Obejrzałem niedawno filmik przedstawiający uliczną sondę. Reporter pytał
przypadkowe osoby, co zrobiłyby gdyby dowiedziały się, że proboszcz i jego
pomocnik są homo sapiens. Czy zmieniłyby na przykład parafię, czy przestały
chodzić do kościoła i tp.
Ku mojemu zdziwieniu zdecydowana większość odpytywanych nie „jarzyła” o
co chodzi. Jedni odpowiadali, że i tak nie chodzą do kościoła, inni deklarowali
zmianę parafii, a jeszcze inni dziwnie się uśmiechali i nie mogli się
zdecydować na konkretną odpowiedź. Jedynie bodajże dwie osoby z kilkunastu
stwierdziły, że przecież wszyscy jesteśmy istotami myślącymi, czyli właśnie
homo sapiens.
Podobne reakcje występowały – to już inny filmik – gdy pytanie dotyczyło
dzieci i brzmiało:
- Co by pan(i) zrobił(a)
dowiedziawszy się, że urodzi się wam dziecko homo sapiens?
Jedni mówili, że każde dziecko trzeba kochać, inni zastanawiali się
głośno, co to za choroba…
W sieci można też znaleźć inne filmiki przedstawiające ignorancję wielu
z nas, np. pokazywanie czystych konturów krajów bądź kontynentów z pytaniem o wskazanie
położenia większych miast czy rzek. Jak łatwo się domyślić, wiele niby
wykształconych osób nie radzi sobie z odpowiedziami. Jest to o tyle
zastanawiające, że nieustannie wzrasta oficjalny poziom wykształcenia
społeczeństwa. Sęk w tym, że szkoły i uczelnie nie tyle uczą, co produkują
absolwentów. Cóż z tego bowiem, że ktoś ma maturę lub tytuł magistra, skoro
poziom jego wiedzy ogólnej nie wykracza ponad zakres podstawówki? A jak
pokazują to wspomniane prześmiewcze sondy i filmiki, zjawisko wtórnego
analfabetyzmu dotyka sporą część populacji.
Myślę, że wiele współcześnie wykształconych osób, pozbawionych nagle
dostępu do internetu, miałoby spory problem z pozyskiwaniem potrzebnych do życia
informacji…
No cóż,rownamy do Zachodu,w kwestii pozoiomu wyksztalcenia również...
OdpowiedzUsuńDrogi blogerze, przy tak zlewaczalych kadrach nauczycielskich, oraz kadrach uczelni wyzszych, to czego tu oczekiwac? Dodatkowo, kolejne ekipy rzadzacych, szukajac oszczednosci obcinaly lekcje historii, okrawaly material z zakresu matematyki, biologii. Zapatrzenie w zachod doprowadzilo do tego, ze nawet jezyk polski zdaje sie na zasadzie testow wyboru. To wszystko nie pozostaje bez skutku. W naszych czasach, matura miala (pod wzgledem wiedzy ogolnej) wartosc dzisiejszego magisterium. To przerazajace, ale wierz mi, gdybys widzial jakich to "magistrow" przyjmujemy w tej chwili do pracy, to bys sie dopiero zalamal. Juz pomijam kierunki studiow, ktorych nie sa w stanie zdefiniowac sami absolwenci (np. europeistyka), to rece opadajac, zlecajac im najprostsze zadania, ktore u nas jest w stanie ogarnac... 55 letni kierowca (nic nikomu nie ujmujac, z racji wieku, badz pozycji). Problemem nie jest brak wiedzy ogolnej, czy wrecz podstawowej, problemem jest nastawienie tych "wyksztalconych". Nastawienie roszczeniowe, ze im sie nalezy i koniec, brak zrozumienia, dla kolejnosci, szczebli kariery, wywizywania sie z oczekiwan itd. Drogi blogerze, mozemy podsmiewac, dziwic sie, skad doktoraty u postaci pokroju pani Spurek, czy pana Brejzy, ale wierz mi, ze patrzac na to glebiej, to naprawde przerazajace zjawisko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tym razem zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości.
Usuń