Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Suchy Dąb. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Suchy Dąb. Pokaż wszystkie posty

Rowerem do Sobowidza


W ramach poznawania bliższych i dalszych zakątków województwa pomorskiego wybrałem się dzisiaj na rowerową wycieczkę do Sobowidza. Pojechałem tam przez Pruszcz Gdański, Łęgowo, Różyny i Skowarcz. Przed Pszczółkami skręciłem w prawo na Cysterski Szlak Rowerowy. Pięknie usytuowaną wśród pól i zagajników ścieżką, którą zbudowano  na trasie dawnej linii kolejowej, podążyłem w kierunku autostrady A1, pod którą w okolicy wsi Żelisławki znajduje się przejazd dla rowerów. Po przecięciu szosy łączącej Pszczółki i Trąbki  Wielkie zatoczyłem koło wokół Jeziora Sobowidzkiego i wjechałem do centrum tej kociewskiej wsi. Zatrzymałem się na chwilę przy kościele p.w. Przemienienia Pańskiego z XIX wieku. Duży zegar na jego wieży pokazywał  godzinę 12.15. Na liczniku miałem 36 km.

W drodze powrotnej zajechałem do Żelisławek. Obejrzałem lapidarium kamieni granicznych i nagrobnych oraz park z przełomu XIX i XX wieku. Ze Skowarcza nie pojechałem przez Różyny, jak poprzednio, lecz przez Ostrowite, Suchy Dąb, Grabowe Pole, Grabiny Zameczek (zajrzałem tu do ruin zamku początku XV wieku), Wróblewo, Lędowo, Wiślinę, Weselno, Dziewięć Włók, Krępiec i Olszynkę. Łączny dystans dzisiejszej wycieczki to 86,69 km. Pogoda dopisała. Nawet żuławski wiatr nie był tym razem szczególnie dokuczliwy.


Grabiny Zameczek

Grabiny Zameczek

Suchy Dąb


Żelisławki



Sobowidz





Łęgowo

Łęgowo

Jezioro Sobowidzkie


Rowerowy wypad na Mierzeję Wiślaną













W środę wyruszyłem na trzydniowy rowerowy wypad na Mierzeję Wiślaną. Prom ze Świbna do Mikoszewa normalnie kursuje od 20 kwietnia. Teraz jednak ze względu na epidemię przeprawa promowa jest zamknięta przynajmniej do czerwca.  Trzeba zatem jechać przez Kiezmark. Z Gdańska pojechałem przez Krępiec, Dziewięć Włók, Weselno,  Lędowo, Wróblewo, Grabiny Zameczek, Suchy Dąb, Osice, Giemlice, Długie Pole i Leszkowy. Owszem, wiem że to nieco okrężna droga, ale chciałem przy okazji zwiedzić nieco większy kawałek Żuław.

Po przeprawieniu się przez Wisłę (bardzo wygodna i szeroka droga rowerowa) ruszyłem przez Dworek, Niedźwiedzicę, Niedźwiedziówkę (polna droga), Broniewo, Wiśniówkę. Świerznicę, Rybinę i Popowo do Stegny. Tu, w Czerwonym Dworku przy ul. Lipowej 23, mieliśmy mieć bazę na najbliższe dwie noce. Piszę „mieliśmy”, bo umówiłem się tutaj z kolegą Arturem, który potem dojechał z Malborka. A skoro wspomniałem o tej kwaterze, to z czystym sumieniem mogę ją polecić każdemu turyście czy wczasowiczowi. Cena za nocleg to zaledwie 35 zł. Pokoje wyposażone w lodówki, telewizory, czajniki i zewnętrzne tarasy. Ponadto do dyspozycji gości jest duża kuchnia,. jeszcze większa świetlica i mnóstwo rowerów.

Tego dnia przejechałem 70 kilometrów. Pogoda dopisała, ale miejscami dość mocno wiało, zwłaszcza na końcowych odcinkach.

Następnego dnia, w czwartek, postanowiłem dojechać do najdalszego dostępnego po polskiej stronie punktu Mierzei Wiślanej. Przez całą jej długość, niezależnie od drogi asfaltowej, ciągnie się malownicza trasa rowerowa. Miejscami jest to zwykła leśna ścieżka z podjazdami i zjazdami, miejscami zaś równa i gładka ścieżka rowerowa. W okolicy trwającej budowy kanału przez mierzeję trzeba na pewnym odcinku przemieszczać się drogą asfaltową. Ruch samochodowy jest tu jednak stosunkowo niewielki.

Wracając do mojej trasy, to najpierw zatrzymałem się na krótko przed wejściem do Muzeum Stutthof w Sztutowie (aktualnie zamknięte), po czym popedałowałem przez Kąty Rybackie i po minięciu wspomnianego przekopu, mającego połączyć Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską, urokliwą nadmorską ścieżką dojechałem do Krynicy Morskiej. Nie wjeżdżając do miasta, podążyłem dalej w kierunku granicy. Przy szlabanie z napisem „Szanowny Turysto znajdujesz na granicy Miasta Krynica Morska, która jest jednocześnie zewnętrzną granicą Unii Europejskiej z Federacją Rosyjską. Informujemy, że przekraczanie granicy w tym miejscu jest zabronione i podlega karze” licznik wskazywał 43 kilometry. Zrobiłem zdjęcie szlabanu, popatrzyłem na stojący na wydmach samochód pograniczników i pojechałem leśną droga w kierunku Nowej Karczmy. Tu wjechałem na drogę asfaltową, którą podążałem już do samej Stegny. Wcześniej jednak zatrzymywałem się na dworcu  autobusowym w Krynicy Morskiej, przy pomniku budowniczych obozu Stutthof i w porcie w Kątach Rybackich. Tego dnia pokonałem 84 kilometry. Nie ukrywam, że tyłek trochę bolał…

Dzisiaj odbyłem trzeci i ostatni etap rowerowej wycieczki. Ze Stegny pojechałem polną drogą przez Stegienkę Osadę i Stegienkę, a potem wzdłuż Szkarpawy przez Przemysław, Drewnicę i Żuławki do Kiezmarka. W Drewnicy nieco się zakręciłem i wjechałem na wał Wisły, ale zawróciłem, gdy zorientowałem się, że jedyny w tej okolicy most przez Szkarpawę jest właśnie w Drewnicy.

Z Kiezmarku pojechałem porządną ścieżką rowerową, która biegnie przez wał Wisły w stronę Świbna. Niestety, w okolicach Błotnika owa ścieżka zmienia się w trawiastą drogę. I tak zresztą miałem zamiar tu skręcić w lewo i jechać dalej przez Cedry Małe, Koszwały, Wocławy i Bystrą do Przejazdowa. Pech chciał, że 11 kilometrów przed Gdańskiem zachciało mi się zrobić ostatnie zdjęcie kwitnącego rzepaku. Zjechałem na pobocze, pstryknąłem fotkę, a gdy chciałem jechać dalej, zauważyłem, że w tylnym kole jest pospolity flak. Na szczęście miałem zapasową dętkę i już po kilkunastu minutach mogłem jechać dalej.

Dzisiejszy dystans to 61 kilometrów. Przez trzy dni wyszło więc 215 km. Bywało lepiej, ale oprócz kilometrów liczy się też relaks na łonie natury i nowe widoki.







































Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty