XIII Parada Niepodległości

Pogoda nie była dzisiaj zbyt piękna, ale rzadko kiedy 11 listopada widzi się w Gdańsku słoneczne promienie. Aura nie przeszkodziła jednak uczestnikom XIII Parady Niepodległości w Gdańsku. Przemaszerowali oni, jak co roku, ulicami Gdańska, wzbudzając duże zainteresowanie mieszkańców i turystów. Poniżej przedstawiam nieco obrazków z tego wydarzenia. Na pewno będą one bardziej wymowne niż suche słowa najdłuższej nawet relacji.































Michał Juszczakiewicz













 

Notatki pamirskie



Notatki pamirskie

W nawiązaniu do opublikowania fragmentu moich zapisków z podróży po Tadżykistanie przez tygodnik "Angora" (nr46) informuję, że z resztą moich notatek i zdjęć z tej z podróży można zapoznać się na tym blogu. Na początek można zajrzeć tutaj  

Notatki pamirskie

Uważny czytelnik na pewno znajdzie tam odnośniki do pozostałych części relacji:)

Liczę na spełnienie obietnic

J. Kaczyński, Gdańsk 2011

         Nie będę dzisiaj oryginalny, gdyż o wynikach niedzielnych wyborów mówią teraz wszyscy. Nie brałem co prawda udziału w głosowaniu, gdyż miałem dobowy dyżur w pracy, ale duchowo sympatyzowałem jednak z PiS, dlatego cieszy mnie zwycięstwo tej partii. Tak, przyznaję, że po raz pierwszy w życiu otwarcie opowiadam się za tym ugrupowaniem. Przede wszystkim dlatego, że PO zawiodła na całej linii. Głównie jednak przekonuje mnie obietnica PiS dotycząca przywrócenia poprzedniego wieku emerytalnego. Jeżeli zostanie ona spełniona, to do końca uwierzę w szczere intencje tej partii. PiS ma mieć 235 mandatów, a więc bezwzględną większość. Może rządzić bez koalicjanta, a tym samym ponosić pełną odpowiedzialność. Trochę mi szkoda, że w obecnym sejmie nie będzie już lewicy (zabrakło niespełna pół procenta). Wołałbym żeby pod progiem znalazło się PSL, tymczasem ta partia przeczołgała się do Sejmu z wynikiem 5,13%. Ciekawostką jest, że mandatu nie zdobył ani obecny, ani poprzedni szef tego ugrupowania (Piechociński startował do Sejmu a Pawlak do Senatu). 

A zatem czekamy i rozliczamy zwycięzców...

Po raz ostatni miałem okazję fotografować Jarosława Kaczyńskiego w roku 2011 na podwórku kamienicy, w której mieszkała Anna Walentynowicz.




Chór Aleksandrowa



Chór Aleksandrowa w Gdańsku

Przypadkiem natrafiłem na jakiś artykuł nagłaśniający sprawę protestu przeciwko występowi Chóru Aleksandrowa w Krakowie. Organizatorzy protestu apelowali, żeby nie mieszać kultury z polityką. Apel słuszny, jak najbardziej! Dlaczego więc sprzeciwiają się oni koncertowi w wykonaniu artystów  występujących w rosyjskich mundurach? Czy sam ten fakt dezawuuje wartość artystyczną zespołu? Trudno przecież wymagać, żeby chór odcinał się od swoich tradycji i zaczął koncertować w jakimś innym przebraniu. Inna pretensja dotyczy tego, że Chór Aleksandrowa występował na Krymie wkrótce po jego zajęciu przez Rosję. I co z tego? Może mieli akurat taki terminarz występów. 



Dla jasności sprawy - nie jestem ani rusofilem, ani rusofobem. Nie lubię po prostu fałszu i zakłamania. Chór Aleksandrowa powstał w 1928 roku i występuje do dziś na całym świecie. Owszem, koncertował dla Stalina i innych sowieckich notabli. Nie zapominajmy jednak, że 11 lat temu występował też z okazji urodzin Jana Pawła II. Papieżowi jakoś nie przeszkadzała proweniencja zespołu...



Osobiście byłem na koncercie Chóru Aleksandrowa przed z górą dziesięciu laty i mam z niego jak najlepsze wspomnienia. Oto zapiski z mojego dziennika:
Chór Aleksandrowa

Chór Aleksandrowa



Warto było wydać 60 złotych na bilet. Chór Aleksandrowa jest rzeczywiście eksportowym hitem rosyjskiej estrady. O jego renomie świadczą m.in. ostatnie występy przed papieżem czy prezydentem USA. Repertuar złożony ze znanych powszechnie utworów („Kalinka”, „Oczy czornyje”, „Dzień pabiedy” czy „Czerwone maki na Monte Cassino”) przypadł do gustu zgromadzonej w  hali oliwskiej AWFiS widowni, która nie szczędziła braw artystom. Podkreślić trzeba też wspaniałe popisy towarzyszącego chórowi baletu.



Owszem, też się czepiałem, ale drobiazgów:



A teraz trochę dziegciu. Koncert rozpoczął się z piętnastominutowym opóźnieniem, gdyż muzycy i chórzyści zajęci byli sprzedawaniem w holu płyt i gadżetów. Również z tego powodu przerwa – zapowiadana na 20 minut – przedłużyła się do pół godziny. No cóż, sztuka sztuką, a  pieniędzy nigdy za wiele…


Chór Aleksandrowa

Reasumując, nigdy nie przyszłoby mi do głowy łączenie narodowości artystów z wykonywaną przez nich sztuką. Jeżeli jednak ktoś uważa, że wszystko można podciągać pod bieżącą politykę, to warto byłoby, żeby najpierw poznał dobrze historię danego podmiotu, w tym wypadku Chóru Aleksandrowa.

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty