Niska kwota wolna od podatku




Pełną parą rusza kampania prezydencka. Kandydaci na lokatorów Belwederu wpadają w mniejszy lub większy słowotok. Nic w tym szczególnego. Wszak przed każdymi wyborami zasypywani jesteśmy falą obietnic. Sęk w tym, że prawie nigdy nie są one spełniane. Ich lista jest bardzo długa, toteż w tej krótkiej notce chcę skupić się jedynie na kwestii kwoty wolnej od podatku. Jak wiadomo, parę dni temu Sejm głosami koalicji odrzucił projekt ustawy o jej podniesieniu. A co było mówione wcześniej?



W sierpniu ubiegłego roku podniesienie progu, od którego płacilibyśmy podatek dochodowy obiecywał wicepremier Janusz Piechociński. Widać zapomniał o tym, biedaczek, bo teraz głosował przeciwko.



Przypomnijmy, że wspomniana kwota wolna od podatku od wielu już lat nie jest zmieniana i utrzymuje się na poziomie 3091 zł. Tymczasem jej podniesienie pozwoliłoby najmniej zarabiającym łatwiej wiązać koniec z końcem. Przeciwnicy tego rozwiązania, np. profesor Orłowski uważają, że budżet poniósłby nadmierne straty. Mnie jednak mówienie o tym, że państwo redystrybuuje pieniądze z podatków na pomoc dla najuboższych jakoś  nie przekonuje. Po pierwsze dlatego, że po drodze sporo środków się marnuje, a po drugie, uważam, że najmniej zarabiający podatnicy powinni sami dysponować tymi sumami, a nie prosić o wsparcie ośrodki opieki społecznej.



Jak to wygląda w innych krajach, widać na załączonej tabelce. Komentarz chyba zbyteczny.

Miniaturki alkoholi



Chronik
Kustennebel

Moja kolekcja miniaturek z alkoholami powiększała się dotychczas o kilka, góra kilkanaście buteleczek jednorazowo. Zazwyczaj przywoziłem je z podróży zagranicznych bądź też nabywałem w sklepach internetowych. Ponieważ jednak hobby to nie należy do tanich, rzadko pozwalałem sobie na większe zakupy. Tymczasem kilka dni temu trafiła mi się prawdziwa okazja. Na Pierwszym Oficjalnym Polskim Forum Alkoholistów Maniaków (oryginalna nazwa, prawda?) znalazłem ogłoszenie o sprzedaży większej ilości miniaturek z likierami. Sprzedawca, notabene noszący to samo nazwisko co ja, nie znał wartości swego zbioru, gdyż otrzymał go w spadku. Zapytał więc na wspomnianym forum, ile mógłby otrzymać za przedstawione na zdjęciach miniaturki. Starzy wyżeracze uświadomili mu, że forum to nie miejsce na aukcję, a poza tym orzekli, że niemieckie likiery (były też inne, ale  stanowiły mniejszość) są bezwartościowe i najlepiej je po prostu wypić. Ktoś napisał nawet, że nie warte są miejsca, które zajmują na półce.


Pernod Fils

Sprawdziłem ceny niektórych z nich w sklepach. Okazało się, że nie są one aż tak bezwartościowe, np. likier Kustennebel kosztuje 6,86 USD (dla niedowiarków link). Postanowiłem zakupić  wszystkie oferowane miniaturki. Za 48 buteleczek plus koszt przesyłki zaproponowałem 200 zł. Sprzedawca zgodził się bez targów. Tym samym moja kolekcja wzbogaciła się o 46 miniaturek (2 sztuki to duplikaty). W sumie mam więc już 268 sztuk.  Więcej zdjęć tutaj



Marie Brizard


Sambuca Casoni

 

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty