Chyba każdy autor umieszczający swoje utwory w
przestrzeni publicznej marzy o odzewie czytelników. Nie ukrywam, że mnie też
miło czytać wszelkie wzmianki o moich książkach. I nie chodzi tu tylko o pozytywne
opinie. Również te krytyczne studiuję z uwagą, aby wyciągnąć wnioski na
przyszłość. Najważniejsza jest bowiem świadomość, że ktoś w ogóle pochyla się
nad daną książką. Nie tylko ją czyta,
ale też analizuje i zadaje sobie trud spisania swoich refleksji po lekturze. Bez czytelników książka jest bowiem tylko zadrukowanym papierem, który nie nadaje się nawet do użycia w ustronnym miejscu. Dzisiaj
np. znalazłem taki oto komentarz na blogu Awioli pod wywiadem ze mną:
Czytałam "Spowiedź bezrobotnego" . Gratuluję Panu
Ireneuszowi. Wreszcie ktoś się odważył na ukazanie prawdziwego oblicza zjawiska
bezrobocia w Polsce. Pracujący nie mogą zazwyczaj się nadziwić jak w dużym
mieście pracy znaleźć nie można? A człowiek po kolejnej porażce zaczyna tracić
wiarę we własną osobę i możliwości. Uznanie za dużo siły i samozaparcia do
"zmierzenia" się w walce z kolejnym dniem poszukiwania pracy wśród
oszustów, wyzyskiwaczy i gruboskórności ludzkiej ! Szacunek
Szkoda, że autorka komentarza nie podpisała
się. Niemniej jednak dziękuję jej tą drogą za pozytywny odbiór mojej książki.