Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Krzysztof Kułaga. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Krzysztof Kułaga. Pokaż wszystkie posty

Migawki z sanatorium (12)

 

Na obrzeżach Szczawna-Zdroju, tuż przy skrzyżowaniu dróg 375 i 376, stoi Pomnik Ułanów  Nadwiślańskich. Skąd się tutaj wziął i co upamiętnia? Postawiono go w 1960 roku dla upamiętnienia zwycięskiej bitwy z 1807 roku, podczas której ułani z Legii Polsko-Włoskiej pokonali znacznie większe siły Prusaków.  Bitwa ta była pierwszą potyczką ułanów na Śląsku i odbyła się na polach między Szczawienkiem a Strugą. Wybrałem się tam  dzisiaj spacerkiem w ramach poznawania  zakątków Szczawna-Zdroju, których dotychczas nie poznałem. A jest ich całkiem sporo – jak okazało się po późniejszym spacerze „Szlakiem znanych postaci” z przewodnikiem Krzysztofem Kułagą.

W Szczawnie-Zdroju jest wiele miejsc związanych z pobytem znanych osób. Wspominałem tu jakiś czas temu o  noblistach Churchillu i  Hauptmannie (ten pierwszy tu bywał, a drugi się urodził). W tym samym domu (obecnie Piastowska Korona), w którym urodził się Hauptmann, mieszkał Zygmunt Krasiński.  Nieopodal na skwerze stoi obelisk postawiony z okazji stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę. Na jednym z jego boków widnieje informacja, że na kuracji przebywała tu w 1828 roku  Barbara z Chłapowskich Dąbrowska, czyli żona twórcy Legionów Polskich we Włoszech. Nieco później kurowała się tu i konspirowała feministka i emancypantka Narcyza Żmichowska (tablicę jej poświęconą umieszczono na ścianie pijalni wód w stulecie nadania praw wyborczych kobietom w Polsce). Z kolei w kamienicy przylegającej do Teatru Zdrojowego przebywał jako kuracjusz skrzypek i kompozytor Henryk Wieniawski. Nieco dalej, bo obok Parku Szwedzkiego, w willi Franciszek mieszkał twórca języka esperanto Ludwik Zamenhof.  Z datą jego pobytu  wiąże się małe zamieszanie. Otóż na obelisku w parku widnieje data  1902, a na tablicy na  ścianie willi 1912. Według naszego przewodnika prawidłowa jest ta ostatnia data.

Można by jeszcze długo wymieniać mniej lub bardziej znamienite osoby, które gościły w Szczawnie-Zdroju, jak choćby Jarosław Iwaszkiewicz, Karol May, Olga Tokarczuk czy Józef Wiłkomirski. Chciałem jednak skupić się tylko na tych, które zostały upamiętnione tablicami bądź pomnikami. 




Pomnik Henryka Wieniawskiego







 

Migawki z sanatorium (3)

 

W nocy zawyły czujki przeciwpożarowe w jednym ze skrzydeł Domu Zdrojowego. Pożaru co prawda nie było, ale przy śniadaniu menadżerka ponownie ostrzegła przed paleniem papierosów na terenie obiektu. Nie wiem czy to miało jakiś związek z powyższym, ale przez kilka godzin nie działała i  tak już dychawiczna winda. Osobiście zresztą szybciej wchodzę po schodach na drugie piętro, niż wjeżdża ten przedpotopowy dźwig osobowy.

Parę słów o zabiegach. Ćwiczenia ogólnousprawniające, czyli po prostu gimnastykę, prowadzi z nami młoda sympatyczna instruktorka. Pół godziny ćwiczeń z nią mija błyskawicznie. Mamy szczęście, że naszym instruktorem nie jest jej zmiennik. Ten potrafi zrugać kuracjuszy nawet za nie zdjęte w porę buty. Na uwagę, że sam chodzi po sali ćwiczeń w obuwiu, odpowiada z oburzeniem, że on ma specjalne buty, a my chodzimy w całodziennych. Wszystko byłoby w porządku, gdyby przedstawiał swoje rację na spokojnie, a nie pokrzykiwał na kuracjuszy.

Obliczyłem, że codzienne zabiegi zajmują mi maksymalnie  półtorej godziny. Najdłużej trwa wspomniana gimnastyka. Okłady z borowiny zajmują 20 minut, inhalacje i prądy po 15 minut. Pozostaje zatem bardzo dużo wolnego czasu, który można spożytkować według własnego uznania. Ja preferuję oczywiście aktywny wypoczynek, a zatem spacery i wycieczki krajoznawcze. Dzisiaj na przykład skorzystałem z oferty Dar-Tour i pojechałem zwiedzać palmiarnię w Lubiechowie i zamek Książ.

Palmiarnia wybudowana została tuż przed pierwszą wojną światową. Jej ściany pokryto specjalnie sprowadzanym z Sycylii tufem wulkanicznym wyrzucanym przez Etnę. Aktualnie rośnie tutaj około 250 gatunków różnych roślin pochodzących z całego świata. Jest tu także stała wystawa drzewek bonsai. Poza tym na turystów czekają sympatyczne lemury, bażanty oraz całkiem sporo stadko żółwi.

Pobliski zamek Książ jest powszechnie znany i nie ma się co specjalnie o nim rozpisywać. Wspomnę tylko, że to największa tego typu budowla na Dolnym Śląsku i trzecia pod względem kubatury w Polsce. Zamek posiada 400 pomieszczeń, ale zwiedzać można tylko niektóre z nich. Udostępnione są też  niektóre tunele, które podczas ostatniej wojny budowali więźniowie obozu koncentracyjnego Gross Rosen w ramach specjalnego programu Riese (Olbrzym).

Na zwiedzanie nie mieliśmy zbyt wiele czasu, bo zaledwie dwie godziny, ale takie są uroki turystyki w formie zorganizowanej. Gdybym przyjechał tu na własną rękę, mógłbym do woli chodzić po zamku i jego podziemiach. Nie narzekam jednak, bo mnie wystarczyło czasu, ale niestety, nie wszyscy z naszej grupy byli do końca zdyscyplinowani. Doprowadziło to do niepotrzebnych kwasów i wzajemnego obwiniania się. Tymczasem sprawa była jasna. Przewodnik (Krzysztof Kułaga) wyznaczył miejsce i czas zbiórki, więc wystarczyło się dostosować. Ci, którzy pobłądzili (tak, tak – byli tacy), mogli zadzwonić do przewodnika, a nie narażać innych na stratę czasu.

Dobrym rozwiązaniem jest system audio guide. Zakładamy słuchawki na uszy i w miarę wchodzenia do poszczególnych pomieszczeń słyszymy głos lektora z dokładnymi informacjami dotyczącymi tego, co aktualnie oglądamy. 

 













































































Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty