Wędrówki po UM w Gdańsku

Gdańsk

Rzadko zdarza mi się być petentem Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Do tej pory sądziłem, że większość spraw można załatwić przy pomocy profilu zaufanego ePUAP, ewentualnie przy jednym z okienek w punkcie obsługi mieszkańców. Trudno o większą naiwność!
Jedno muszę przyznać – w Zespole Obsługi Mieszkańców nr 3 przy Nowych Ogrodach otrzymałem wszelkie informacje odnośnie sposobu załatwienia moich spraw.  To spora pomoc, bo przynajmniej wiedziałem, gdzie mam iść, żeby złożyć wnioski w interesujących mnie tematach. Myliłby się jednak ktoś, kto sądziłby, że chodzi o poszczególne pokoje czy piętra w gmachu Urzędu Miejskiego. Nie ma tak łatwo! Wiele wydziałów ma bowiem siedziby poza  Nowymi Ogrodami, np. przy Milskiego, Piekarniczej czy 3 Maja.
Rozumiem, że  trudno pomieścić wszystkich w jednym budynku, ale czy nie można by pomyśleć o jednym biurze podawczym, które obsługiwałoby wszystkie wydziały, zamiast skazywać petentów na przymusowe poznawanie coraz to nowych dzielnic Gdańska? Żeby było ciekawiej, opłaty za zaświadczenia również uiszcza się w różnych punktach PKO, co uświadomiono mi  przy Nowych Ogrodach, gdy chciałem zapłacić za zaświadczenie z wydziału przy ul. 3 Maja.
No cóż, biurokracja nadal ma się dobrze, a szumne zapowiedzi o tzw. jednym okienku czy  ePUAP można między bajki włożyć.

Spacerkiem po kosie


Molo w Juracie

Półwysep Helski to kosa, początek lub koniec Polski – jak kto woli. Co z nim zazwyczaj kojarzymy? Na pewno bohaterską obronę Helu w 1939 roku, Chałupy mogą nam się kojarzyć z nudystami z piosenki Z. Wodeckiego, zaś Jurata z prezydencką rezydencją. Wszystko zaś razem jako miejsce wakacyjnego odpoczynku.

Ze wstydem przyznaję, że do tej pory byłem tam tylko jeden raz, a i to ponad 30 lat temu. Cieszę się więc, że dzisiaj mogłem choć w części nadrobić te zaległości. W tym celu wraz z kolegą Arturem wybrałem się pociągiem do Helu (po drodze była przesiadka w Gdyni i we Władysławowie). Bilet w jedną stronę z Gdańska kosztuje 21 zł, zaś dla seniora tylko 16,12 zł.

Pogoda nie była może dzisiaj zbyt sprzyjająca, ale spacerowało się naprawdę świetnie. Proszę wyobrazić sobie te ogromne połacie białej plaży, a na nich ani żywego ducha. Tylko morze, piasek i my. Niewiele więcej ludzi można było zobaczyć w samym mieście Hel. Ulicą Wuja Klemensa przeszliśmy obok rzeźby ilustrującej wiersz Juliana Tuwima „Rzepka”. Owa rzeźba została wpisana do księgi Guinnessa jako najdłuższy przedmiot wykonany z jednego kawałka drewna. Minęliśmy Muzeum Rybołówstwa i doszliśmy do nadmorskiej promenady z licznymi muralami przedstawiającymi scenki z życia rybaków. Potem odwiedziliśmy czerwoną latarnię morską i parę fragmentów fortyfikacji, bunkrów i tp.

W stronę Juraty szliśmy najpierw plażą, a potem leśnymi duktami. Przy pomniku 43 Batalionu Saperów weszliśmy na ścieżkę biegnącą wokół jedynej drogi biegnącej przez półwysep. Idąc nią mijaliśmy po lewej stronie wysokie ogrodzenie zwieńczone drutem kolczastym. Za nim widać było ścieżkę, po której jechał żołnierz na quadzie. No cóż, odpoczynek prezydenta i jego gości musi być odpowiednio zabezpieczony. Inna sprawa, że o tej porze roku głowa państwa przebywa raczej w Wiśle…

Do Juraty doszliśmy po osiemnastu kilometrach marszu. Tu wsiedliśmy w pociąg i tym razem z jedną tylko przesiadką wróciliśmy do Gdańska. Tak więc można tanio i w stosunkowo krótkim czasie sporo zobaczyć, no i przede wszystkim rozruszać mięśnie. 

























Rzepka

Rzepka J. Tuwima

Argentyna w Rejsach

W dzisiejszym wydaniu Dziennika Bałtyckiego, w cotygodniowym dodatku Rejsy, ukazał się mój artykuł o zakończonej niedawno podróży do Argentyny. Materiał jest dość obszerny, ale siłą rzeczy nie zawiera całości moich wspomnień. Dlatego chętnych do poznania zapisków z całej wyprawy zapraszam do kliknięcia tutaj
P.S. Na zachętę małe fragmenty artykułu

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty