Meteory |
Czasami zastanawiam się, czy takiemu staremu
facetowi jak ja, wypada afiszować się z tak mało poważnym hobby jak zbieranie
drobiazgów typu znaczki pocztowe czy miniaturki alkoholi. Niektórzy uważają kolekcjonowanie tego rodzaju
przedmiotów za dziecinadę, a jeszcze inni znacząco pukają się w czoło, nie
mówiąc głośno o tym, co sądzą o stanie umysłu zbieracza. Zrozumienie wykazują
jedynie ci, którzy sami mają jakieś pasje i zainteresowania. Jeżeli bowiem
kogoś nic nie fascynuje, a jego egzystencja ogranicza się tylko do konsumpcji,
kopulowania i wydalania, to oczywiste jest, że będzie nazywał dziwakiem
każdego, kto odbiega od tego schematu.
Wracając do moich kolekcji, to po znaczkach
pocztowych, opakowaniach po chlebie norweskim i miniaturkach alkoholi, zacząłem
zbierać także otwieracze do butelek. Ich kolekcja nie jest póki co zbyt liczna,
gdyż nie zbieram ich na zasadzie przypadku. Każdy z nich musi bowiem pochodzić
z kraju czy miasta, które osobiście odwiedziłem. Te kiczowate często drobiazgi,
oprócz swojej praktycznej funkcji, mają dla mnie znaczenie sentymentalne.