Pokazywanie postów oznaczonych etykietą premier Morawiecki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą premier Morawiecki. Pokaż wszystkie posty

Zapach propagandy sukcesu


Należę do pokolenia, które doskonale pamięta gierkowskie czasy propagandy sukcesu. W oficjalnej telewizji (innej zresztą nie było)  każde działanie rządu i partii (co na jedno wychodziło) zawsze przedstawiano jako ogromny sukces. W ogóle to, jak pisał Stefan Kisielewski: „Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju!".

Dlaczego przypomniało mi się o tym akurat dzisiaj? Ano dlatego, że mając wolny od pracy dzień, oglądałem różne programy telewizyjne. I tak się jakoś złożyło, że wśród nich było także TVP Info. Tenże program informacyjny niemal od samego rana epatował widzów lotem, lądowaniem, a potem rozładowywaniem samolotu transportowego AN - 255. Co w tym nadzwyczajnego, poza tym, iż faktycznie jest to największy i wykonany tylko w jednym egzemplarzu powietrzny transportowiec? Ano to, że według dziennikarzy TVP Info, dostarczył on z Chin do Polski masę sprzętu ochronnego, który pomoże nam w walce z koronawirusem. Nie chcę się czepiać, ale przy tej okazji doszło do paru spektakularnych pomyłek. Komuś myliła się ładowność samolotu mierzona w tonach z objętością ładunku w metrach sześciennych, komuś innemu wartość dostarczonego towaru i tp. Nie o to jednak chodzi…

O wiele bardziej dziwi mnie obecność na płycie lotniska Okęcie premiera Morawieckiego wraz z otoczeniem i publiczne chwalenie się tym transportem. Bez masek i rękawiczek  (w przeciwieństwie do ekipy rozładowującej samolot). Jaki to niby sukces? Przecież nie dostaliśmy od Chińczyków tych osiemdziesięciu ton sprzętu  za darmo. Tak samo jak nie za darmo odbył się lot tego powietrznego giganta. Była to po prostu jedna z  operacji logistycznych, jakich wiele odbywa się na świecie. Tyle, że bez medialnego nagłośnienia. Tym razem komuś bardzo zależało, żeby akurat ten transport uczynić bardziej widowiskowym. Wiadomo, największy samolot, największa ładowność, największe koszty cargo…

Czy każda rodzina jest świętością?

Ks. Tymoteusz Szydło

Na początek parę cytatów:
Ataki na Beatę Szydło i jej najbliższych są haniebne i absolutnie niedopuszczalne. Rodzina jest i pozostanie w Polsce świętością. Dlatego wykorzystywanie jej do walki politycznej budzi odrazę – premier Mateusz Morawiecki.
Ataki na rodzinę byłej premier Beaty Szydło to podłość i nikczemność w najgorszym wydaniu. Każde uderzenie w naszych bliskich to cios poniżej pasa – marszałek Stanisław Karczewski.
Nietrudno się domyślić, że te ostre i zdecydowane reakcje odnoszą się do pogłosek o rzekomym ojcostwie księdza Tymoteusza Szydły, syna byłej premier. On sam nie wypowiada się publicznie, jednakże jego nagłe udanie się na bezterminowy urlop dało asumpt do różnych przypuszczeń i podejrzeń. Nie wiem, na ile zasadnych, na ile zmyślonych. Nie o to tu jednak chodzi. Ważna jest prywatność danego człowieka. Nikomu nic do tego, co robią członkowie rodziny osoby publicznej. Dlatego podpisałbym się oboma rękami pod wypowiedziami Karczewskiego i Morawieckiego, gdyby nie pewne drobiazgi…
 Premier i marszałek nie reagowali, gdy Krzysztof Wyszkowski (doradca wojewody pomorskiego) pisał o prezydent Gdańska, iż nie wie ona, kto jest ojcem jej dziecka. Dodawał też, że finałem świętowania rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej  będzie mianowanie ojcem dziecka Dulkiewicz N.N. kanoniera z pancernika Schlezwig-Holstein.
Nie przypominam sobie też zdecydowanej reakcji obozu rządzącego na atakowanie Adama Bodnara (Rzecznika Praw Obywatelskich) za zachowanie syna. Dla nieco młodszych i krócej obserwujących polityczne przepychanki przypomnę też atakowanie Tuska za dziadka z Wehrmachtu.
To tylko niektóre z brzegu przykłady. Nie twierdzę, że obecna opozycja jest tu bez winy. Niestety, niektórym jej przedstawicielom też zdarza się jechać po bandzie. Nie pochwalam tego, ale wydaje mi się, że są oni nieco mniej zakłamani. Jeszcze raz przywołam tu stwierdzenie premiera Morawieckiego o tym, że rodzina jest  świętością. Gdyby istotnie tak było, to nie wypominałoby się nieustannie Adamowi Michnikowi  przyrodniego brata czy też Włodzimierzowi Cimoszewiczowi ojca.

Rejterada Morawieckiego


A koło się kręci...

Po południu udałem się na spacer Długą, Długim Targiem i innymi ulicami gdańskiego Starego Miasta. W okolicy skrzyżowania Wałów Jagiellońskich i Huciska natknąłem się na zatrzymany przez policję ruch drogowy. Chwilę później zobaczyłem kawalkadę czarnych limuzyn poprzedzanych policyjnymi radiowozami. Po powrocie do domu dowiedziałem się z telewizji, że w Gdańsku gościł premier Mateusz Morawiecki. Spotkał się on z mieszkańcami Gdańska w historycznej sali BHP na terenie stoczni. Premier zapewne nie będzie mile wspominał tego spotkania, bo doszło podczas niego do sporej awantury. Starli się zwolennicy obecnego rządu i jego przeciwnicy. Sytuacja zaogniła się, gdy premier pominął Lecha Wałęsę podczas wymieniania nazwisk osób zasłużonych dla Solidarności. Przeciwnicy PiS pokazywali transparent z napisem Pycha i Szmal. Wykrzykiwali też hasła: Konstytucja, Misiewicze, Hańba, Kłamca i tp. Zwolennicy rządu nie pozostawali im dłużni. Słychać było skandowanie "Bolek". Ktoś wyrwał i wyrzucił wspomniany wyżej transparent. Ktoś inny przepychał się, jakaś kobieta krzyczała, że została pobita. Nad ogólnym rozgardiaszem nikt nie był w stanie zapanować. W efekcie M. Morawiecki musiał wraz z ochroną opuścić salę tylnym wyjściem.

Po raz kolejny potwierdza się, że nie potrafimy rozmawiać. Tym razem nie mam pretensji do władzy. Nie widziałem bowiem agresji ze strony premiera, nie zauważyłem też jakichś prób siłowego opanowania sytuacji przez policję. Emocje targały jedynie uczestnikami spotkania. Z obu stron, żeby było jasne. Nie wnikając w meritum sporu, jedno można powiedzieć na pewno. Takie prowadzenie "dialogu" na pewno nie doprowadzi do niczego dobrego. Dlatego w rejteradzie premiera nie widzę nic złego. Został bowiem postawiony w sytuacji bez wyjścia.

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty