Gdańsk |
Rzadko zdarza mi się być petentem Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Do tej
pory sądziłem, że większość spraw można załatwić przy pomocy profilu zaufanego ePUAP,
ewentualnie przy jednym z okienek w punkcie obsługi mieszkańców. Trudno o
większą naiwność!
Jedno muszę przyznać – w Zespole Obsługi Mieszkańców nr 3 przy Nowych
Ogrodach otrzymałem wszelkie informacje odnośnie sposobu załatwienia moich
spraw. To spora pomoc, bo przynajmniej
wiedziałem, gdzie mam iść, żeby złożyć wnioski w interesujących mnie tematach.
Myliłby się jednak ktoś, kto sądziłby, że chodzi o poszczególne pokoje czy
piętra w gmachu Urzędu Miejskiego. Nie ma tak łatwo! Wiele wydziałów ma bowiem
siedziby poza Nowymi Ogrodami, np. przy
Milskiego, Piekarniczej czy 3 Maja.
Rozumiem, że trudno pomieścić
wszystkich w jednym budynku, ale czy nie można by pomyśleć o jednym biurze
podawczym, które obsługiwałoby wszystkie wydziały, zamiast skazywać petentów na
przymusowe poznawanie coraz to nowych dzielnic Gdańska? Żeby było ciekawiej, opłaty
za zaświadczenia również uiszcza się w różnych punktach PKO, co uświadomiono mi
przy Nowych Ogrodach, gdy chciałem
zapłacić za zaświadczenie z wydziału przy ul. 3 Maja.
No cóż, biurokracja nadal ma się dobrze, a szumne zapowiedzi o tzw. jednym
okienku czy ePUAP można między bajki
włożyć.
Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale to nie jest obiektywny artykuł, tylko spisane na gorące refleksje po tym, gdy musiałem załatwiać trzy zaświadczenia w trzech różnych miejscach :)
Usuń