Kaczyński nie pomaga

 

Siódmy dzień trwają protesty przeciwko ograniczaniu praw kobiet. Codziennie tysiące ludzi maszeruje głównymi arteriami wszystkich większych miast. Ulicami przesuwają się sznury samochodów z włączonymi klaksonami. Oliwy do ognia dolewa Jarosław Kaczyński. We wczorajszym wystąpieniu, jakże podobnym w tonie do tego sprzed 39 lat w wykonaniu Jaruzelskiego, apelował o obronę Polski i Kościoła. Przed kim? Czy rzesze protestujących nie są Polakami? Czy Kościół potrzebuje obrony przed swoimi wiernymi? Również dzisiaj w Sejmie, zamiast tonować nastroje, szef PiS atakował i jątrzył, nazywając protestujących i opozycyjne partie przestępcami. Tymczasem uwadze prezesa umknął fakt, że trzy czwarte Polaków jest przeciwnych orzeczeniu TK, od którego zaczęła się cała awantura. A czy przypadkiem to nie PiS obiecywał wsłuchiwanie się w głos ludu? Teraz jest okazja! Kto wie, czy nie ostatnia…

Osobiście wątpię w dobrą wolę rządzących. Wystarczy obejrzeć i posłuchać programów emitowanych w TVP, aby nie mieć złudzeń. Ta władza nie uznaje żadnych innych racji poza swoimi. TVP skupia się nie na meritum, lecz  na pokazywaniu incydentalnych przypadków wandalizmu i chuligaństwa. Owszem, są one godne potępienia, ale to jest margines. Przy tak dużej skali protestów zawsze pojawiały się i będą pojawiać elementy anarchii.

P.S. Przed chwilą wróciłem z Wrzeszcza, gdzie na skrzyżowaniu al. Grunwaldzkiej i Jaśkowej Doliny odbywała się jedna z wielu akcji protestacyjnych. Ruch drogowy był co prawda wstrzymany, ale tramwaje i karetki pogotowia mogły się przemieszczać bez żadnego problemu. Nie widziałem też żadnych chuligańskich wybryków. Młodzi ludzie wyrażali się może nie zawsze poprawnie, ale skoro doprowadzono do tego, że ich poziom  frustracji osiągnął punkt wrzenia, to trudno się dziwić pojawiającym się wulgaryzmom.







 

Każde naczynie może się przelać...

 

Kartka z dziennika

Dzisiaj pojechałem rowerem przez Nowy Port i Jelitkowo. To był błąd. Wszędzie przewalały się tłumy ludzi. Fakt, że pogoda była piękna i zachęcała do spacerów, ale przecież nadal mamy około 13 tysięcy zakażeń dziennie i wypadałoby chyba zachować jakąś ostrożność. Ale czy ktoś jeszcze tym się przejmuje? To nie wiosna, kiedy wszyscy byli przestraszeni.  Zresztą nadmorskie deptaki to pikuś w porównaniu z wielotysięcznymi manifestacjami przewalającymi się przez całą Polskę. Wygląda na to, że PiS narobił sobie wrogów nawet we własnym obozie. Kobiety mają dość decydowania za nich. Chcą mieć wybór. Mowa oczywiście o możliwości decyzji o przerwaniu ciąży ze względu na ciężkie wady genetyczne. 

Swoją drogą to ciekawe. Przez 27 lat kompromis aborcyjny  nie był uznawany za niezgodny z Konstytucją. Dlaczego więc  nagle teraz jest niezgodny? Przecież żadne przepisy ustawy zasadniczej nie zostały zmienione. Trudno się więc dziwić, że zdesperowani demonstranci używają dość brutalnego języka, krzycząc: „Wypierdalać” czy „Jebać PiS”. Każde naczynie może się kiedyś przelać. Jak długo można znosić dyktat?!

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty