Gesty i słowa



W mediach nadal wałkowany jest „środkowy palec” posłanki Lichockiej, choć od jego pokazania (przypadkowego wg samej zainteresowanej) upłynęło już ponad tydzień.  Jedno jest pewne. Dzięki temu gestowi pani Joanna zyskała  popularność, jakiej niektórzy posłowie nie zdobywają nawet przez kilka kadencji. Pytanie tylko, czy było warto?

Co prawda, pani Lichockiej nie grozi  to co spotkało agenta Tomka (areszt) i prezesa NIK Banasia (przeszukanie), ale musi wiedzieć, że prezes wszystkich prezesów nie lubi, gdy ktoś wkłada mu kij w szprychy. Co innego, gdyby on sam wszedł na mównicę „bez żadnego trybu” i powiedział parę szczerych słów o kanaliach czy zdradzieckich mordach. No, ale  nie zapominajmy o fredrowskim „Znaj proporcjum, mocium panie”, albo mówiąc bardziej brutalnie: "Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie”…

A tak w ogóle to miałem dzisiaj napisać o wprowadzających w błąd tytułach niektórych materiałów. Oto konkretny przykład: portal telewizjarepublika.pl alarmuje „SZOK! Szpital, w którym pracował Grodzki zniszczył teczki pacjentów!...”  Bez zagłębiania się w treść artykułu można by pomyśleć, że popełniono jakieś przestępstwo. Wiadomo bowiem, że obecny marszałek senatu jest na celowniku. Przeciętny odbiorca może więc pomyśleć: „No tak, brał łapówki, a teraz chce to ukryć”. Sęk w tym, że wspomniane dokumenty zostały zutylizowane zgodnie z przepisami archiwalnymi, które jasno określają okresy przechowywania takich czy innych akt.

A już całkowitym drobiazgiem jest taki oto tytuł z pikio.pl: „Smutne, Anna Mucha pożegnała się z synem…”  Jeśli ktoś jest ciekaw, o jakie pożegnanie i z jakim synem chodzi, niech sam sobie sprawdzi,  żeby przekonać się osobiście o medialnych manipulacjach.

W Starym Sączu

Stary Sącz Brama Szeklerska

W czasach swojej młodości przez pięć lat mieszkałem na terenie ówczesnego województwa nowosądeckiego. Dokładnie rzecz ujmując, w Gorlicach. Tak się jednak złożyło, że nigdy nie byłem w Starym Sączu. Dzisiaj nadarzyła się okazja, aby nadrobić tę zaległość.
Do południa w Szczawnicy sypał śnieg, ale po południu pojawiło się słońce. Do Starego Sącza jechaliśmy przez Tylmanową i Łącko. Tu nie było już ani śladu śniegu. Mogliśmy za to obejrzeć rozległe sady pełne jabłoniowych i śliwkowych drzew. Każdy zapewne wie, że  „Łącka śliwowica daje krzepę krasi lica”. Nie mieliśmy dzisiaj okazji jej skosztować, ale przewodniczka opowiadała nam, że gustowali w niej tacy politycy jak Cyrankiewicz i Oleksy. Ponoć Wałęsa także jej próbował, ale mu zaszkodziła.
Stary Sącz  leży w widłach Dunajca i Popradu. Miasto powstało w XIII wieku. Urodził się tu między innymi  ksiądz Józef Tischner i Jan Tadeusz Duda, ojciec obecnego prezydenta RP. A propos, Andrzej Duda jest jednym z dwóch honorowych obywateli Starego Sącza. Wychowała się tutaj także Ada Sari (Leontyna Szayer).
Wysiedliśmy przy kwadratowym rynku. Jego charakterystyczną cechą jest brak ratusza. Spłonął bowiem wraz z niemal całym miastem w końcu osiemnastego wieku i już nigdy go nie odbudowano. Ocalał natomiast kamienny dom zwany „Domem na Dołkach”. Obecnie mieści się w nim Muzeum Regionalne. Swoją drogą bardzo interesujące. Jedna z jego sal poświęcona jest kanonizacji  księżnej Kingi, której w 1999 roku dokonał Jan Paweł II. Dwie sale zajmuje wystawa "Ksiądz Józef Tischner - Życie i Myśl". Zgromadzono w nich sporo pamiątek po tym nietuzinkowym księdzu i filozofie. Inna z sal upamiętnia Marię Wnęk, malarkę prymitywistkę, nazywaną przez niektórych Nikiforem w spódnicy. Również wspomniana Ada Sari doczekała się wystawy  dokumentującej jej światową karierę i sławę.
Nieopodal rynku (w łukowej bramie) znajdują się ciekawe malowidła, a dalej w podwórku drewniane rzeźby.
Nieco dalej rozciąga się wysoki mur otaczający klasztor klarysek. Zwiedzamy znajdujący się przy nim kościół św. Trójcy i św. Klary. Podziwiać można w nim między innymi bogato zdobioną ambonę z XVII wieku. Ciekawostką są  organy w tym kościele. Mają one podwójną klawiaturę. Z jednej strony może grać świecki organista, a z drugiej siostra zakonna.
Na koniec odwiedzamy znajdujący się na starosądeckich błoniach ołtarz papieski. Jest to bodajże jedyny ołtarz znajdujący się w tym samym miejscu od czasu papieskiej pielgrzymki (co prawda w gdańskim Matemblewie też stoi ołtarz papieski, ale został on przeniesiony z sopockiego hipodromu). W znajdującym się pod nim mini muzeum można obejrzeć pamiątki po Janie Pawle II oraz posłuchać np. lekcji geografii, której papież udzielił półmilionowej rzeszy wiernych w trakcie pożegnania: A teraz jeszcze powtórka z geografii. Jesteśmy tu, w Starym Sączu, skąd wyruszamy ku Dzwonkówce, Wielkiej Raczy, na Prehybę, Dzwonkówce, Wielkiej Radziejowej, na Prehybę, dochodzimy do Wielkiej Raczy. Wracamy na Prehybę i schodzimy albo zjeżdżamy na nartach, na nartach. Z Prehyby do Szlachtowej i do Krościenka. W Krościenku, na Kopiej Górce jest Centrum Oazy.
Kiedyś te nazwy niewiele mi mówiły. Teraz cieszę się, że mogłem choć niektóre z tych miejsc odwiedzić…
Stary Sącz - ołtarz papieski


Stary Sącz - ołtarz papieski
Widok spod ołtarza

Muzeum pod ołtarzem

Widok z ołtarza

Mur i wieża klasztoru klarysek w Starym Sączu


Ambona w kościele św, Trójcy


Przed kościołem w. Trójcy

Kościół św. Trójcy w Starym Sączu

Z traktu św. Kingi w Starym Sączu

Muzeum Regionalne w Starym Sączu (ks. Józef Tiscner)

Lustro (tremo) Ady Sari

Ada Sari

Figurka św. Kingi


Malowidła w bramie przy rynku w Starym Sączu


Fragment rynku w Starym Sączu

Muzeum Regionalne w Starym Sączu

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty