|
Ryszard Szociński |
Dzisiaj pierwsza dłuższa wycieczka po Bieszczadach, czyli
objazd dużej i małej obwodnicy bieszczadzkiej. Z Polańczyka wyruszamy przy dość
paskudnej pogodzie. Deszcz będzie nam zresztą towarzyszył przez prawie cały
dzień. Przejeżdżamy przez Hoczew i
Nowosiółki. Ta ostatnia wieś znana jest zwłaszcza z tego, że jej mieszkańcy
wyprowadzili w pole władzę ludową. W latach siedemdziesiątych, nie mogąc
uzyskać zezwolenia na budowę kościoła, postanowili go zbudować w ciągu jednej
nocy. W tym celu najpierw obsiali pole kukurydzą, a gdy wyrosła, ukradkiem
wylali fundamenty. Potem przygotowali wszystkie materiały i na dany sygnał
przystąpili do montażu drewnianych elementów. Działo się to 30 metrów od drogi.
Milicja przejeżdżała tędy dwukrotnie w ciągu nocy, ale niczego nie zauważyła. Dodać należy, że przy tej
ekspresowej budowie pracowało 500 osób.
|
Cmentarz Wojenny w Baligrodzie |
|
W Baligrodzie odwiedzamy cmentarz wojenny. W
154 zbiorowych mogiłach spoczywa tutaj 5127 żołnierzy. Przede wszystkim
polskich, ale także radzieckich. Przy wejściu na cmentarz stoi brzozowy krzyż z
jakże wymowną sentencją umieszczoną na tablicy: Przechodniu! Spójrz na ten krzyż, żołnierze polscy wznieśli go wzwyż
ścigając faszystów przez lasy, góry i skały, dla Ciebie Polsko i dla Twej
chwały. Z kolei w centralnej części cmentarza znajduje się obelisk w
kształcie tarczy z umieszczonymi na niej dwoma mieczami grunwaldzkimi. Pod nim
zaś tablica pamiątkowa z napisem (po polsku i po rosyjsku): Bohaterom Armii Radzieckiej i Ludowego
Wojska Polskiego poległym w latach 1944 - 47 w walce w niemieckim i rodzimym
faszyzmem.
|
Fragment obelisku, którego niedługo już nie będzie. |
Niedaleko od Baligrodu znajduje się wieś
Jabłonki. To tutaj przed siedemdziesięciu laty zginął ówczesny wiceminister
obrony narodowej generał Karol
Świerczewski. Okoliczności jego śmierci do dziś budzą różne wątpliwości.
Oficjalnie mówi się o zasadzce UPA, ale podobno w płaszczu generała były dziury
nie tylko od kul. Jedna wyglądała ponoć tak, jakby była zrobiona bagnetem. To
by zaś sugerowało, że dobił go ktoś z jego obstawy. Tak czy owak postać tego
generała, niegdyś gloryfikowanego, obecnie budzi co najmniej skrajne uczucia.
Obelisk poświęcony jego pamięci (ma być niebawem rozebrany) pokryty jest napisami
wykonanymi czerwoną farbą, np. ZDRAJCA
SŁUGUS STALINA. Podobnie jak pamiątkowy kamień z inskrypcją mówiącą o tym,
że w tym miejscu poległ Karol Świerczewski "Walter".
|
Chrystus Frasobliwy w beczce po piwie |
Wątki dotyczące skomplikowanej i bolesnej
historii Bieszczad, a zwłaszcza okresu powojennego, znajdujemy także w Cisnej.
Jest tutaj m.in pomnik z napisem Poległym
w walce o utrwalanie władzy ludowej. Jednakże Cisna znana jest nie tylko z
obrony posterunku milicji przed bandami UPA. To o tej miejscowości słowami
piosenki wspominała Krystyna Prońko: DESZCZ
W CISNEJ. W WIELKIM MIEŚCIE NIE WIE NIKT ILE CZASU MOŻE MŻYĆ TAKI DESZCZ DESZCZ
W CISNEJ. Od nagrania tej piosenki upłynęło już prawie 40 lat, a deszcz w
Cisnej nadal pada :) W Cisnej spotkać można znanego pisarza i poetę Ryszarda
Szocińskiego. W Bieszczadach mieszka już blisko 50 lat. Odwiedzamy go w jego
galerii. Nabywam tom wierszy "jestem" i otrzymuję dedykację od
autora. Szociński chętnie też pozuje do zdjęć, zwłaszcza z kobietami :).
Tuż obok galerii Szocińskiego zlokalizowany
jest słynny bar "Siekierezada". Znają go nie tylko fani twórczości
Edwarda Stachury. Bar charakteryzuje się oryginalnym wystrojem. Pełno tu
obrazów, diabelskich głów (taki kształt mają m.in. wahadłowe wrota), no i
oczywiście siekier. Teraz po sezonie jest tu raczej pusto. Mimo to na grzańca
wybieram się do sąsiedniej knajpy o nazwie "Karczma Łemkowyna". Za
dychę otrzymuję spory dzbanek gorącego aromatycznego wina.
|
Siekierezada |
|
Chatka Puchatka |
Z Cisnej jedziemy na Przełęcz Wyżną (872 m
npm). Pogoda nieco się poprawia. Dzięki temu odsłania się wspaniały widok na
Połoninę Caryńską i Wetlińską. Na tej ostatniej zaś widać położone najwyżej w
Bieszczadach schronisko "Chatka Puchatka" (1228 m npm). Obok punktu
widokowego znajduje się pomnik poświęcony Jerzemu Harasymowiczowi. Poeta tak kochał
Bieszczady, że zażyczył sobie aby po śmierci go skremowano i wysypano prochy
nad Połoniną Wetlińską. Jego życzeniu stało się zadość.
|
Połoniny |
|
Bacówka |
Zjeżdżając z przełęczy zatrzymujemy się przy samotnej
bacówce. Jest mała i strasznie zadymiona, ale za to oscypek jest świeżo uwędzony
i tani. Nie ma mowy o żadnych podróbkach, z jakimi spotykamy się w dużych
ośrodkach turystycznych.
Jedziemy w kierunku Stuposian. Miejscowość ta
znana jest jako bieszczadzki biegun zimna. U zbiegu rzek San i Wołosaty robimy
przerwę na ognisko.
|
San |
Ostatnim punktem wycieczki jest dawna cerkiew
Wielkiego Męczennika Dymitra w Czarnej
Górnej. Zanim tam jednak dojedziemy mijamy Lutowiska znane między innymi z
plenerów do filmów "Pan Wołodyjowski", "Wataha" i innych.
Jeżeli chodzi o wspomnianą cerkiew to należała niegdyś do grekokatolików. Teraz
mieści się tutaj kościół katolicki. Drewniana świątynia pochodzi z 1834 roku i jest
jedną z ostatnich tego typu. Na szczęście obiekt jest zadbany, w czym spora zasługa
zmarłego ponad dwa lata temu proboszcza Andrzeja Majewskiego.
O Bieszczadach także tutaj:
Rejs wśród zielonych wzgórz
Spacerem dookoła Soliny
|
Cerkiew w Czarnej Górnej |
|
Siekieriezada |
|
Wypas owiec |
|
Na Sanie |
|
Ikonostas w cerkwi w Czarnej Górnej |
|
Pomnik poświęcony Jerzemu Harasymowiczowi |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz