Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wieża widokowa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wieża widokowa. Pokaż wszystkie posty

Migawki z sanatorium (6)

 

Na Wzgórzu Gedymina otwarto w lipcu tego roku nową wieżę widokową. Samo wzgórze znajduje się 532 m n.p.m, a wieża ma 33 metry wysokości. Trudno sobie wyobrazić, żebym – będąc tak blisko -  tam nie zaszedł. Na wzgórze prowadzi szlak niebieski, który rozpoczyna się przy pijalni wód w Szczawnie-Zdroju. Dojście zajmuje około pół godziny, a odległość wynosi jakieś 2,5 km. Ja oczywiście nie zwracałem uwagi na szlak turystyczny i efekcie odbyłem spacer o łącznej długości 11 kilometrów. Jak najbardziej  świadomie, bo lubię chodzić swoim ścieżkami.

Co do samej wieży, to mimo jej wysokości, może na nią wejść dosłownie każdy. Spiralne drewniane tarasy o łagodnym nachyleniu umożliwiają wejście nawet osobom na wózkach inwalidzkich. Wejście jest bezpłatne. Z tarasu widokowego rozciąga się wspaniały widok na malowniczą okolicę. Z jednej strony widzimy Wałbrzych, z innej górę Chełmiec i majaczącą w oddali Śnieżkę, a z jeszcze innej masyw Ślęży oraz Sky Tower we Wrocławiu. A poza tym masę mniejszych gór i wzniesień pokrytych lasami. Rzecz jasna, trzeba natrafić na dobrą pogodę. Ja miałem to szczęście.

P.S. W nawiązaniu do wpisu o Zamku Książ informuję, że dwa dni temu zmarł wnuk księżnej Daisy  Bolko, książę von Pless, hrabia von Hochberg, baron na Książu. Miał 86 lat.



Po lewej Chełmiec

Ślęża

Wałbrzych


Chełmiec






 

Bachledka i Tatrzańska Łomnica


Zapowiadało się nieciekawie. Przy wyjeździe ze Szczawnicy padał deszcz, a na Słowacji nawet śnieg z deszczem. Kiedy jednak dojechaliśmy do miejscowości Zdziar, niebo  przetarło się z chmur i ukazał się piękny błękit. Kolejką gondolową wjechaliśmy na grzbiet Spiskiej Magury. Wokół rozciągały się stoki narciarskie. My jednak nie przyjechaliśmy dzisiaj po to, żeby szusować na nartach, lecz w celu przejścia drewnianym pomostem zbudowanym na wysokości koron drzew i wejścia na wieżę widokową. Po słowacku ta atrakcja nazywa się tak: Chodnik korunami stromov

Bachledka, bo tak nazywa się ścieżka zawieszona na wysokości 1149 m n.p.m. (najwyższy punkt chodnika nad ziemią – 24 metry), liczy wraz z wieżą 1234 metry. Zbudowano ją w ciągu trzech miesięcy, a jej otwarcie odbyło się 29 września 2017 roku. Sama wieża widokowa ma 32 metry wysokości. Na jej szczycie rozpostarta jest siatka, pod którą jest tylko ziemia. Wejście na nią ma zapewnić nieco adrenaliny. Być może. Na mnie nie wywarło większego wrażenia. Chętnie za to zjechałbym na dół we wnętrzu krętej rury. Niestety, zjeżdżalnia nie była dostępna. Pewnie ze względu na pogodę. Na wierzchołku wieży wiał dzisiaj bardzo silny wiatr.  Trudno tam było nawet robić zdjęcia, bo dłonie sztywniały od zimna. Rozejrzałem się więc tylko po nieco zachmurzonych szczytach Tatr Bielskich i Pienin i szybko zszedłem na dół. Tu już nie odczuwało się zimna i spokojnie można było opalać twarz w przedpołudniowych promieniach słonecznych.

Kolejnym punktem dzisiejszej wycieczki była Łomnica Tatrzańska. Po przyjeździe do tego pięknego kurortu odwiedziliśmy  Muzeum Tatrzańskiego Narodowego Parku. Najpierw pokazano nam bardzo interesujący film dokumentalny z polskim tłumaczeniem, a potem obejrzeliśmy eksponaty związane z Tatrami. Szczególne wrażenie robiły wypchane okazy tatrzańskiej fauny, od kozic począwszy, poprzez rysie, jelenie, sarny, orły i masę mniejszych ptaków, na niedźwiedziach skończywszy.

Potem polowaliśmy na dobre ujęcie szczytu Tatrzańskiej Łomnicy. Nie było to takie proste, bo druga pod względem wielkości góra  Tatr (2 634 m. n.p.m.) jest kapryśna jak każda baba (to słowa naszej przewodniczki, nie moje). Przez długi czas zasłaniała się chmurami, ale w końcu udało się obejrzeć ją w całej okazałości, zupełnie nagą.

W sumie wycieczka udana, choć moim zdaniem  w ciągu ośmiu godzin, bo tyle trwał cały wyjazd, można byłoby zaliczyć więcej miejsc. Widać jednak PCT uznało, że za 155 złotych (w tym bilety na kolejkę gondolową, chodnik wśród koron i za wstęp do muzeum) więcej się nie należy. Z drugiej strony patrząc, nie dysponując swoim środkiem transportu, samodzielnie nawet tyle nie dałoby się zwiedzić w tym czasie.

siatka" adrenaliny"
























ŁomnicaTatrzańska





Łomnica Tatrzańska


Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty