jedni i drudzy powołują się na demokrację. Dwa wielkie media, czyli TVP i TVN, prześcigają się w interpretacji faktów. Oczywiście, każde z nich diametralnie inaczej widzi te same obrazki. Jeżeli TVP  stwierdzi, że policjanci ochraniający obiekty rządowe byli łagodni, to TVN znajdzie przykłady brutalności policji. Jeżeli TVN pokaże niewybredne wypowiedzi posłanki Pawłowicz, to TVP odwzajemni się pokazywaniem jakiegoś skaczącego i wrzeszczącego młodziana, który popycha policjanta i skanduje "ZOMO, ZOMO!". I tak bez przerwy! Codziennie i nieprzerwanie trwa  wojna podjazdowa.
Wymieniłem tu tylko dwie znane stacje telewizyjne. Jednakże każdy wie, że wojna  polsko-polska toczy się także na łamach prasy. Tygodniki opinii nie pozostają bowiem w tyle. Z jednej strony mamy Politykę, Newsweek i Wyborczą, z drugiej zaś Do Rzeczy, Gazetę Polską i Sieci. Najzdolniejsi przedstawiciele tych redakcji czynią wszystko, żeby dopiec stronie przeciwnej, gloryfikując przy tym popieraną przez siebie opcję. Nigdzie jakoś nie mogę dopatrzeć się prób znalezienia konsensusu - wszędzie widać tylko bezpardonowy atak, chęć ośmieszenia i zdyskredytowania politycznego przeciwnika.
Chciałoby się zapytać, czy naszym politykom i politykierom naprawdę chodzi o Polskę, którą  tak często i chętnie wycierają sobie gęby?

Konfidenci





Konfidenci - autografy autorów

W gdańskim Klubie Technika NOT odbyło się wczoraj spotkanie z wydawcą i autorami książki "Konfidenci". Na sali zgromadzili się  głównie sympatycy i członkowie klubu "Gazety Polskiej". Średnia wieku uczestników spotkania oscylowała w granicach sześćdziesiątki. Widać było, że w większości doskonale się znają. 

Sławomir Cenckiewicz, Witold Bagieński, Piotr Woyciechowski (autorzy) i Piotr Jegliński (szef wydawnictwa Editions Spotkania) przybyli z półgodzinnym opóźnieniem. Powodem tego poślizgu było wcześniejsze spotkanie w Gdyni, które nieco się przeciągnęło. W trakcie oczekiwania na przyjazd bohaterów wieczoru po sali krążyły różne osoby rozdające ulotki. Na awersie jednej z nich widnieje postać św. Andrzeja Boboli, zaś na rewersie tekst modlitwy do tego świętego. Druga ulotka zawiera spis  haseł, jakie należy wpisać w Google, żeby poznać prawdę - jak twierdzą jej autorzy - o m.in. Lechu Wałęsie i Henryce Krzywonos.

Modlitwa do św. Andrzeja Boboli
Konfidenci - autorzy podpisują swoje dzieło

Jeżeli chodzi o książkę "Konfidenci" to jest to opasły tom (720 stron) zawierający mnóstwo przeskanowanych dokumentów bezpieki, bogatą bibliografię, dużo komentarzy oraz indeks nazwisk, pseudonimów i kryptonimów. Pozycja ta wydana jest w oprawie broszurowej i kosztuje 60 zł. O jej zawartości nie mogę się póki co wypowiadać, gdyż muszę najpierw zapoznać się z treścią dzieła. Z głosów w dyskusji wynikało jednak, że nie wszyscy są usatysfakcjonowani ustaleniami autorów. Komuś brakowało np. wzmianki o Stefanie Niesiołowskim, komuś innemu natomiast przeszkadzało umieszczenie  nazwiska Wiesława Chrzanowskiego. Generalnie jednak nikt nie krytykował książki jako takiej. Inna sprawa, że wśród zebranych dominowali sympatycy tylko jednej opcji politycznej.

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty