Co za ludzie, ja nie mogę...


Po raz  nie wiadomo który  zadzwoniła  do mnie konsultantka, choć  właściwiej  byłoby  napisać: naganiaczka, z jakiejś  firmy organizującej pokazy garnków  czy też  innych  tzw. artykułów  zdrowotnych. Kusiła mnie brakiem konieczności podpisywania  czegokolwiek, ujawniania swoich danych osobowych, no i oczywiście  wspaniałymi  prezentami. Podała też  adres i termin prezentacji. Ja miałem sobie tylko wybrać  dogodną  godzinę.
Nie przerywałem jej, wysłuchując cierpliwie  do końca standardowej gadki-szmatki,   a gdy zapytała  czy wysłać  mi esemesa  z numerem rezerwacji, odpowiedziałem grzecznie:
- Nie, dziękuję.
Zanim się rozłączyłem,  usłyszałem  pełne  pretensji  słowa:
- Co za ludzie, to ja nie wiem...
No  właśnie! Ja też   nie pojmuję, dlaczego jestem taki niewdzięczny. Kobieta  oferuje  mi prezent, a ja ją  zbywam  jak  natrętną muchę. Z drugiej strony zastanawiam  się,  co by powiedziała, gdybym potraktował    bardziej  obcesowo  lub wręcz  brutalnie  powiedział, co myślę o tych  wszystkich  prezentacjach. A muszę  zaznaczyć,  że  moja  opinia o oszukańczych praktykach  rozmaitej  maści  "uzdrowicieli"  mogłaby  być  wyrażona  w słowach  dalekich od przyjętych  na  salonach jako  cenzuralne.
Z gwałtownej i pełnej rozczarowania reakcji  wspomnianej  pracownicy call center można  wnioskować, że  raczej często  spotyka  się  z odmową. Jeśli  tak jest w istocie,  to dobrze.  Należy  się  cieszyć,  że  coraz mniej seniorów  daje się  nabierać  na  lep  gładkich  słówek  i badziewnych upominków.

Spacerkiem z Gdyni do Oliwy


Rano przejazd Pomorską Koleją Metropolitalną do Gdyni. Przez Rębiechowo! Podkreślam to, bo do tej pory nie miałem świadomości, że PKM kursuje także przez Sopot, choć tu już pod szyldem Szybkiej Kolei Miejskiej. Według Wikipedii wygląda to następująco:
Spółka PKM jest zarządcą infrastruktury kolejowej na 2 liniach kolejowych, natomiast PKP Szybka Kolej Miejska w Trójmieście jest przewoźnikiem na liniach zarządzanych przez PKM, wybrana w wyniku przetargu. Spółka Pomorska Kolej Metropolitalna S.A. została powołana celem budowy i utrzymania linii kolejowych oraz funkcjonowania infrastruktury kolejowej i okołotorowej. Ciekawostką jest fakt, że linia PKM nie jest w żaden sposób połączona z linią SKM na stacji Gdańsk Wrzeszcz, mimo iż obie linie obsługuje ten sam przewoźnik. Teraz rozumiecie wszystko? Bo ja nadal się gubię...
Ale mniejsza z tym. Kolega Artur pojechał przez Sopot, ja przez Osową i ostatecznie spotkaliśmy się w Gdyni Głównej, skąd rozpoczęła się nasza dzisiejsza wędrówka. Wyruszyliśmy z ulicy Morskiej szlakiem żółtym, którym podążaliśmy aż do  rozgałęzienia ze szlakiem czerwonym w okolicach ulicy Chwarznieńskiej. Minęliśmy Rezerwat Kacze Łęgi i przeszliśmy między Karwinami a Małym Kackiem, by po minięciu Stajni Bernadowo leśnymi ścieżkami dojść do ulicy Sopockiej. Po jej przekroczeniu szliśmy niebieskim szlakiem (w tym Drogą Wielkokacką) obok Wielkiej Gwiazdy. Przed wejściem na Drogę Nadleśniczych natknęliśmy się na  kamień upamiętniający Waldemara Heusmanna. Dla nieznających tych stron przypomnę, że był to leśniczy z Renuszewa, którego ponad sto lat temu zamordowali kłusownicy.
Wędrówkę zakończyliśmy w Oliwie przy ulicy Wita Stwosza z wynikiem 23.75 km  w czasie 3 godzin i 44 minut. A zatem średnia wyszła 6,36 km na godzinę. Chyba nie najgorzej jak na dość trudne miejscami warunki terenowe (błoto, liście). Warunki pogodowe niezłe - co prawda bez słońca, ale też bez deszczu. Na trasie paru biegaczy i  kilku rowerzystów.  Spacerowiczów jak na lekarstwo. Może wszyscy chodzą dziś na imprezy związane z WOŚP? Byłoby dobrze, ale jakoś w to nie wierzę...














Wędrówki po UM w Gdańsku

Gdańsk

Rzadko zdarza mi się być petentem Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Do tej pory sądziłem, że większość spraw można załatwić przy pomocy profilu zaufanego ePUAP, ewentualnie przy jednym z okienek w punkcie obsługi mieszkańców. Trudno o większą naiwność!
Jedno muszę przyznać – w Zespole Obsługi Mieszkańców nr 3 przy Nowych Ogrodach otrzymałem wszelkie informacje odnośnie sposobu załatwienia moich spraw.  To spora pomoc, bo przynajmniej wiedziałem, gdzie mam iść, żeby złożyć wnioski w interesujących mnie tematach. Myliłby się jednak ktoś, kto sądziłby, że chodzi o poszczególne pokoje czy piętra w gmachu Urzędu Miejskiego. Nie ma tak łatwo! Wiele wydziałów ma bowiem siedziby poza  Nowymi Ogrodami, np. przy Milskiego, Piekarniczej czy 3 Maja.
Rozumiem, że  trudno pomieścić wszystkich w jednym budynku, ale czy nie można by pomyśleć o jednym biurze podawczym, które obsługiwałoby wszystkie wydziały, zamiast skazywać petentów na przymusowe poznawanie coraz to nowych dzielnic Gdańska? Żeby było ciekawiej, opłaty za zaświadczenia również uiszcza się w różnych punktach PKO, co uświadomiono mi  przy Nowych Ogrodach, gdy chciałem zapłacić za zaświadczenie z wydziału przy ul. 3 Maja.
No cóż, biurokracja nadal ma się dobrze, a szumne zapowiedzi o tzw. jednym okienku czy  ePUAP można między bajki włożyć.

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty