Pokazywanie postów oznaczonych etykietą konsultanci. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą konsultanci. Pokaż wszystkie posty

Nie chciałem prezentów...


Dzwoni telefon. Numer nieznany. Odbieram. Słyszę młody damski głos i  potok słów wypluwanych z prędkością karabinu maszynowego.

- Moje nazwisko (…). Dzwonię, ponieważ w Gdańsku odbędzie się spotkanie degustacyjne, na którym posmakuje pan soków ze świeżych owoców i warzyw. Ale to nie wszystko! Każda para zupełnie za darmo otrzyma jeden z trzech gwarantowanych prezentów. Są to: podkaszarka elektryczna do podcinania traw oraz chwastów, wideorejestrator samochodowy (nie tylko nagrywa, ale również pokazuje czas i prędkość) oraz żelazko parowe z teflonową stopą. Odbędzie się to w sobotę, 20 lipca w (…). Rozumiem, że mogę dopisać państwa do listy gości?

- Nie, dziękuję – odpowiadam grzecznie.

- No wielka szkoda, ponieważ prezenty, które wymieniłam, są kosztowne i wysokiej jakości, i są zupełnie darmowe – nie daje zbić się z pantałyku dziewczyna z call center.

- Nie posiadam ogrodu, nie posiadam samochodu i nie prasuję! – usiłuję definitywnie zakończyć rozmowę.

- Dobrze, rozumiem. A proszę pana, był pan kiedyś na takim spotkaniu degustacyjnym?

- Nie byłem. Jem i piję zwykle w domu.

- Na takim spotkaniu, gdzie będziemy mówić jak dbać o swoje zdrowie, jak uzupełnić swoją dietę o witaminy i minerały. Jednocześnie nic pan nie traci.

- Dbam o dietę.

- Dobrze. A w takim razie może ktoś z rodziny albo znajomych na takie spotkanie by się wybrał?

-  A to proszę dzwonić do rodziny – poradziłem uprzejmie.

- Dobrze. Dziękuję, do widzenia – ton głosu świadczył, że dziewczyna była zawiedziona moją postawą.

Nie wiem, czy pracownicy call center otrzymują wynagrodzenie godzinowe czy zależne od ilości wykonanych telefonów lub przekonanych klientów. Tak czy owak, jest to bardzo niewdzięczna praca. No chyba, że ktoś to lubi…

GLS, Schenker - historia przesyłki



Paczka wysłana  do Szwecji przez sklep internetowy z Kielc za pośrednictwem firmy kurierskiej GLS "szła" początkowo dobrze. Na stronie internetowej można było swobodnie śledzić jej drogę przez Polskę i Niemcy. Problemy zaczęły się w Szwecji. Jak widać na załączniku jedynym wymienionym miejscem jest Malmoe. Dalej są już tylko enigmatyczne informacje typu "paczka zarejestrowana w filii GLS Szwecja". Ostatni wpis informuje, iż paczka została doręczona do punktu GLS ParcelShop. Adresu tego ostatniego oczywiście nie widać. Kolega, dla którego zleciłem wysłanie owej paczki, odbierał już kiedyś podobną przesyłkę (wysłaną przez UPS) w sklepie Ica w Storuman. Poszedł więc tam z zapytaniem. Powiedziano mu, że paczki nie ma. Zadzwonił więc do mnie z prośbą o sprawdzenie historii przesyłki. Ponieważ na stronie internetowej nie było nic więcej niż w załączniku, wykonałem telefon do GLS. Konsultantka oznajmiła mi, że skoro chodzi o Szwecję, to trzeba tam dzwonić i podała mi jakiś numer, który zresztą okazał się całkiem mylny. We własnym zakresie pogrzebałem w sieci i dowiedziałem się, że w Szwecji partnerem GLS jest firma Schenker. Wykonałem zatem kolejny telefon. Tym razem konsultant stwierdził autorytatywnie, gdy podałem mu numer przesyłki, że znajduje się ona w oddziale Schenkera w mieście Umea. Dla niezorientowanych, odległość ze Storuman do Umea wynosi 305 km. Podał mi też numer telefonu do tego oddziału. Na szczęście mój kolega  porozumiał się z jakąś osobą znającą język szwedzki, która zadzwoniła do Schenkera i dowiedziała się, że paczka jest ... w Storuman. Kolega poszedł tam ponownie i rzeczywiście - była.
Ok, może ktoś powiedzieć, że miał problemy z powodu nieznajomości języka. Ale czy firmy kurierskie nie powinny bardziej przykładać się do swojej pracy? Wystarczyło podać na stronie adres punktu, w którym znajduje się paczka. O telefonie już nie wspominam, bo podobno kurierzy nie mają obowiązku powiadamiać odbiorcy o nadejściu przesyłki.

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty