Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ciemnica. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ciemnica. Pokaż wszystkie posty

S 74 i Pępice

Pępice

Niedawno dowiedziałem się, że przez moje rodzinne Pępice przebiegać ma fragment trasy szybkiego ruchu S-74, łączącej Kielce z Mniowem. Od razu zaznaczam, że nie mam nic przeciwko budowie tej drogi. O tym, że jest ona potrzebna, wiadomo od bardzo dawna. Dotychczasowa droga z Kielc w kierunku Piotrkowa Trybunalskiego jest bowiem wąska i zakorkowana, przez co bardzo niebezpieczna.
Mieszkańcy Pępic też rozumieją konieczność takiej inwestycji. Mimo to protestują, bo według udostępnionego ostatnio projektu droga ekspresowa ma przecinać wioskę niemal na pół. W takim wariancie, oprócz konieczności wyburzenia kilku domów i zabudowań gospodarskich,  nastąpi naruszenie równowagi i całkowita dekompozycja tej miejscowości. Mieszkańcy sugerują, że droga mogłaby przebiegać przez łąki, wzdłuż rzeki Ciemnicy. Póki co złożyli  odwołanie do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Inna sprawa, że od projektu do budowy jeszcze daleka droga, bo brakuje środków finansowych.
Moim skromnym zdaniem, skoro inwestycja i tak musi być zrealizowana, to lepiej poświęcić kilka podmokłych łąk niż burzyć zabudowania i rozrywać wieś na dwie części.

Poetka z Wilczej Góry


Józefa Ślusarczyk-Latos

Od dawna wiedziałem, że Józefa Ślusarczyk-Latos jest poetką. Od wielu lat nie miałem jednak z nią żadnego kontaktu. Dlaczego o tym wspominam? Ano dlatego, że Józia chodziła do tej samej szkoły podstawowej co ja, tylko dwie klasy wyżej. Mieszkała w tej samej pod kieleckiej wsi (Pępice) i na tym samym przysiółku (Wilcza Góra). A teraz najciekawsze: jej mama była rodzoną siostrą mojej babki Katarzyny Drogosz. A zatem jako kuzynka mojej mamy jest moją dalszą ciocią.
Z dzieciństwa zapamiętałem ją jako wysoką i wysportowaną dziewczynę. Czynnie uprawiała wtedy lekkoatletykę. Ja i inne  dzieciaki wołaliśmy czasem na nią "Ej, sportowiec!". W tamtych czasach mało kto z naszej rodzinnej wioski wybijał się ponad przeciętność. Józefa była wyjątkiem od reguły. Bodajże w 1973 roku wyjechała do Krakowa, ja zaś na dobre opuściłem Pępice rok później. Można zatem założyć, że nie mieliśmy ze sobą kontaktu aż przez 44 lata. Aż do wczoraj, kiedy to przypadkowo natknąłem się na znanym portalu społecznościowym na jej nazwisko. Oczywiście od razu przypomniałem się jej. O dziwo, skojarzyła mnie, choć od tamtych czasów upłynęło mnóstwo wody w Ciemnicy i w Bobrzy (rzeki naszego dzieciństwa), a poza tym wówczas nosiłem inne nazwisko. Napisała: Proszę, proszę! - znalezieni po latach... I gdzie Ty się chłopaku zapodziałeś?! Odzywaj się czasem. Życzę Radosnych i Spokojnych Świąt B. Narodzenia Tobie i Rodzinie (komentarz był publiczny, więc nie popełniam chyba  niezręczności, cytując go in extenso).
O twórczym dorobku Józefy, a jest on naprawdę olbrzymi, nie będę pisał. Zainteresowani mogą bowiem i powinni sami się z nim zapoznać.

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty