Zablokowałem koronasceptyka...

 

Rzadko zdarza  mi się blokować kogoś w mediach społecznościowych. W całej historii mojego internetowego życia uczyniłem to bodajże trzy razy. To chyba niewiele, jak na prawie 20 lat udzielania się tu i ówdzie w globalnej sieci. Właściwie nie byłoby o czym mówić, ale ponieważ przebywam na kwarantannie i mam sporo wolnego czasu, to powiem parę słów na ten temat.

Otóż wczoraj usunąłem z grona swoich znajomych na FC człowieka, z którym dekadę temu miałem okazję współpracować. Najpierw on był moim przełożonym, a potem ja jego. Ale nie o to tutaj chodzi. Poglądy Piotra znałem od dawna. Często się z nimi nie zgadzałem. Szanowałem jednak jego prawo do ich głoszenia. W końcu na tym polega wolność. Jednakże co innego poglądy, a co innego jawne negowanie faktów i pogardliwe traktowanie osób mających inne zdanie w danej kwestii.

W tym wypadku chodziło o koronawirusa. Mój dawny kolega stwierdził, że nie wierzy w epidemię. Ja odpisałem mu, że nie jest to kwestia wiary, lecz faktów. Wspomniałem przy tym o przypadkach Covid-19 w mojej najbliższej rodzinie. Myślałem, że coś do niego dotrze. Niestety, skomentował moje słowa lekceważąco, pisząc m.in.: „I co, leżą w szpitalach pod respiratorami? Są to objawy grypowe (…)”. Dalej wspominał o jakimś znajomym, który zmarł na serce, a lekarz podobno  chciał wpisać Covid jako przyczynę zgonu, bo z tego tytułu szpital miał mieć większe pieniądze…

W tym momencie moja cierpliwość się skończyła. Mogę bowiem – jak zawsze to podkreślam – tolerować poglądy, ale głupoty nigdy nie zaakceptuję. I nie jest ważne, czy chodzi o kolegę, piosenkarkę Górniak czy innego koronasceptyka.

Trzy strony medalu

Z jednej strony mamy hurraoptymistycznego premiera, który jeszcze kilka miesięcy temu publicznie ogłaszał, że koronawirus jest w odwrocie i  nie ma potrzeby się go obawiać. Teraz zaś, zaledwie dobę po ogłoszeniu przez koncern Pfizer  wynalezienia szczepionki przeciwko temu „będącemu w odwrocie” wirusowi, obiecuje Polakom masowe szczepienia.  Jeszcze nikt nie wie, czy ta szczepionka będzie na pewno skuteczna i kiedy na dobre wejdzie do produkcji na masową skalę, ale Mateusz Morawiecki już jest przekonany, że Polska otrzyma odpowiednią pulę, bo „mamy podpisane umowy”. Taa, milion elektrycznych aut też mieliśmy mieć…

Z drugiej strony mamy korona sceptyków  w rodzaju Edyty Górniak. Ta znana piosenkarka uznała, że pandemia koronawirusa to – kolokwialnie mówiąc – ściema i światowy spisek służący zniewoleniu ludzi.  Kierują nim, według diwy, osoby pokroju Billa Gatesa. Ba, pacjenci na oddziałach covidowych, to nie chorzy, lecz statyści. Już gdzieś to pisałem, ale powtórzę raz jeszcze:

Głupota nie ma granic, ale gdyby je miała, to Edyta Górniak byłaby pierwszą osobą, która je przekroczyła.

Wreszcie z trzeciej strony mamy dramatyczne świadectwa osób publicznych, które przeszły lub przechodzą przez zakażenie koronawirusem. Szczególne wrażenie wywarły na mnie słowa aktora Artura Barcisia i byłego ministra Jerzego Polaczka. Nie będę tu powoływał się na rodzinne przypadki tej choroby, bo zapewne byłbym nieobiektywny. Powiem tylko jedno: jeżeli nie mamy o czymś pojęcia, to nie zabierajmy głosu…

 

Gdzie te trupy?

 

Parę  minut po dziesiątej odebrałem telefon od policjanta, który przyjechał skontrolować moją kwarantannę.

- Czy pana okna wychodzą na Grunwaldzką? – zapytał po przedstawieniu się i upewnieniu, że rozmawia właśnie ze mną.

- Nie, bo moja kamienica usytuowana jest prostopadle do Grunwaldzkiej. Trzeba wjechać w podwórko.

- Aha. A niczego panu nie trzeba?

Podziękowałem i na tym skończyła się cała kontrola. Dodajmy, że pierwsza w trakcie kwarantanny trwającej już szósty dzień. Nie dziwię się oczywiście, bo przy obecnej skali zachorowań na Covid-19 i ciągle powiększającej się ilości osób przebywających na kwarantannie, ich skuteczna kontrola jest po prostu niemożliwa. Aktualnie na kwarantannie przebywa  ponad 376 tysięcy osób.  Tymczasem wszystkich policjantów w Polsce mamy około stu tysięcy. Rzecz jasna, mają oni na głowie szereg innych spraw i trudno oczekiwać,  że będą u każdego codziennie sprawdzać przestrzeganie kwarantanny. To my sami musimy mieć na tyle poczucia odpowiedzialności, żeby nie narażać innych na zakażenie.

P.S. Widziałem ostatnio filmik, którego autor chodził po terenie jednego z gdańskich szpitali i   ironicznie dopytywał - gęsto przy tym przeklinając – gdzie te karetki, gdzie ci chorzy, gdzie te trupy… Przyznam, że dawno nie widziałem tak idiotycznego i prymitywnego nagrania. Najbardziej jednak dziwi mnie duża ilość pozytywnych ocen pod tym filmikiem.

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty