Pokazywanie postów oznaczonych etykietą konsultantka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą konsultantka. Pokaż wszystkie posty

Co za ludzie, ja nie mogę...


Po raz  nie wiadomo który  zadzwoniła  do mnie konsultantka, choć  właściwiej  byłoby  napisać: naganiaczka, z jakiejś  firmy organizującej pokazy garnków  czy też  innych  tzw. artykułów  zdrowotnych. Kusiła mnie brakiem konieczności podpisywania  czegokolwiek, ujawniania swoich danych osobowych, no i oczywiście  wspaniałymi  prezentami. Podała też  adres i termin prezentacji. Ja miałem sobie tylko wybrać  dogodną  godzinę.
Nie przerywałem jej, wysłuchując cierpliwie  do końca standardowej gadki-szmatki,   a gdy zapytała  czy wysłać  mi esemesa  z numerem rezerwacji, odpowiedziałem grzecznie:
- Nie, dziękuję.
Zanim się rozłączyłem,  usłyszałem  pełne  pretensji  słowa:
- Co za ludzie, to ja nie wiem...
No  właśnie! Ja też   nie pojmuję, dlaczego jestem taki niewdzięczny. Kobieta  oferuje  mi prezent, a ja ją  zbywam  jak  natrętną muchę. Z drugiej strony zastanawiam  się,  co by powiedziała, gdybym potraktował    bardziej  obcesowo  lub wręcz  brutalnie  powiedział, co myślę o tych  wszystkich  prezentacjach. A muszę  zaznaczyć,  że  moja  opinia o oszukańczych praktykach  rozmaitej  maści  "uzdrowicieli"  mogłaby  być  wyrażona  w słowach  dalekich od przyjętych  na  salonach jako  cenzuralne.
Z gwałtownej i pełnej rozczarowania reakcji  wspomnianej  pracownicy call center można  wnioskować, że  raczej często  spotyka  się  z odmową. Jeśli  tak jest w istocie,  to dobrze.  Należy  się  cieszyć,  że  coraz mniej seniorów  daje się  nabierać  na  lep  gładkich  słówek  i badziewnych upominków.

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty