Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sławomir Świerzyński. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sławomir Świerzyński. Pokaż wszystkie posty

Wzbogacać bogatych?

 

Wiele kontrowersji wywołało przyznanie dofinansowania dla artystów i instytucji kulturalnych. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przeznaczyło na ten cel 400 milionów złotych i rozdysponowało je dla ponad dwóch tysięcy podmiotów. Niektórzy mieli otrzymać kilkadziesiąt tysięcy, inni kilkaset, a jeszcze inni ponad milion złotych. Decydował o tym ponoć algorytm, który wyliczał kwotę dotacji  jako połowę ubiegłorocznych przychodów danego podmiotu. I tak np. zespół Bayer Full miał dostać ponad pół miliona złotych (150 tys. zespół Świerzyńskiego i 400 tyś firma jego żony).  Z kolei zespół Kult wcale nie wystąpił o dofinansowanie i skrytykował tych, którzy sięgają po pieniądze podatników. Wtedy lider Bayer Full lekceważąco wyraził się o Kulcie, sugerując, że nikt nie interesuje się tym zespołem i nie kupuje jego płyt. Przypomnieć warto tu, że obie grupy mają długą historię. Kult istnieje już 38 lat, a Bayer Full jest młodszy tylko o dwa lata. Obie grupy wykonują diametralnie inne rodzaje muzyki, ale każda z nich ma swoich wiernych fanów.

Tak czy owak rozgorzała wielka kłótnia w narodzie. Na tę okoliczność wymyśliłem wczoraj taki oto aforyzm: „Bayer Full versus Kult, to tak jak lew kontra rekin. Każdy z nich jest mocny, ale w swoim środowisku.”  Nie każdemu spodobało się to porównanie.  Będę się jednak upierał, że niezależnie od sympatii i muzycznego gustu, nie można ignorować  istnienia takiego czy innego wykonawcy.  Jednocześnie podkreślam, że postawa Świerzyńskiego bardzo mi się nie podoba. Jego zadufanie jest tak olbrzymie, że powoli staje się karykaturą artysty (tak wiem, nie każdy zgodzi się z określeniem „artysta).

A co do meritum, to dobrze, że minister Gliński wstrzymał wypłaty z Funduszu Wsparcia Kultury.  Może ponowne rozpatrzenie wniosków będzie opierało się na bardziej sprawiedliwych kryteriach, bo wzbogacanie bogatych  nie jest chyba  dobrą metodą na wspomaganie ludzi kultury.

Macierewicz, Świerzyński & Company


Sławomir Świerzyński

Sejm obraduje na kilku salach. Posłowie w rękawiczkach i maskach mają głosować zdalnie. Premier i minister zdrowia apelują o unikanie niepotrzebnych wyjść z domu oraz przestrzeganie zakazu zgromadzeń większych niż dwie osoby, a w przypadku uroczystości kościelnych pięciu plus duchownego. Pracownikom służby zdrowia zakazuje się dorabiania w innych placówkach medycznych niż te, w których mają etat. Szereg firm  jest całkowicie zamkniętych. Tysiące osób traci  źródło utrzymania.  Mimo to dostosowują się do koniecznych ograniczeń. Rozumieją potrzebę izolacji i jej wpływ na powstrzymanie koronawirusa. Są jednak wyjątki.

Prezydent Andrzej Duda uznaje, że zamiast pomodlić się w domu, dobrze będzie pokazać się na Jasnej Górze. Wraz z nim jadą ochroniarze i kierowca. Na miejscu jest sporo  zakonników. Tłumów niby nie ma, ale jak to się ma do oficjalnych zakazów?

Z kolei Antoni Macierewicz jest tak zbulwersowany ograniczeniami, że wręcz apeluje do ministra zdrowia o ich zniesienie, a przynajmniej zmodyfikowanie. Nie mieści mu się w głowie, że w kościele nie może przebywać jednocześnie więcej niż pięcioro wiernych.  Według niego uderza to w polską tradycję. Rozumiem, że zna on takie przypadki tradycji, w których gromadzenie się wielu osób w kościele zapobiegło jakiejś zarazie…

Jeszcze bardziej natchniony jest lider discopolowego zespołu Bayer Full. Sławomir Świerzyński wręcz namawia do łamania zakazu, bo  - według niego – Polak ma obowiązek strzec wiary katolickiej. Nie wiem dlaczego akurat Polak, skoro na świecie jest mnóstwo krajów z o wiele większą ilością  katolików niż w Polsce. Ale niech mu będzie! Może strzec do woli, ale w zakamarkach swojego domu.

Konkluzja? Albo wszyscy przestrzegamy zasad, albo dajemy wygrać koronawirusowi. Nie może być wyjątków dla nikogo!
P.S. 

Jak to wygląda w innych krajach? W Indiach np. policja brutalnie bije pałkami ludzi nieprzestrzegających zakazów. Każe im też robić przysiady i pompki. W Jordanii, do której mieliśmy jechać w maju, obowiązuje godzina policyjna od 18 do 10 rano. Państwo pomaga społeczeństwu, do mieszkań dostarcza żywność, między innymi wodę, jajka i chleb, ale tamtejszy rząd ustalił również twarde zasady. Za opuszczenie miejsca zamieszkania po wyznaczonej godzinie trafia się do więzienia.


Apel Sławomira Świerzyńskiego

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty