Arcybiskup Gocłowski po wylewie



Arcybiskup Tadeusz Gocłowski

Arcybiskup Tadeusz Gocłowski trafił wczoraj do szpitala z rozległym wylewem. Dowiedziałem się o tym dzisiaj podczas przeglądania bieżących informacji na portalach Onet i WP.Pl. Ze sporym zdziwieniem zauważyłem, że ani słowa na ten temat nie zamieścił regionalny portal Trojmiasto.pl. W każdym razie do tej chwili, a jest godzina 14.45! Przeoczenie czy brak zainteresowania? A może tylko słaba operatywność dziennikarzy?



Z drugiej strony patrząc, milczenie jest może lepsze niż pełne pogardy komentarze typu:



Po co te obawy, po co ten strach, przecież jest Bóg, jest Jezus, są Aniołowie i inne święte osoby. Życie na Ziemi to tylko okres przejściowy, nasza męka przed życiem wiecznym. Dlaczego więc artykuł jest napisany tak jakby coś się stało. Biskup powinien się cieszyć że niedługo pójdzie do swojego Pana. Przecież od urodzenia nam to wtłaczają, więc skąd ta panika?



Jak to do szpitala !!??? Zgodnie z zaleceniami kościoła, żaden człowiek nie ma prawa ingerować w życie ludzkie, w ten czy inny sposób. Trzeba pogodzić się z wolą Boga, przychodzi pewien wiek i tu nie da się nic oszukać ani utargować. Czy też może zdobycze nowoczesnej medycyny są tylko dla wybranych a reszta owieczek niech cierpi i godzi się z wolą Pana???



To smutne, że wielu z nas nie potrafi uszanować cierpienia człowieka, niezależnie od tego, kim on jest czy był. Oczywiście, że wszyscy umrzemy, ale przecież wolelibyśmy chyba, aby ta ostatnia chwila nastąpiła jak najpóźniej. A jeżeli już nadejdzie - dla nas czy naszych bliskich - to może lepiej powstrzymać się od złośliwych komentarzy.



Co do byłego metropolity gdańskiego, to osobiście nie znałem go, ale wielokrotnie miałem okazję spotykać go przy różnych okazjach. Mam nadzieję, że jeszcze go zobaczę.


Eksperyment


Albania

Od dłuższego czasu zastanawiam się, co wpływa na poczytność konkretnych wpisów w moim blogu. Bywa bowiem tak, że niektóre z nich mają po kilka tysięcy odsłon, inne po kilkaset, a jeszcze inne tylko po kilkadziesiąt. Być może decyduje o tym chwytliwy tytuł, a być może etykiety (czyli  tzw. tagi), a może po prostu przypadek... Dlatego dzisiaj nie piszę o niczym konkretnym, traktując ten post jako zwykły eksperyment. Dla urozmaicenia dodaję fotki z różnych "parafii", tematycznie niemających ze sobą nic wspólnego. Ciekaw jestem efektu, no i ewentualnych komentarzy, które zawsze są mile widziane.


Bailoni

Kozy na argani

Mewia Łacha

 


 


 

Trochę czepialstwa, trochę wspomnień...




Homestay w Murgob



Jak

Barents.pl - Biuro Aktywnych Podróży, z którym mam jechać jesienią do Gruzji i Armenii, organizuje także inne imprezy, między innymi trekking po krajach Azji Środkowej. Wydaje mi się jednak, że czasami bierze niektóre ceny z sufitu. Swoim wątpliwościom dałem wyraz w cytowanym niżej mailu:

Umywalka w Murgob
Witam

Granica tadżycko-kirgiska
Przeglądam właśnie Waszą ofertę trekkingu po Pamirze. (http://www.barents.pl/tadzykistan-trekking-w-pamirze) Cena ok. 100 euro za wizę do Tadżykistanu i za pozwolenie na wjazd do GBAO wydaje mi się być stanowczo zbyt wygórowana. We wrześniu ub. roku na lotnisku w Duszanbe płaciłem za wizę 35 USD, natomiast za przepustkę do Pamiru 20 somoni, czyli niespełna 10 dolarów.

Pozdrawiam

Ireneusz Gębski

W ofercie niezbyt precyzyjnie podano też nazwy niektórych miejscowości, np. Osze zamiast Osz, czy Murbag zamiast Murgob. Są to oczywiście drobiazgi, ale o ile wybaczam takowe w relacjach poszczególnych globtroterów, o tyle trudno mi je zaakceptować na stronach profesjonalnych lub za takich się uważających touroperatorów.

Przy okazji kilka  foto  z Pamiru, a dla chętnych link do relacji z podróży

 

Osz

http://ireneuszgebski.blogspot.com/2015/09/duszanbe-i-hisor.html

Spacer z historią





Pomnik poległych kolejarzy koło Czarnej Wody

Piesze wędrówki to nie tylko spalanie kalorii i podziwianie przyrody. To także okazja do poznawania lub przypominania sobie historii danego rejonu. W niniejszym wpisie chciałbym poświęcić nieco więcej uwagi pomnikom mijanym podczas ostatniej wycieczki z Czarnej Wody do Wąglikowic. Jako pierwszy obejrzeliśmy duży monument poświęcony pomordowanym w czasie drugiej wojny światowej kolejarzom. Widnieje na nim napis: "Pamięci kolejarzy Ziemi Gdańskiej i Pomorza pomordowanym i poległym w walce z hitlerowskim najeźdźcą w latach 1939 - 1945". Pomnik ufundowali kolejarze z DOKP Gdańsk. Ciekawostką jest fakt, że znajduje się on nie na terenie Czarnej Wody, jak  niektórzy mniemają, lecz w obrębie sąsiedniej gminy Kaliska, a konkretnie w sołectwie Studzienice. Skojarzenie z Czarną Wodą (najmłodszym miastem w województwie pomorskim) wynika zapewne stąd, że pomnik zlokalizowany jest w pobliżu przystanku kolejowego Czarna Woda.


Głaz poświęcony Róży Ostrowskiej

We Wdzydzach Kiszewskich znajduje się spory głaz z czarną tablicą, na której widnieje taki oto napis:



"Tu...



Róża Ostrowska



(1926-1975)



i... "Wyspa"



A. D. 2005"



Kamień wraz z tablicą pamiątkową ufundowało Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie wraz z Nadleśnictwem Kościerzyna i Muzeum we Wdzydzach. Okazją ku temu była trzydziesta rocznica śmierci pisarki. Róża Ostrowska uwielbiała przebywać we Wdzydzach. Spędzała tu praktycznie każde wakacje. Tu też umieściła akcję swojej najlepszej powieści "Wyspa".



W lesie, nieopodal drogi z Wdzydz do Wąglikowic znajduje się ustawiona ukośnie biała płyta z napisem:


Tablica upamiętniająca Jana Cybulę

W tym miejscu 20.10.1939 hitlerowcy zamordowali żołnierza obrony narodowej Jana Cybulę ze Zdrojów. Cześć jego pamięci.



Przed tablicą widać wypalone znicze. Nie udało mi się odnaleźć żadnych informacji o upamiętnionym żołnierzu. Wspomniane Zdroje leżą niedaleko, w gminie Lipusz. Obrona narodowa była formacją ochotniczą.

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty