Aborcja i tolerancja



Przed gdańską Galerią Bałtycką od dłuższego czasu stoją przedstawiciele Świadków Jehowy, którzy propagują swoje wydawnictwa. Nie zauważyłem, żeby to komuś przeszkadzało. Ludzie mijają ich na ogół obojętnie, a oni nie są nachalni. Można by więc rzec, że jesteśmy tolerancyjni. Być może, ale nie zawsze i nie w każdej sprawie.



Dzisiaj w tym samym miejscu byłem świadkiem awantury, w tle której była kwestia potencjalnej ustawy o całkowitym zakazie przerywania ciąży. Parę młodych osób zbierało podpisy przeciwko projektowi wzmiankowanej ustawy. Nikogo nie przekonywali na siłę. Kto chciał, podpisywał, kto nie chciał, szedł dalej. Mimo to niektórym przechodniom nie podobał się sam fakt zbierania takich podpisów.



Kiedy tam pojawiłem się, trwała właśnie szarpanina między jednym ze zbierających podpisy z jednej strony, a przeciwnikiem tej inicjatywy z drugiej. Werbalny udział w tym zdarzeniu brała też siostra zakonna. Do bójki nie doszło, ale ostre słowa padały z obu stron.



- Za każdy zebrany podpis Pan Bóg was rozliczy! - wołał jeden ze zwolenników całkowitego zakazu aborcji, który wracał właśnie z żoną i dzieckiem z zakupów.



- O ile Bóg istnieje - odpowiedziała równie głośno młoda dziewczyna.



Zakonnica poświadczyła, że istnieje, bo kiedyś była ciężko chora i wyzdrowiała. Dlatego właśnie wstąpiła do zakonu.



Zazwyczaj nie wypowiadam się na tematy religijne, bo szanuję uczucia innych. Uważam jednak, że w tym wypadku nie chodzi o wiarę, a o brak tolerancji dla innych przekonań. Co komu przeszkadza fakt zbierania podpisów przeciwko wprowadzeniu całkowitego zakazu przerywania ciąży? Przecież nie jest to równoznaczne z nakazywaniem dokonywania aborcji. To jest tylko akcja mająca na celu pozostawienie kobiecie możliwości wyboru. To ona ma zdecydować, czy chce umrzeć przy porodzie, urodzić dziecko z gwałtu czy też genetyczną roślinkę. Dlaczego mamy zabierać jej to prawo? Jeżeli już powołujemy się na Boga, to dlaczego zapominamy o modnej ostatnio klauzuli sumienia? Skoro lekarze mogą z niej korzystać, to dlaczego kobiety nie miałyby prawa rozstrzygać aborcyjnych dylematów we własnym sumieniu? Przecież każdy z nas - trzymając się terminologii religijnej - sam odpowie za swoje uczynki na sądzie ostatecznym.

Gotówka jak słoń

Nigdy w życiu nie ubiegałem się o żaden kredyt czy pożyczkę. Mimo to niektóre instytucje finansowe przysyłają mi swoje "atrakcyjne" oferty pocztą, inne zaś atakują mnie telefonicznie.  Ostatnio zaszczyciła mnie korespondencją Kasa Stefczyka proponując mi "gotówkę dużą jak słoń, a procent malutki jak mrówka". Faktycznie, na pierwszy rzut oka wydaje się, że oprocentowanie w wysokości 3% w skali roku jest korzystne (o ile ktoś naprawdę potrzebuje gotówki). Kiedy jednak potencjalny pożyczkobiorca doczyta pismo do końca, to mina mu nieco zrzednie. W ostatnim akapicie drobnym drukiem jest bowiem napisane, że rzeczywista stopa procentowa wynosi 17,92 %, a sama prowizja od kwoty7000 zł aż 1190 zł. Do tego opłata przygotowawcza 40 zł. Wspaniale, prawda? Gdybym
natomiast chciał zdeponować swoje oszczędności w Kasie Stefczyka, to otrzymałbym maksymalnie 2,75% w skali roku.

Pani Magdalenie Kaczyńskiej dziękuję za pamięć i proponuję, aby nie fatygowała się więcej wysyłaniem do mnie podobnej korespondencji. Na pewno nie skorzystam!


Po pogrzebie arcybiskupa Gocłowskiego



Pogrzeb T. Gocłowskiego (Trojmiasto.pl)

Pogrzeb arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego. W oliwskiej archikatedrze tłumy oficjeli. Biskupi, księża, politycy, posłowie i samorządowcy. Ceremonia pożegnania byłego metropolity trwa długo, prawie trzy godziny. Nic dziwnego więc, że niektórzy przysypiają, np. marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk.



Wśród komentarzy na portalu Fakt24.pl również takie:



Odszedł pasterz gangsterów Nikoś już czeka na swojego mentora jak Bolek do nich dołączy to z Kiszczakiem zasiądą
przy okrągłym stole w piekle



Pogrzeb księdza to jest wydarzenie, że trzeba je przez trzy godziny w TVPIS transmitować ?!
Do paranoi, szaleństwa i stanu obłąkania ta władza doszła już całkowicie !



Naczelnik Polski Jarosław zaszczycił ceremonię swoją obecnością, natomiast zabronił przybycia swoim pacynkom po to, żeby państwo pisowskie było reprezentowane tylko symbolicznie, zaledwie przez urzędników niskiej rangi. To bardzo małostkowe, charakterystyczne dla tej formacji, bo Zmarły wiele uczynił dla Wolnej Polski.







Z kolei dziennikarzom portalu Trojmiasto.pl archikatedra pomyliła się z archidiecezją...

 Tyle spostrzeżeń na gorąco. Rodzinie i bliskim współczuję, a innym zalecam trochę więcej refleksji. Jednym - aby nie grzali się zbytnio w blasku chwały zmarłego, a drugim - aby pohamowali swoją nienawiść lub tylko zwykłą bezmyślność.


Molo, dworzec w Sopocie i obywatelstwo dla Gocłowskiego


Sopot - widok z ostrogi mola

Od soboty będzie obowiązywać opłata za wstęp na sopockie molo (7,50 zł) od osoby. Wraz z kolegą Arturem  wykorzystaliśmy więc wczoraj jedną z ostatnich okazji do bezpłatnego zwiedzenia wizytówki Sopotu. Potem przeszliśmy Monciakiem do odrestaurowanego dworca PKP. Przyznać trzeba, że jego wygląd zmienił się radykalnie, oczywiście na plus. Osobiście spodobała mi się multimedialna biblioteka. Nieco mniej sympatii wzbudziły natomiast handlowe punkty firmowane przez Pellowskiego i Szydłowskiego. Ci trójmiejscy potentaci piekarnictwa pojawiają się bowiem wszędzie, gdzie otwiera się jakiś nowy obiekt. Czy naprawdę nie mają żadnej konkurencji, czy może po prostu ich wpływy sięgają tam, gdzie inni nie mają szans na głos? Pewne zastrzeżenia  można też mieć do obsługi płatności za WC. Automat, do którego wrzuca się należność w kwocie 2,50 zł, nie wydaje reszty. Jeżeli więc ktoś nie ma drobnych, to ustawia się w kolejce do stanowiska, gdzie siedzi specjalnie w tym celu zatrudniona pracownica, która wymienia pieniądze. Samo wejście do toalety nie jest ograniczone żadnymi bramkami, więc teoretycznie wielu potrzebujących może prześlizgnąć się bez zapłaty, zwłaszcza wtedy, gdy jest spora kolejka do wymiany pieniędzy.



Radni Gdańska przyznali dzisiaj honorowe obywatelstwo miasta dla arcybiskupa Gocłowskiego. To piękny gest, ale czy odrobinę nie spóźniony? Jak wiadomo, emerytowany metropolita przebywa w szpitalu po ciężkim wylewie, a jego stan określany jest jako krytyczny. Pozostaje tylko mieć nadzieję, ze wiadomość o tej nobilitacji dotrze jeszcze do jego świadomości... Pozytywne jest jednak to, że na 33 obecnych radnych aż 31 było za przyznaniem tego tytułu dla Tadeusza Gocłowskiego.

Arcybiskup Gocłowski po wylewie



Arcybiskup Tadeusz Gocłowski

Arcybiskup Tadeusz Gocłowski trafił wczoraj do szpitala z rozległym wylewem. Dowiedziałem się o tym dzisiaj podczas przeglądania bieżących informacji na portalach Onet i WP.Pl. Ze sporym zdziwieniem zauważyłem, że ani słowa na ten temat nie zamieścił regionalny portal Trojmiasto.pl. W każdym razie do tej chwili, a jest godzina 14.45! Przeoczenie czy brak zainteresowania? A może tylko słaba operatywność dziennikarzy?



Z drugiej strony patrząc, milczenie jest może lepsze niż pełne pogardy komentarze typu:



Po co te obawy, po co ten strach, przecież jest Bóg, jest Jezus, są Aniołowie i inne święte osoby. Życie na Ziemi to tylko okres przejściowy, nasza męka przed życiem wiecznym. Dlaczego więc artykuł jest napisany tak jakby coś się stało. Biskup powinien się cieszyć że niedługo pójdzie do swojego Pana. Przecież od urodzenia nam to wtłaczają, więc skąd ta panika?



Jak to do szpitala !!??? Zgodnie z zaleceniami kościoła, żaden człowiek nie ma prawa ingerować w życie ludzkie, w ten czy inny sposób. Trzeba pogodzić się z wolą Boga, przychodzi pewien wiek i tu nie da się nic oszukać ani utargować. Czy też może zdobycze nowoczesnej medycyny są tylko dla wybranych a reszta owieczek niech cierpi i godzi się z wolą Pana???



To smutne, że wielu z nas nie potrafi uszanować cierpienia człowieka, niezależnie od tego, kim on jest czy był. Oczywiście, że wszyscy umrzemy, ale przecież wolelibyśmy chyba, aby ta ostatnia chwila nastąpiła jak najpóźniej. A jeżeli już nadejdzie - dla nas czy naszych bliskich - to może lepiej powstrzymać się od złośliwych komentarzy.



Co do byłego metropolity gdańskiego, to osobiście nie znałem go, ale wielokrotnie miałem okazję spotykać go przy różnych okazjach. Mam nadzieję, że jeszcze go zobaczę.


Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty