Zapałki i inne formy zbieractwa
Etykiety:
chleb norweski,
kolekcje,
miniaturki alkoholi,
monety,
otwieracze do butelek,
zapałki,
zbieractwo,
znaczki pocztowe
Lubię podróże (70 odwiedzonych państw) i książki (kilka napisanych i opublikowanych oraz kilka tysięcy przeczytanych).
Nieznane zakątki Oliwy
Metalowa wieża w Oliwie |
Mieszkam w Gdańsku od trzydziestu kilku lat, a mimo to
ciągle odkrywam nowe miejsca. O niektórych z nich nie miałem dotychczas nawet
tzw. zielonego pojęcia. Dzisiaj wspomnieć chcę o metalowej wieży zlokalizowanej
w oliwskim lesie, nieopodal skrzyżowania ulic Bażyńskiego i Polanki. Niegdyś
służyła ona naprowadzaniu samolotów na nieistniejące już lotnisko na Zaspie.
Potem popadła w zapomnienie. Kilka lat temu urzędnicy byli bliscy podjęcia
decyzji o jej rozebraniu, jednakże sprzeciw okolicznych mieszkańców spowodował,
że konstrukcja ocalała. Wieża ma (na moje oko) około 20 metrów wysokości. W środku
metalowej kratownicy pnie się na jej szczyt
pionowa drabina. Im wyżej się wchodzi, tym bardziej odczuwa się bujanie, szczególnie
mocno odczuwalne przy silnym wietrze. Na samym wierzchołku znajduje się mały podest
(spokojnie mogą zmieścić się tu dwie osoby) okolony barierką. Podłoga jest nieco
przerdzewiała, ale nie stanowi raczej poważnego niebezpieczeństwa. Rozciąga się
stąd wspaniały widok na Wrzeszcz, Zaspę, Brzeźno i Zatokę Gdańską. Doskonale widoczny
jest też stadion PGE Arena.
W najbliższej okolicy znajdują się urwiste zbocza, pozostałe
po eksploatacji piasku. Strome ścieżki, pełne uskoków i wystających korzeni, utrudniają
jazdę rowerem. Na jednym z drzew znajduje się krzyż i kartka z informacją o tym,
że niedawno zginął tu młody chłopak. Nie znam okoliczności jego śmierci, ale wiele
wskazuje na to, że mógł być jednym z amatorów
ekstremalnej jazdy rowerem górskim. Jeżeli się mylę, to przepraszam rodzinę i bliskich tragicznie zmarłego.
Pamiątkowy krzyż |
Strome zbocza |
Pionowa drabina |
Etykiety:
Bażyńskiego,
Gdańsk Oliwa,
metalowa wieża,
Polanki
Lokalizacja:
Oliwa, Gdańsk, Polska
Lubię podróże (70 odwiedzonych państw) i książki (kilka napisanych i opublikowanych oraz kilka tysięcy przeczytanych).
19 Wielki Przejazd Rowerowy
Z moimi teletubisiami :) |
Wielki Przejazd Rowerowy zgromadził w tym roku ponad
dziesięć tysięcy rowerzystów. W dziewiętnastej edycji tej z roku na rok coraz
bardziej rozkręcającej się imprezy wzięli udział miłośnicy dwóch kółek z całej
aglomeracji trójmiejskiej i nie tylko. Dwa olbrzymie peletony (jeden jadący od
strony Wejherowa, drugi zaś od Tczewa) spotkały się w Gdyni-Kolibkach na
rozległych błoniach tutejszego parku.
Jak co roku, również tym razem odbyło się losowanie
nagród dla uczestników. Wystarczyło nabyć pamiątkową kartę, tzw. szprychówkę za
minimum 2 złote, aby mieć szansę na wygranie jakiegoś rowerowego gadżetu lub
nawet roweru. Nowy rower można było
także otrzymać w konkursie na
najciekawsze przebranie. W tym roku
przypadł on w udziale rowerzyście przebranemu za kogoś w rodzaju
korsarza czy pirata. Jak przyznał laureat nagrody - w tę postać wcielał się on
już po raz dziesiąty. Może dlatego właśnie publiczność zdecydowała się go
nagrodzić. Ciekawy pomysł na przebranie miał też cyklista przebrany za
żołnierza, który przygotował oryginalny rower stylizowany na lata przedwojenne.
Podobać mogła się również pani ucharakteryzowana na modliszkę. Sympatię widzów
wzbudziło też czworo teletubisi,
notabene moich dobrych znajomych z wycieczek rowerowych.
Co poza tym? Odbyły się też liczne występy zespołów
muzycznych, ale ze względu na inne zobowiązania nie mogłem ich do końca
wysłuchać. Można było także podpisać petycję do marszałka województwa
pomorskiego dotyczącą projektu rozbudowy
infrastruktury rowerowej, ze szczególnym uwzględnieniem jej integracji z
komunikacją zbiorową.
Na czas przejazdu rowerowych peletonów główna arteria komunikacyjna
Trójmiasta była wyłączona z ruchu. Nie zabrakło oczywiście malkontentów, którym
się to nie podobało. Rowerzyści mają ścieżki rowerowe - mówili. No cóż, niechby
sami spróbowali podnieść swoje tyłki sprzed telewizorów lub zechcieli wysiąść ze swoich wypasionych bryk i
przejechali się rowerem po trójmiejskich drogach rowerowych. Zobaczyliby wówczas,
że jest ich zdecydowanie za mało.
Przed gdańskim startem z Targu Węglowego |
Petycja do marszałka województwa pomorskiego |
Modliszka |
Teletubisie |
Lokalizacja:
Kolibki, Polska
Lubię podróże (70 odwiedzonych państw) i książki (kilka napisanych i opublikowanych oraz kilka tysięcy przeczytanych).
PKM i brutalność w przyrodzie
Przystanek PKM Rębiechowo |
Dzisiaj przejechałem 45 kilometrów, ale z danych
Endomondo wynika, że tylko 40,30 km. Różnica ta wzięła się najprawdopodobniej
stąd, że kilkakrotnie zanikał sygnał GPS. Trasa dzisiejszej przejażdżki
rowerowej wiodła przez Oliwę, Dolinę Radości, Złotą Karczmę, Matarnię,
Rębiechowo, Kokoszki, Jasień i Matemblewo. W Rębiechowie moją uwagę zwrócił
przystanek Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Nie różni się on co prawda niczym
od pozostałych, ale wyróżnia się tym, że usytuowany jest w szczerym polu, wśród
falujących łanów zbóż. Nieco dalej tory
PKM łączą się z już istniejącą linią kolejową Gdynia-Kościerzyna
Ciekawe zjawisko przyrodnicze zaobserwowałem w zbiorniku wodnym na terenie dawnego
poligonu w Jasieniu. Para dorosłych łabędzi zaciekle atakowała jedno ze swoich
młodych, zmuszając je do wyjścia na brzeg. Pozostała piątka łabędziego
potomstwa grzecznie płynęła za rodzicami, nie przejmując się zbytnio losem
współbrata. Spotkane po drodze kobiety z wózkiem i rowerem zapytały:
- Nie wie pan, dlaczego one tak dręczą to łabędziątko?
Nie wiedziałem. Odpowiedziałem jednak odruchowo:
- Life is brutal.
W myślach dodałem, że ludzie bywają wobec siebie jeszcze
bardziej bezwzględni.
Rębiechowo |
Rębiechowo |
Zbiornik Jasień |
Odrzucone łabędziątko |
Etykiety:
Jasień,
live is brutal,
łabędzie,
Pomorska Kolej Metropolitalna,
rębiechowo,
rower
Lokalizacja:
Rębiechowo, Polska
Lubię podróże (70 odwiedzonych państw) i książki (kilka napisanych i opublikowanych oraz kilka tysięcy przeczytanych).
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Na pakistańskich drogach i bezdrożach
Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...
Posty
-
Od blisko dwóch lat nie kupuję chleba w sklepach tylko samodzielnie wypiekam go w domu. Nic więc dziwnego, że znajomi od czasu do czasu...
-
Ulotka Fundacji Miej Serce W skrzynce pocztowej znalazłem nietypową przesyłkę: białą kopertę z czymś twardym w środku, bez adresu n...
-
Energa - opłata za wezwanie Zazwyczaj regularnie uiszczam opłaty za czynsz i media. Zdarzyło mi się jednak zapomnieć o dokonaniu p...
-
Zdjęcie pochodzi z 2013 roku, ale właśnie to auto prowadziłem wczoraj Znane powszechnie przysłowie mówi, że chytry dwa razy traci. ...
-
Autor: Stanisław Kmiecik W swojej skrzynce pocztowej znalazłem przesyłkę zawierającą sześć kartek świątecznych z kopertami, mini ka...
-
Moroszka - główny cel wyjazdu Układ był prosty, przynajmniej teoretycznie. Danka i Sławek, których po raz pierwszy zawiozłem do ...
-
"Nikoś" Nikodem Skotarczak Mówi się, że po śmierci wszyscy są równi i że do grobu niczego nie zabierzemy. Fakt, niczego ni...
-
Ireneusz Gębski książki Blogowanie jest (myślę, że zgodzą się mną inni blogerzy) formą nałogu. Obserwujemy statystyki wejść na nas...
-
Z serwisu MojeKartki.info otrzymałem maila z taką oto propozycją: Witaj Początek Nowego Roku to bardzo dobra okazja do wysłania eka...
-
Niewiele brakowało, a nabrałbym się na promocyjne sztuczki UPC. W celu zmniejszenia wysokości rachunków za telewizję, Internet i tele...