Duda na krzyżu


       Widziałem już krzyże przyozdobione kwiatami, szarfami, brzozowymi i świerkowymi gałązkami.  Apogeum ozdabiana tego symbolu chrześcijaństwa przypada na maj, kiedy to odbywają się nabożeństwa maryjne.  Jest to naprawdę ładny widok i myślę, że nawet ateista z przyjemnością obrzuci go spojrzeniem. Nigdy jednak nie widziałem jeszcze krzyża, na którym wisiałby baner polityka ubiegającego się o elekcję (w tym przypadku o reelekcję).

Tymczasem życie przerasta wyobraźnię, czego dobitnym przykładem jest ozdobienie krzyża na Giewoncie plakatem z napisem „Mój prezydent Andrzej Duda”. Pomijając już fakt, że zgodnie z przepisami wieszanie czegokolwiek na zabytkowym obiekcie  jest zabronione, zdumienie i oburzenie budzi próba (nie pierwsza) wykorzystania uczuć religijnych do bieżącej polityki. Niektórym wydaje się, że mają monopol nie tylko na rację, ale też wyłączność na boską łaskę…

Baner już znikł  co prawda  z krzyża na Giewoncie, ale wrażenie niesmaku pozostało. Miejmy nadzieję, że wyborcy właściwie ocenią i wybiorą pomiędzy ślepym fanatyzmem a realistyczną wizją współczesnego świata…

Morawiecki nie boi się koronawirusa

Najpierw dwa cytaty:

Premier Mateusz Morawiecki na spotkaniu z mieszkańcami Wysokiego Mazowieckiego: „Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. I to jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać (…).  Stabilizuje się w sensie jak najbardziej pozytywnym, coraz mniej w trendzie jest zachorowań, zgonów jeszcze mniej - to mnie szczególnie cieszy”.

Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus: „Wszyscy chcemy, aby to się skończyło. Wszyscy chcemy kontynuować nasze życie. Ale twarda rzeczywistość jest taka, że ​​nie jesteśmy nawet blisko końca. Chociaż wiele krajów poczyniło pewne postępy, pandemia na całym świecie w rzeczywistości przyspiesza”.

Teraz trochę statystyki związanej z Covid-19. Do tej pory na  świecie stwierdzono prawie jedenaście milionów zachorowań (w Polsce 35 tysięcy), zmarło ponad pół miliona osób (w Polsce ponad półtora tysiąca). Jednocześnie wyzdrowiało do tej pory blisko pięć i pół miliona ludzi (u nas  niespełna 23 tysiące).

Pytanie brzmi, czy to nasz premier jest nadmiernym optymistą, czy szef Światowej Organizacji Zdrowia zbytnim pesymistą? Nie będę zapewne oryginalny, jeżeli powiem, że Mateusz Morawiecki  wypowiada swoje kontrowersyjne tezy wyłącznie pod kątem zbliżającej się drugiej tury wyborów prezydenckich. Nieprzypadkowo też swoje słowa kieruje głównie do mieszkańców Podlasia, gdzie w pierwszej turze  Andrzej Duda uzyskał 50,56 % głosów…

Trzaskowski nie dopilnował deszczu

Ulewne deszcze w Warszawie spowodowały nie tylko liczne podtopienia. Stały się też pretekstem do wzmożonego atakowania Rafała Trzaskowskiego, jakby to on sam był winien wybijaniu studzienek kanalizacyjnych. Tymczasem od zarania dziejów zdarzały się, zdarzają i będą się zdarzać podobne anomalie atmosferyczne. Nikt i nigdzie na świecie nie jest w stanie skutecznie im przeciwdziałać. Jednakże propagandziści z TVP wiedzą lepiej. Ustami swoich dziennikarzy i zapraszanych ekspertów usiłują dowodzić, że skutki ulewy byłyby mniejsze, gdyby Trzaskowski był na miejscu, a nie prowadził kampanii wyborczej w terenie. Jego twierdzenia, że w XXI wieku można skutecznie zarządzać miastem również zdalnie, zdają się do nich nie trafiać.

Ataki na Trzaskowskiego są oczywiście motywowane lękiem o to, że jeżdżąc po kraju, może przekonać do siebie niezdecydowanych dotąd wyborców, co z kolei może zaszkodzić Andrzejowi Dudzie. Można by tu powiedzieć dosłownie i w przenośni, że dla  sympatyków obecnego prezydenta RP ulewa spadła z nieba, dostarczając im amunicji do atakowania pretendenta do prezydentury. Tyle że każdy rozsądny wyborca wie, że wykorzystywanie skutków zjawisk atmosferycznych, katastrof i tp. do bieżącej polityki obraca się raczej przeciw atakującym. Jest to bowiem pospolite żerowanie na nieszczęściu innych.

P.S. Sprawa debaty organizowanej przez TVN, TVN 24, WP.PL i Onet. Prezydent Duda niby nie boi się debat, jak zapewnia, ale wolałby, żeby wśród organizatorów była także TVP. Śmiem twierdzić, że TVP już raz skompromitowała się w kwestii debat. Sęk w tym, że to co dla mnie jest kompromitacją, dla Andrzeja Dudy może być plastrem miodu…

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty