Liczę na spełnienie obietnic

J. Kaczyński, Gdańsk 2011

         Nie będę dzisiaj oryginalny, gdyż o wynikach niedzielnych wyborów mówią teraz wszyscy. Nie brałem co prawda udziału w głosowaniu, gdyż miałem dobowy dyżur w pracy, ale duchowo sympatyzowałem jednak z PiS, dlatego cieszy mnie zwycięstwo tej partii. Tak, przyznaję, że po raz pierwszy w życiu otwarcie opowiadam się za tym ugrupowaniem. Przede wszystkim dlatego, że PO zawiodła na całej linii. Głównie jednak przekonuje mnie obietnica PiS dotycząca przywrócenia poprzedniego wieku emerytalnego. Jeżeli zostanie ona spełniona, to do końca uwierzę w szczere intencje tej partii. PiS ma mieć 235 mandatów, a więc bezwzględną większość. Może rządzić bez koalicjanta, a tym samym ponosić pełną odpowiedzialność. Trochę mi szkoda, że w obecnym sejmie nie będzie już lewicy (zabrakło niespełna pół procenta). Wołałbym żeby pod progiem znalazło się PSL, tymczasem ta partia przeczołgała się do Sejmu z wynikiem 5,13%. Ciekawostką jest, że mandatu nie zdobył ani obecny, ani poprzedni szef tego ugrupowania (Piechociński startował do Sejmu a Pawlak do Senatu). 

A zatem czekamy i rozliczamy zwycięzców...

Po raz ostatni miałem okazję fotografować Jarosława Kaczyńskiego w roku 2011 na podwórku kamienicy, w której mieszkała Anna Walentynowicz.




Chór Aleksandrowa



Chór Aleksandrowa w Gdańsku

Przypadkiem natrafiłem na jakiś artykuł nagłaśniający sprawę protestu przeciwko występowi Chóru Aleksandrowa w Krakowie. Organizatorzy protestu apelowali, żeby nie mieszać kultury z polityką. Apel słuszny, jak najbardziej! Dlaczego więc sprzeciwiają się oni koncertowi w wykonaniu artystów  występujących w rosyjskich mundurach? Czy sam ten fakt dezawuuje wartość artystyczną zespołu? Trudno przecież wymagać, żeby chór odcinał się od swoich tradycji i zaczął koncertować w jakimś innym przebraniu. Inna pretensja dotyczy tego, że Chór Aleksandrowa występował na Krymie wkrótce po jego zajęciu przez Rosję. I co z tego? Może mieli akurat taki terminarz występów. 



Dla jasności sprawy - nie jestem ani rusofilem, ani rusofobem. Nie lubię po prostu fałszu i zakłamania. Chór Aleksandrowa powstał w 1928 roku i występuje do dziś na całym świecie. Owszem, koncertował dla Stalina i innych sowieckich notabli. Nie zapominajmy jednak, że 11 lat temu występował też z okazji urodzin Jana Pawła II. Papieżowi jakoś nie przeszkadzała proweniencja zespołu...



Osobiście byłem na koncercie Chóru Aleksandrowa przed z górą dziesięciu laty i mam z niego jak najlepsze wspomnienia. Oto zapiski z mojego dziennika:
Chór Aleksandrowa

Chór Aleksandrowa



Warto było wydać 60 złotych na bilet. Chór Aleksandrowa jest rzeczywiście eksportowym hitem rosyjskiej estrady. O jego renomie świadczą m.in. ostatnie występy przed papieżem czy prezydentem USA. Repertuar złożony ze znanych powszechnie utworów („Kalinka”, „Oczy czornyje”, „Dzień pabiedy” czy „Czerwone maki na Monte Cassino”) przypadł do gustu zgromadzonej w  hali oliwskiej AWFiS widowni, która nie szczędziła braw artystom. Podkreślić trzeba też wspaniałe popisy towarzyszącego chórowi baletu.



Owszem, też się czepiałem, ale drobiazgów:



A teraz trochę dziegciu. Koncert rozpoczął się z piętnastominutowym opóźnieniem, gdyż muzycy i chórzyści zajęci byli sprzedawaniem w holu płyt i gadżetów. Również z tego powodu przerwa – zapowiadana na 20 minut – przedłużyła się do pół godziny. No cóż, sztuka sztuką, a  pieniędzy nigdy za wiele…


Chór Aleksandrowa

Reasumując, nigdy nie przyszłoby mi do głowy łączenie narodowości artystów z wykonywaną przez nich sztuką. Jeżeli jednak ktoś uważa, że wszystko można podciągać pod bieżącą politykę, to warto byłoby, żeby najpierw poznał dobrze historię danego podmiotu, w tym wypadku Chóru Aleksandrowa.

Jeszcze raz o Azji Centralnej

Nasza trójka

Jako uzupełnienie poprzednich relacji prezentuję dzisiaj foto migawki z Tadżykistanu i Kirgistanu. Zamieszczam także mapkę   z zaznaczeniem trasy, którą przejechaliśmy z Wojciechem Dąbrowskim (inicjatorem   i planistą wyprawy) i Pawłem Krzykiem (pozwoliłem sobie skorzystać z  mapki zamieszczonej na jego stronie).

 

Lotnisko w Duszanbe

Hostel Green House w Duszanbe

Duszanbe - stoisko z chlebem (noni) na bazarze.

Duszanbe - przy al. Rudaki

Prezydent Tadżykistanu  Emomali Rachmon

Duszanbe - pałac prezydencki

Odrestaurowany fronton zamku w Hisor

Marta (wraz z Dawidem pokonywali Highway rowerami) w oczekiwaniu na permit do Górskiego Badachszanu

Przed Iskanndarkul

Iskandarkul

Wypiek chleba (noni)

Siódme jezioro (Seven Lakes)

Droga wzdłuż Seven Lakes
Brama do Duszanbe od strony Chorogu

Bazar w Kulyab

Pranie dywanów po afgańskiej stronie

Chorog

Gorące źródła w Garmciszma

W drodze do szkoły
Graniczna rzeka Piang
Pranie dywanów w Iszkaszim

Piekarnia w Iszkaszim

Sprzedawca pamiątek przy ruinach twierdzy Kakh-kaha

Na drodze do Bibifotima (gorące źródła)

Omłoty na wysokości  3000 m. n.p.m.

Dzieci w Langar

Langar

Yashikul

Wypiek chleba w okolicach Yashikul
Jaki

Zapas opału z wysuszonego łajna

Słone jezioro
W tym jeziorku miały być ryby, ale ich nie zobaczyliśmy

Umywalka w Murgob

Granica z Chinami

Pamir

Szczyty Pamiru

Granica

Pamir

Pamir Highway

W Kirgizji
Skała Sulejmana w Osz

Meczet Sulejmana w Osz

Trasa naszego przejazdu

 

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty