Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pełnomocnictwo notarialne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pełnomocnictwo notarialne. Pokaż wszystkie posty

Dwa centymetry za dużo...

 

Przedwczorajsze zakupy w sklepie Agata odbijają mi się czkawką. A wszystko przez dwa centymetry! Ale po kolei. Komoda, którą zamówiliśmy ma 206 centymetrów szerokości, tymczasem nasza ściana jest o 2 centymetry krótsza. No i szkopuł w tym, że wystawałaby na salon, co nie wyglądałoby estetycznie. Ponieważ to ja nieprecyzyjnie wymierzyłem ścianę, poczułem się zobowiązany do odkręcenia tej niezręcznej sytuacji.

Wydawałoby się, że to prosta rzecz. Ot, wystarczy poprosić o zmianę w zamówieniu modelu komody i po sprawie. Byłoby tak istotnie, gdybyśmy dokonywali zakupu za gotówkę. My jednak kupowaliśmy meble na raty. Trzeba było  zatem  anulować umowę kredytową i sporządzić nową. Sęk w tym, że umowę podpisywała moja żona, a odstąpić od niej miałem ja. Wydawało mi się, że moje pełnomocnictwo notarialne do reprezentowania żony we wszelkich sprawach i instytucjach będzie do tego wystarczające. Niestety, po raz kolejny się myliłem. Po Poczcie Polskiej i pewnym gdańskim deweloperze bank Credit Agricole okazał się być kolejną instytucją, która honoruje pełnomocnictwa, ale tylko te, które sama wystawi. Mało tego, pani w okienku obsługi sprzedaży ratalnej przyznała mi rację i powiedziała, że gdybym chciał wziąć w imieniu żony kredyt gotówkowy w oddziale banku, to moje pełnomocnictwo byłoby honorowane. W sklepie meblowym jednak tak się nie da i ona na  to nic nie poradzi. Była jednak na tyle uprzejma, że zgodziła się na to, że przywiozę podpisany przez żonę formularz odstąpienia od umowy. Tak na marginesie to absurd, bo mógłbym wyjść za róg i sam się podpisać...

Tak więc w ciągu jednego dnia dwukrotnie przejechałem się ze Strzyży do Salonu Meblowego Agata przy Przywidzkiej. Dla niezorientowanych: autobus w jedną stronę jedzie 52 minuty. Pomnóżmy to przez 4 i dodajmy czas stracony przy okienkach, a zobaczymy ile może kosztować błąd pomiaru ściany o 2 centymetry…

Notarialne pełnomocnictwo dla poczty


W swoim czasie udzieliliśmy sobie z żoną wzajemnych pełnomocnictw do  reprezentowania przed sądami, bankami i innymi instytucjami. Oczywiście nie na gębę. Stosowne dokumenty sporządzone zostały w formie aktu notarialnego. Wydawałoby się więc, że nie będzie żadnych problemów, gdyby któreś z nas nie mogło osobiście stawić się w jakimś urzędzie czy dokonać jakiejś czynności administracyjnej w imieniu współmałżonka. Teoretycznie tak to działa, ale  nie wszędzie. Wyjątkiem jest (a może była, ale o tym później) Poczta Polska…

W naszej skrzynce listonosz zostawił dzisiaj  awizo dla żony. Tak się złożyło, że akurat cały dzień byliśmy w domu. Nie wiem więc, dlaczego nie nacisnął przycisku domofonu i nie zadzwonił. Na awizie nie było widać godziny jego wystawienia ani  informacji o tym, kiedy można odebrać przesyłkę. Pamiętam, że jeszcze niedawno doręczyciele mieli obowiązek zamieszczać takie informacje. Ale mniejsza z tym. Pofatygowałem się do urzędu pocztowego przy ul. Sychty 6 w Gdańsku.

Pani w okienku popatrzyła na awizo, potem poklikała coś na klawiaturze komputera i oznajmiła, że przesyłka jeszcze nie wróciła od listonosza. Chwilę potem dodała:

- I tak by pan nie mógł jej odebrać, bo to jest przesyłka sądowa.

- Ale ja mam pełnomocnictwo notarialne, które obejmuje również korespondencję sądową – pokazałem odpowiedni dokument.

- To nie ma znaczenia. Musi mieć  pan  pełnomocnictwo pocztowe -  urzędniczka poczty sprowadziła mnie na ziemię. – Oto formularz. Niech żona wypełni, podpisze i przyniesie.

- Jeżeli żona miałaby czas, żeby przynosić tu jakiś formularz, to sama mogłaby też odebrać list! – zdenerwowałem się. – Po to mam chyba notarialne upoważnienie, żeby ją w tym wyręczyć.

- Nic nie poradzę. Takie mamy przepisy – pani po drugiej stronie szyby była pewna swego.

- A jest tu jakaś kierowniczka?! – podniosłem nieco głos.

Wtedy zareagowała pani siedząca przy sąsiednim okienku. Powiedziała coś „mojej” urzędniczce, a ta, nieco skonfundowana, poinformowała mnie, że od dzisiaj można już odbierać korespondencję sądową na podstawie notarialnego upoważnienia. Wygląda zatem na to, że będę jednym z pierwszych klientów poczty, którzy skorzystają z  nowych regulacji. A swoją drogą to kompletny absurd, że przez tyle lat prawo pocztowe stało wyżej nad prawem cywilnym. Wszak notariusze to urzędnicy państwowi i osoby zaufania publicznego. Jeżeli więc ktoś  nie respektuje  wystawionych przez nich pełnomocnictw, to tak jakby podważał ich znaczenie. 
P.S. Następnego dnia (03.09.2019) odebrałem wspomniane pismo bez żadnych problemów...

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty