Niska kwota wolna od podatku
Etykiety:
kampania wyborcza,
Kwota wolna od podatku,
obietnice
Lubię podróże (70 odwiedzonych państw) i książki (kilka napisanych i opublikowanych oraz kilka tysięcy przeczytanych).
Miniaturki alkoholi
Chronik |
Kustennebel |
Moja kolekcja miniaturek z alkoholami powiększała się dotychczas o kilka, góra kilkanaście buteleczek jednorazowo. Zazwyczaj przywoziłem je z podróży zagranicznych bądź też nabywałem w sklepach internetowych. Ponieważ jednak hobby to nie należy do tanich, rzadko pozwalałem sobie na większe zakupy. Tymczasem kilka dni temu trafiła mi się prawdziwa okazja. Na Pierwszym Oficjalnym Polskim Forum Alkoholistów Maniaków (oryginalna nazwa, prawda?) znalazłem ogłoszenie o sprzedaży większej ilości miniaturek z likierami. Sprzedawca, notabene noszący to samo nazwisko co ja, nie znał wartości swego zbioru, gdyż otrzymał go w spadku. Zapytał więc na wspomnianym forum, ile mógłby otrzymać za przedstawione na zdjęciach miniaturki. Starzy wyżeracze uświadomili mu, że forum to nie miejsce na aukcję, a poza tym orzekli, że niemieckie likiery (były też inne, ale stanowiły mniejszość) są bezwartościowe i najlepiej je po prostu wypić. Ktoś napisał nawet, że nie warte są miejsca, które zajmują na półce.
Pernod Fils |
Sprawdziłem ceny niektórych z nich w sklepach. Okazało się, że nie są one aż tak bezwartościowe, np. likier Kustennebel kosztuje 6,86 USD (dla niedowiarków link). Postanowiłem zakupić wszystkie oferowane miniaturki. Za 48 buteleczek plus koszt przesyłki zaproponowałem 200 zł. Sprzedawca zgodził się bez targów. Tym samym moja kolekcja wzbogaciła się o 46 miniaturek (2 sztuki to duplikaty). W sumie mam więc już 268 sztuk. Więcej zdjęć tutaj
Marie Brizard |
Sambuca Casoni |
Lubię podróże (70 odwiedzonych państw) i książki (kilka napisanych i opublikowanych oraz kilka tysięcy przeczytanych).
"Od moroszki po morwę" w oczach Wojciecha Dąbrowskiego
Od moroszki po morwę |
Prawie dwa miesiące temu zamieściłem notkę o książce Wojciecha Dąbrowskiego "Na siedem kontynentów". Pochwaliłem się wtedy, że autor osobiście dostarczył mi swoje dzieło. Opowieści jednego z największych współczesnych podróżników polskich pochłonąłem w dwa wieczory. Mimo szybkiego czytania starałem się uważnie śledzić treść poszczególnych rozdziałów. Wszystkie są fascynujące i budzące podziw plastycznością opisów oraz pięknymi fotografiami z najdalszych zakątków globu. Gdybym miał się czegoś czepiać, to tylko stosunkowo niewielkiej objętości książki. Doświadczenia podróżnicze pana Wojciecha są bowiem przeogromne i wystarczyłoby ich na kilka solidnych tomów. Niestety, jak słusznie zauważa autor w cytowanym niżej mailu - obecnie ludzie wolą czerpać wiedzę z internetu.
Dziękuję za wiadomość i
Pana pracę korektorską, którą wykorzystam przy przygotowywaniu kolejnego
wydania mojej książki.
Prawdę powiedziawszy nie
miałem dotąd tak dociekliwego czytelnika :)
Pana książkę "Od moroszki po morwę" czytałem w
okresie Świąt - to rzetelnie napisany dziennik podróży, zawierający wiele
informacji
praktycznych. Gratuluję
Panu - zapewne przyda się polskim budżetowym podróżnikom, choć książek kupują
coraz mniej - po co, skoro jest darmowy
internet? - sam to także odczuwam.Gwoli wyjaśnienia - moja praca korektorska to wyłapanie zaledwie kilku mało istotnych literówek. Niemniej wdzięczny jestem Wojciechowi Dąbrowskiemu za dobre słowo, a jeszcze bardziej za czas poświęcony na lekturę mojej książki.
Etykiety:
Na 7 kontynentów,
Od moroszki po morwę,
podróżnik,
Wojciech Dąbrowski
Lubię podróże (70 odwiedzonych państw) i książki (kilka napisanych i opublikowanych oraz kilka tysięcy przeczytanych).
Pazerna Energa
Energa - opłata za wezwanie |
Zazwyczaj regularnie
uiszczam opłaty za czynsz i media. Zdarzyło mi się jednak zapomnieć o dokonaniu
przelewu za jedną fakturę z Energi. Po niespełna miesiącu od upływu terminu
płatności otrzymałem wezwanie do zapłaty. Tego samego dnia uregulowałem zaległe
zobowiązanie. Sądziłem, że to zamknie sprawę. Oczywiście liczyłem się też z możliwością
naliczenia jakichś karnych odsetek. Jednak otrzymany ostatnio rachunek wprowadził
mnie w stan zbliżony do wściekłości.
Energa doliczyła bowiem nie tylko
odsetki za nieterminową spłatę (symboliczne zresztą - 0,72 zł), ale także opłatę
za wezwanie do zapłaty w wysokości 34,39 zł. Jest to o tyle kuriozalne, że moja
(uregulowana już) zaległość opiewała na kwotę 57,60 zł. Nawet przy kompletnej nieznajomości
matematyki każdy zauważy, że ta opłata stanowi więcej niż połowę kwoty zadłużenia.
W ogólnych warunkach sprzedaży
energii elektrycznej Energa zamieściła następujące sformułowanie:
Jeżeli Odbiorca nie zapłacił należności za energię elektryczną, a od wyznaczonego na
dokumencie rozliczeniowym terminu płatności upłynął okres 20 dni, Sprzedawca wzywa
Odbiorcę do zapłaty należności, wyznaczając mu dodatkowy, co najmniej 14-dniowy
termin zapłaty. Wezwanie do zapłaty ma formę pisemną i jest dostarczane Odbiorcy
przesyłką poleconą. Odbiorca obowiązany jest pokryć koszt sporządzenia i dostarczenia
wezwania do zapłaty. Koszt pojedynczego wezwania do zapłaty nie może przekroczyć
34,39 zł.
Jak widać, zastosowano wobec
mnie maksymalną stawkę wspomnianej opłaty. Mam wątpliwości, czy jest to zgodne z prawem. Na
pewno zaś nie jest to dobry obyczaj i takie postępowanie odbije się Enerdze wcześniej
czy później czkawką.
A oto co na ten temat sądzi Urząd
Ochrony Konkurencji i Konsumentów:
Jakiekolwiek zapisy w umowach o
dodatkowych opłatach za monity są więc nielegalne, a konsument nie musi płacić
nic ponad faktyczne zadłużenie. Rzecznik UOKIK, Małgorzata Rothert, zauważa, że
nawet, jeśli takie zapisy jeszcze zdarzają się w umowach, to przedsiębiorcy
odchodzą od żądania dodatkowych opłat (źródło:
WPfinanse).
P.S. W tym roku znowu musiałem walczyć z Energą :) (dopisek 10.03.2016))
P.S. W tym roku znowu musiałem walczyć z Energą :) (dopisek 10.03.2016))
Etykiety:
Energa,
odsetki,
opłata za wezwanie
Lubię podróże (70 odwiedzonych państw) i książki (kilka napisanych i opublikowanych oraz kilka tysięcy przeczytanych).
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Na pakistańskich drogach i bezdrożach
Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...
Posty
-
Od blisko dwóch lat nie kupuję chleba w sklepach tylko samodzielnie wypiekam go w domu. Nic więc dziwnego, że znajomi od czasu do czasu...
-
Ulotka Fundacji Miej Serce W skrzynce pocztowej znalazłem nietypową przesyłkę: białą kopertę z czymś twardym w środku, bez adresu n...
-
Energa - opłata za wezwanie Zazwyczaj regularnie uiszczam opłaty za czynsz i media. Zdarzyło mi się jednak zapomnieć o dokonaniu p...
-
Autor: Stanisław Kmiecik W swojej skrzynce pocztowej znalazłem przesyłkę zawierającą sześć kartek świątecznych z kopertami, mini ka...
-
Zdjęcie pochodzi z 2013 roku, ale właśnie to auto prowadziłem wczoraj Znane powszechnie przysłowie mówi, że chytry dwa razy traci. ...
-
Moroszka - główny cel wyjazdu Układ był prosty, przynajmniej teoretycznie. Danka i Sławek, których po raz pierwszy zawiozłem do ...
-
"Nikoś" Nikodem Skotarczak Mówi się, że po śmierci wszyscy są równi i że do grobu niczego nie zabierzemy. Fakt, niczego ni...
-
Ireneusz Gębski książki Blogowanie jest (myślę, że zgodzą się mną inni blogerzy) formą nałogu. Obserwujemy statystyki wejść na nas...
-
Z serwisu MojeKartki.info otrzymałem maila z taką oto propozycją: Witaj Początek Nowego Roku to bardzo dobra okazja do wysłania eka...
-
Przed pokazem Philipiaka Od dość dawna nie byłem na żadnym pokazie. Skorzystałem zatem z zaproszenia od firmy Philipiak Milano. Zani...