Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niesolidność. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niesolidność. Pokaż wszystkie posty

Znowu o poczcie...

 

 

 

 

 


W ciągu ostatnich lat z Pocztą Polską wielokrotnie miałem na pieńku. Dzisiaj znowu jej pracownicy podnieśli mi ciśnienie. Konkretnie chodzi o placówkę pocztową przy ul. Sychty na gdańskiej Strzyży. W czym problem? Ano w tym, że 4 czerwca otrzymałem awizo z informacją o nadejściu przesyłki poleconej i o tym, że mogę ją odebrać w  następnym dniu roboczym. Pojechałem więc tam dzisiaj i po odstaniu pół godziny w dużej kolejce, która wiła się po placu aż po pomnik Stanisława Maczka, dostałem się przed oblicze jednej z dwóch pań, które obsługiwały dzisiaj klientów. Owa pani oznajmiła mi, że nie ma dla mnie żadnej przesyłki. Pokazałem jej zatem zdjęcie awiza. Wtedy zerknęła ponownie do komputera i równie obojętnym co poprzednio tonem powiedziała:

- Listonosz  ma ze sobą ten list. Nie rozliczył się w piątek. Niech pan przyjdzie  jutro. Może wtedy będzie.

I czy w takiej sytuacji nie może człowieka trafić szlag? Co to znaczy: nie rozliczył się? Jakim prawem listonosz nosi przy sobie cudzą korespondencję przez trzy dni?! Mam nadzieję, że ktoś z kierownictwa (niechby tylko gdańskiego) Poczty Polskiej wyjaśni mi tę sytuację…

Fachowiec z polecenia




Moja kolekcja miniaturek alkoholi (slajdy obok) rozrosła się do tego stopnia, że zdecydowałem się na zamówienie specjalnej szafki do przechowywania eksponatów. Kuzyn żony polecił mi znajomego stolarza. Zapewniał, że jest solidny i niedrogi. Pomyślałem sobie więc, że warto skorzystać z jego usług. Teraz już wiem, że nie był to dobry pomysł. Ale po kolei...



Do pana Rafała zadzwoniłem 22 września. Tego samego dnia wieczorem przyjechał do mojego mieszkania i zapoznał się ze szczegółami zamówienia. Potem zapadła długa cisza. Po kilku dniach przypomniałem się więc stolarzowi. Obiecał, że wkrótce przyjedzie. Ostatecznie pojawił się dopiero 9 października. Przygotował umowę, w której termin wykonania usługi określił na "3 - 4 tygodnie".


Miniaturki alkoholi

- Tylko niech mnie pan nie pogania - zastrzegł.



Czekałem więc cierpliwie. Równo po czterech tygodniach wykonałem telefon. Dowiedziałem się, że szafka w zasadzie jest już gotowa, tylko brakuje jeszcze szklanych półek i drzwiczek.



- Szklarz je już zamówił, ale jeszcze nie otrzymał - z rozbrajającą szczerością oznajmił mi pan Rafał.



- Ale co mnie to właściwie obchodzi? Przecież to pan wyznaczył termin realizacji zlecenia!  - podniosłem nieco głos, gdyż byłem już lekko poirytowany.



Po kolejnych dziesięciu dniach ciszy w eterze postanowiłem nieco postraszyć niesolidnego fachowca. Wysłałem  mu więc esemesa o treści: Mam nadzieję, że zna Pan konsekwencje wynikające z niewywiązania się z umowy, np. zwrot zadatku w podwójnej wysokości...

Oddzwonił po kilku minutach. Zapewnił, że szafka jest już gotowa i że przywiezie ją za kilka dni, a konkretnie w środę 19 listopada. Jednak i tego dnia bezskutecznie oczekiwałem na montaż szafki. Zadzwonił następnego dnia rano i powiedział, że już właściwie jechał do mnie, ale wysiadła mu linka sprzęgła. Miał ją wymienić jeszcze tego samego dnia. Niestety, przyjechał dopiero wczoraj. Szafkę przywiózł, owszem, ale jej wykonanie mocno odbiegało od pierwotnych założeń. Przede wszystkim była niższa  o 8 centymetrów, a odstępy między półkami mniejsze o 0,5 cm od zaplanowanych.

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty