Chór Aleksandrowa



Chór Aleksandrowa w Gdańsku

Przypadkiem natrafiłem na jakiś artykuł nagłaśniający sprawę protestu przeciwko występowi Chóru Aleksandrowa w Krakowie. Organizatorzy protestu apelowali, żeby nie mieszać kultury z polityką. Apel słuszny, jak najbardziej! Dlaczego więc sprzeciwiają się oni koncertowi w wykonaniu artystów  występujących w rosyjskich mundurach? Czy sam ten fakt dezawuuje wartość artystyczną zespołu? Trudno przecież wymagać, żeby chór odcinał się od swoich tradycji i zaczął koncertować w jakimś innym przebraniu. Inna pretensja dotyczy tego, że Chór Aleksandrowa występował na Krymie wkrótce po jego zajęciu przez Rosję. I co z tego? Może mieli akurat taki terminarz występów. 



Dla jasności sprawy - nie jestem ani rusofilem, ani rusofobem. Nie lubię po prostu fałszu i zakłamania. Chór Aleksandrowa powstał w 1928 roku i występuje do dziś na całym świecie. Owszem, koncertował dla Stalina i innych sowieckich notabli. Nie zapominajmy jednak, że 11 lat temu występował też z okazji urodzin Jana Pawła II. Papieżowi jakoś nie przeszkadzała proweniencja zespołu...



Osobiście byłem na koncercie Chóru Aleksandrowa przed z górą dziesięciu laty i mam z niego jak najlepsze wspomnienia. Oto zapiski z mojego dziennika:
Chór Aleksandrowa

Chór Aleksandrowa



Warto było wydać 60 złotych na bilet. Chór Aleksandrowa jest rzeczywiście eksportowym hitem rosyjskiej estrady. O jego renomie świadczą m.in. ostatnie występy przed papieżem czy prezydentem USA. Repertuar złożony ze znanych powszechnie utworów („Kalinka”, „Oczy czornyje”, „Dzień pabiedy” czy „Czerwone maki na Monte Cassino”) przypadł do gustu zgromadzonej w  hali oliwskiej AWFiS widowni, która nie szczędziła braw artystom. Podkreślić trzeba też wspaniałe popisy towarzyszącego chórowi baletu.



Owszem, też się czepiałem, ale drobiazgów:



A teraz trochę dziegciu. Koncert rozpoczął się z piętnastominutowym opóźnieniem, gdyż muzycy i chórzyści zajęci byli sprzedawaniem w holu płyt i gadżetów. Również z tego powodu przerwa – zapowiadana na 20 minut – przedłużyła się do pół godziny. No cóż, sztuka sztuką, a  pieniędzy nigdy za wiele…


Chór Aleksandrowa

Reasumując, nigdy nie przyszłoby mi do głowy łączenie narodowości artystów z wykonywaną przez nich sztuką. Jeżeli jednak ktoś uważa, że wszystko można podciągać pod bieżącą politykę, to warto byłoby, żeby najpierw poznał dobrze historię danego podmiotu, w tym wypadku Chóru Aleksandrowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty