Pokazywanie postów oznaczonych etykietą galeria bałtycka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą galeria bałtycka. Pokaż wszystkie posty

Wielkanocne klucze...


Myślę, że łatwo wyobrazić sobie, co czuje człowiek gdy po powrocie z pracy, zakupów czy skądkolwiek, sięga do kieszeni po klucze od mieszkania i natrafia ręką na pustą podszewkę. Spotkało mnie to dzisiaj i zapewniam, że nie jest to miłe uczucie. Przez chwilę stałem pod drzwiami i  ponownie przeczesywałem wszystkie kieszenie, choć  miałem świadomość, że jest to działanie daremne i pozorne. Klucze zawsze noszę bowiem w tej samej kieszeni spodni. Skoro zaś tam ich nie było, to nie było ich wcale.
Wykonałem szybki proces myślowy i przypomniałem sobie przebieg czynności wykonywanych w ciągu ostatnich trzydziestu minut, czyli zamknięcie mieszkania, wejście i wyjście do piwnicy, wyrzucenie śmieci do pojemnika, przejazd do Galerii Bałtyckiej, wizytę w bankowym wpłatomacie, zakupy w Carrefourze i powrót. Gdzie mogłem posiać klucze? Wniosek był tylko jeden: wypadły przy sklepowej kasie podczas wyciągania z kieszeni siatki.
Szybko wróciłem do Carrefoura. Moje przypuszczenia okazały się prawdziwe. W punkcie obsługi klienta czekał już na mnie pęk kluczy od mieszkania, piwnicy i paru innych zamków i kłódek. Poczułem ulgę, ale też wdzięczność dla nieznanej mi osoby, która znalazła owe klucze i przekazała je obsłudze sklepu. Dziękuję zatem gorąco jej i wszystkim tym, którzy bezinteresownie pomagają innym.
Przy okazji Wielkiego Piątku składam wszystkim Czytelnikom mojego bloga najlepsze życzenia zdrowych, radosnych i spokojnych Świąt Wielkanocnych.

Ta pierwsza niedziela...



Metropolia czyli dworzec...

Dzisiaj tak zwana pierwsza niedziela "bez handlu". Ujmuję te słowa w cudzysłów, bo w istocie rzeczy ustawa dopuszcza szereg wyjątków. W związku z tym nadal wiele osób zatrudnionych w placówkach handlowych nie korzysta z czasu wolnego.

Sprawdziłem, jak to wygląda w mojej najbliższej okolicy. Biedronka i Lidl rzeczywiście były zamknięte na głucho. Galeria Bałtycka była jednak czynna. W środku zaś można było zrobić zakupy m.in. w kwiaciarni, lodziarni Grycana, sklepie piekarniczym Szydłowskiego i częściowo w sklepie Rąbały (mięsa nie było w ofercie, ale sery tak). Poza tym czynne były punkty gastronomiczne. Tych nie wymieniam, bo przecież gastronomia to niby nie handel...

Głośno w mediach było o gdańskiej galerii Metropolia, której dyrekcja uznała, że może prowadzić handel, bo jest... dworcem kolejowym. Faktycznie, przy jednym z wejść do galerii znajduje się poczekalnia, punkt kasowy oraz rozkłady jazdy rozwieszone na ścianie korytarza łączącego dworzec z wnętrzem Metropolii. Nie wszystkie sklepy skorzystały jednak z okazji. Zamknięty był np. sklep odzieżowy Monnari i parę innych. Czynne natomiast były Delikatesy, jednak nie do końca. Po wejściu do środka przekonałem się, że mogę nabyć warzywa, pieczywo i tak dalej, ale piwa lub czegoś mocniejszego już nie.

Z nabyciem alkoholu we Wrzeszczu nie było natomiast problemu w sklepach całodobowych. Przynajmniej w dwóch, które odwiedziłem. Tu dodam, że sprzedawcy nie wyglądali na właścicieli, a jeżeli się nie mylę, tylko ci ostatni mogą omijać zakaz handlu w niedziele.

Gdyby mnie ktoś pytał o zdanie, to powiedziałbym tak: albo handel bez żadnych ograniczeń, albo zakaz handlu bez żadnych wyjątków. Po co komplikować? Jak mówi Biblia "Niech mowa wasza będzie: tak, tak; nie, nie...
Galeria Bałtycka


Dworzec w Metropolii

Uwaga na grzańca z Carrefoura



Inna cena na półce, inna przy kasie - sytuacja jakich wiele w naszych super i hipermarketach. Nie robiłbym z tego większego problemu, bo przecież każdemu może zdarzyć się pomyłka. Nie chciałbym też pochopnie posądzać menadżerów sklepowych o celowe oszukiwanie klientów. Po ostatnim doświadczeniu zastanawiam się jednak, czy to nie jest aby  świadome działanie.
Ostatnie mrozy skłoniły mnie do zakupu wina o nazwie "Grzane Góralskie". Przy pierwszej butelce "grzańca" nie zwróciłem większej uwagi na cenę. Dzisiaj jednak popatrzyłem uważniej. I co się okazało? Cena uwidoczniona na półce wynosi 14,09 zł, zaś po drodze do kasy urasta do 15,25 zł. Kiedy zwróciłem na ten fakt uwagę kasjerce, odesłała mnie do punktu informacji dla klientów. Pani obsługująca ów punkt, po wysłuchaniu moich zastrzeżeń odnośnie braku korelacji między półkowymi i kasowymi cenami, zapytała mnie:
- A zapłacił pan za to wino?
- Oczywiście, że nie!
- No to co pan chce? Jakby pan zapłacił, to zwróciłabym różnicę.
Nie pomogły  wyjaśnienia, że nie chodzi tylko o mój jednostkowy przypadek, lecz o wyeliminowanie błędu. Nieważne, czy na półce z winami czy w systemie kasowym. Cena przy kasie powinna być identyczna z tą na wywieszce przy danym towarze. Koniec i kropka!
- To niech pan idzie na dział z winami, a nie wyżywa się na mnie! - usłyszałem.
- Ja nie wiem, kto i gdzie popełnił błąd - próbowałem jeszcze łagodnej perswazji. -  Skoro pani pracuje w punkcie informacji, to chyba pani obowiązkiem jest przekazanie uwag klientów do osób odpowiadających za poszczególne działy.
- Jakby pan zapłacił, to zwróciłabym różnicę - wróciła do swojej śpiewki. - A tak to nie mamy o czym rozmawiać.
Faktycznie, dalsza rozmowa nie miała sensu. Pytanie tylko, ilu klientów po zapłaceniu sprawdza paragon i wraca z reklamacją...
Rzecz działa się w sklepie Carrefour zlokalizowanym w gdańskiej Galerii Bałtyckiej.

Powódź w Gdańsku



W Gdańsku deszcz padał wczoraj przez 14 godzin. Spadło 160 litrów wody na metr kwadratowy. To więcej niż podczas powodzi w 2001 roku. Mimo to szkody są mniejsze, gdyż od tamtej pory przybyło zbiorników retencyjnych. Niemniej skutki ulewy nadal są odczuwane. Nie kursują pociągi PKM (podmyty nasyp), zawieszone są niektóre linie tramwajowe i autobusowe. Zamknięta jest też Galeria Bałtycka. 
Na zdjęciach skrzyżowanie al. Grunwaldzkiej i Słowackiego, estakada, bistro w hotelu Smart i Galeria Bałtycka
P.S. W mojej piwnicy tym razem sucho - izolacja murów została wykonana skutecznie.








Aborcja i tolerancja



Przed gdańską Galerią Bałtycką od dłuższego czasu stoją przedstawiciele Świadków Jehowy, którzy propagują swoje wydawnictwa. Nie zauważyłem, żeby to komuś przeszkadzało. Ludzie mijają ich na ogół obojętnie, a oni nie są nachalni. Można by więc rzec, że jesteśmy tolerancyjni. Być może, ale nie zawsze i nie w każdej sprawie.



Dzisiaj w tym samym miejscu byłem świadkiem awantury, w tle której była kwestia potencjalnej ustawy o całkowitym zakazie przerywania ciąży. Parę młodych osób zbierało podpisy przeciwko projektowi wzmiankowanej ustawy. Nikogo nie przekonywali na siłę. Kto chciał, podpisywał, kto nie chciał, szedł dalej. Mimo to niektórym przechodniom nie podobał się sam fakt zbierania takich podpisów.



Kiedy tam pojawiłem się, trwała właśnie szarpanina między jednym ze zbierających podpisy z jednej strony, a przeciwnikiem tej inicjatywy z drugiej. Werbalny udział w tym zdarzeniu brała też siostra zakonna. Do bójki nie doszło, ale ostre słowa padały z obu stron.



- Za każdy zebrany podpis Pan Bóg was rozliczy! - wołał jeden ze zwolenników całkowitego zakazu aborcji, który wracał właśnie z żoną i dzieckiem z zakupów.



- O ile Bóg istnieje - odpowiedziała równie głośno młoda dziewczyna.



Zakonnica poświadczyła, że istnieje, bo kiedyś była ciężko chora i wyzdrowiała. Dlatego właśnie wstąpiła do zakonu.



Zazwyczaj nie wypowiadam się na tematy religijne, bo szanuję uczucia innych. Uważam jednak, że w tym wypadku nie chodzi o wiarę, a o brak tolerancji dla innych przekonań. Co komu przeszkadza fakt zbierania podpisów przeciwko wprowadzeniu całkowitego zakazu przerywania ciąży? Przecież nie jest to równoznaczne z nakazywaniem dokonywania aborcji. To jest tylko akcja mająca na celu pozostawienie kobiecie możliwości wyboru. To ona ma zdecydować, czy chce umrzeć przy porodzie, urodzić dziecko z gwałtu czy też genetyczną roślinkę. Dlaczego mamy zabierać jej to prawo? Jeżeli już powołujemy się na Boga, to dlaczego zapominamy o modnej ostatnio klauzuli sumienia? Skoro lekarze mogą z niej korzystać, to dlaczego kobiety nie miałyby prawa rozstrzygać aborcyjnych dylematów we własnym sumieniu? Przecież każdy z nas - trzymając się terminologii religijnej - sam odpowie za swoje uczynki na sądzie ostatecznym.

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty