Od dwóch dni pada deszcz.
W Gdańsku pojawiło się zagrożenie powodziowe. Już o czwartej w nocy mieszkańców
domów przy ul. Słowackiego i przyległych obudziły komunikaty ostrzegające przed
schodzeniem do piwnic. Po okolicy w pełnej gotowości krążyły pojazdy straży miejskiej,
straży pożarnej i policji (obserwowałem to z biurowca Green Office, bo akurat byłem
w pracy). Zbiornik retencyjny "Srebrniki" groził przelaniem. W pewnym
momencie brakowało do tego tylko kilka centymetrów. Równie realna była groźba wylania
potoku Strzyża. Zabezpieczano workami z piaskiem okienka do piwnic, drzwi i inne
wrażliwe miejsca. Przed Galerią Bałtycką ustawiono specjalną zaporę. Przed południem
deszcz jednak przestał padać tak intensywnie jak wcześniej i niebezpieczeństwo zostało
- póki co - zażegnane. Wydaje się więc, że nie będzie powtórki z roku ubiegłego,
kiedy to spora część Wrzeszcza znalazła się pod wodą. Nie wspominam już o tragicznej powodzi sprzed szesnastu lat. Od tego czasu służby miejskie wyciągnęły
odpowiednie wnioski i wykonały sporo zabezpieczeń, m.in. poprzez wybetonowanie koryta
Strzyży przy ul. Reymonta.
Przed rokiem nie było tych zabezpieczeń |
Strzyża przy ul. Reymonta |
Strzyża |
Rok temu przy ul. Słowackiego |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz