Dwa centymetry za dużo...

 

Przedwczorajsze zakupy w sklepie Agata odbijają mi się czkawką. A wszystko przez dwa centymetry! Ale po kolei. Komoda, którą zamówiliśmy ma 206 centymetrów szerokości, tymczasem nasza ściana jest o 2 centymetry krótsza. No i szkopuł w tym, że wystawałaby na salon, co nie wyglądałoby estetycznie. Ponieważ to ja nieprecyzyjnie wymierzyłem ścianę, poczułem się zobowiązany do odkręcenia tej niezręcznej sytuacji.

Wydawałoby się, że to prosta rzecz. Ot, wystarczy poprosić o zmianę w zamówieniu modelu komody i po sprawie. Byłoby tak istotnie, gdybyśmy dokonywali zakupu za gotówkę. My jednak kupowaliśmy meble na raty. Trzeba było  zatem  anulować umowę kredytową i sporządzić nową. Sęk w tym, że umowę podpisywała moja żona, a odstąpić od niej miałem ja. Wydawało mi się, że moje pełnomocnictwo notarialne do reprezentowania żony we wszelkich sprawach i instytucjach będzie do tego wystarczające. Niestety, po raz kolejny się myliłem. Po Poczcie Polskiej i pewnym gdańskim deweloperze bank Credit Agricole okazał się być kolejną instytucją, która honoruje pełnomocnictwa, ale tylko te, które sama wystawi. Mało tego, pani w okienku obsługi sprzedaży ratalnej przyznała mi rację i powiedziała, że gdybym chciał wziąć w imieniu żony kredyt gotówkowy w oddziale banku, to moje pełnomocnictwo byłoby honorowane. W sklepie meblowym jednak tak się nie da i ona na  to nic nie poradzi. Była jednak na tyle uprzejma, że zgodziła się na to, że przywiozę podpisany przez żonę formularz odstąpienia od umowy. Tak na marginesie to absurd, bo mógłbym wyjść za róg i sam się podpisać...

Tak więc w ciągu jednego dnia dwukrotnie przejechałem się ze Strzyży do Salonu Meblowego Agata przy Przywidzkiej. Dla niezorientowanych: autobus w jedną stronę jedzie 52 minuty. Pomnóżmy to przez 4 i dodajmy czas stracony przy okienkach, a zobaczymy ile może kosztować błąd pomiaru ściany o 2 centymetry…

Trochę statystyki covidowej

 

Rząd zapowiedział zniesienie od 1 lutego części ograniczeń związanych z pandemią. Otwarte zostaną galerie handlowe i muzea oraz zniesione godziny dla seniorów. Nadal jednak zamknięte będą hotele i restauracje. Tymczasem statystycznie rzecz biorąc, sytuacja pandemiczna na dzisiaj wygląda następująco:

Ogólna liczba zakażonych - 1 513 385, z czego w ostatnim dniu – 4 706.

Zmarło dotychczas – 37 180, z czego wczoraj 98.

Wyzdrowiało od początku pandemii - 1 270 467, z czego wczoraj 5 893.

Wykonane testy – 8 639 461, z czego wczoraj  32 276.

Zaszczepiono do tej pory  - 1 156 931, z czego wczoraj 15 850.

Co o tym myślę? Tak zwani ozdrowieńcy to często osoby długo jeszcze borykające się z różnymi powikłaniami po Covid – 19. Szczepienia przebiegają zbyt wolno, a liczba testów jest niewystarczająca. Nie rozumiem sensu zamknięcia hoteli i restauracji przy jednoczesnym otwarciu kościołów i sklepów.  Bezsensowne również wydaje mi się noszenie maseczek w otwartej przestrzeni, zwłaszcza w miejscach, gdzie w zasięgu wzroku nie widać ani jednego człowieka. Poza tym ostatnio nie słychać jakoś o powrocie do kolorowych stref. A przecież w   ubiegłym roku nasz rząd dzielił kraj na strefy czerwone, żółte i zielone – w zależności od liczby zakażeń. Nie sądzę, żeby aktualnie wszystkie województwa znajdowały się w strefie czerwonej.

Ufaj i sprawdzaj

 


Niepomny zasady „Ufaj i sprawdzaj”, pojechałem dzisiaj do przychodni przy Otomińskiej po odbiór wyniku badania histopatologicznego wyciętych w grudniu polipów. Miały być gotowe w ciągu trzech tygodni, a te upłynęły wczoraj. Niestety, nie były. Pracownica recepcji tłumaczyła coś mętnie, że był okres świąteczny i lekarze byli na urlopach. A  w ogóle to powinienem był zadzwonić i zapytać. Fakt, powinienem. Wszak nie każdy traktuje słowność i terminowość jako priorytet.

Tak więc wróciłem z kwitkiem, odbywając prawie trzygodzinną wycieczkę za obwodnicę trójmiejską.  Ponieważ jednak z natury jestem optymistą, to we wszystkim co mnie spotyka staram się szukać dobrych stron. W tym wypadku dopatrzyłem się dwóch pozytywnych aspektów. Po pierwsze – zobaczyłem kilkunastocentymetrową warstwę białego śniegu, co jest o tyle ciekawe, że na niższych tarasach Gdańska w tym samym czasie widać było tylko mokre chodniki. Po drugie zaś – jeżeli wyniki hispatu  miałyby być złe, to chyba lepiej nie dowiadywać się o nich zbyt wcześnie. Chociaż w tym ostatnim przypadku mogę nie mieć racji, bo lekarze  twierdzą, że im wcześniej, tym lepiej…

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty