Wczorajsze wybory do parlamentu europejskiego zdecydowanie
wygrał PiS uzyskując 45,38 % głosów. Na Koalicję Europejską głosowało o prawie siedem
procent mniej wyborców. W przeliczeniu
na mandaty to 27:22. Nie zyskała też dużej aprobaty Wiosna Biedronia, która jeszcze niedawno aspirowała do dwucyfrowego wyniku (uzyskała 3 mandaty). Poza progiem wyborczym znalazła
się prawicowa Konfederacja, Kukiz ’15, Lewica Razem i kilka mniejszych
ugrupowań. Frekwencja wyniosła ponad 45 procent i była największa w
dotychczasowych wyborach do europarlamentu.
Pewnym pocieszeniem dla mnie jest, że mandaty
uzyskali moi faworyci, czyli Włodzimierz Cimoszewicz, Leszek Miller i Magdalena Adamowicz. Niemniej jednak uważam, podobnie jak ponad 86 procent uczestników
sondy na Facebooku, że Schetyna powinien zrezygnować z przywództwa
w PO. Facet zdecydowanie nie ma charyzmy i zdolności przyciągania wyborców.
Wydaje mi się, że - generalnie rzecz biorąc - te
wybory były nakierowane bardziej na znane nazwiska niż na komitety wyborcze. Stąd
zwycięstwo PiS (wyborcy znają nazwiska członków aktualnej władzy), słaby wynik
Wiosny (poza Biedroniem praktycznie anonimowej) i kompletna porażka Kukiza i Konfederacji (te ostatnie to nie
tylko brak lokomotyw wyborczych, ale też skrajne poglądy). Nie bez znaczenia była
też oficjalna propaganda, a przecież wielu Polaków, zwłaszcza na wsiach i w
małych miastach, ogląda głównie TVP. Ot, takie przyzwyczajenie z czasów dawno
minionych, gdy do wyboru były tylko dwa programy: I i II TVP. Teraz jest
jeszcze TVP Info. Nie muszę dodawać, za kim agitowały … Nie bez znaczenia było
także stanowisko wielu proboszczów, a nawet biskupów. Z sondaży wynika, że
większość wyborców PiS to osoby z – delikatnie mówiąc – niewielkim wykształceniem.
Ktoś więc musiał nimi trochę pokierować…
Oficjalne wyniki PKW podała dzisiaj o 14.30, czyli
bardzo szybko.