Migawki z sanatorium (10)

 

Dzisiaj po obiedzie krótki wypad do Czech. W programie zwiedzanie „Skalnego Miasta” Adrspach oraz zakupy  w przygranicznych sklepach. Co do „Skalnego Miasta”, to jestem pod dużym wrażeniem. Parę lat temu miałem okazję oglądać Błędne Skały w polskiej części Gór Stołowych. Podobały mi się, owszem, ale była to tylko namiastka skalnych form z Adrspach. Po czeskiej stronie jest ich znacznie więcej, no i są bardziej okazałe. Piaskowcowe formacje sprzed stu milionów lat mają różnorodne, często wręcz fantastyczne kształty. Można tu dopatrzeć się  sylwetek słoni, głowy cukru, postaci kochanków i tp. Trasa zwiedzania jest stosunkowo długa i urozmaicona.  Szczególną atrakcją jest tzw. górne jezioro, do którego trzeba wspiąć się po dość stromych schodach. Wcześniej trzeba jednak zapłacić w kasie 50 koron, żeby móc po dojściu do jeziorka (300 x 20 metrów) wsiąść do dużej tratwy i przez kwadrans popływać po tym małym, ale urokliwym akwenie.

Po blisko trzech godzinach chodzenia dobrze utrzymanymi ścieżkami i kładkami „Skalnego Miasta” wyruszyliśmy w stronę Polski. W Starostin, ostatniej czeskiej wiosce przed granicą, zatrzymaliśmy się przy niewielkich sklepach, żeby zrobić typowe dla polskich turystów zakupy. Ceny nie są już co prawda tak atrakcyjne, jak kilkanaście lat temu, ale nadal nie brak amatorów absyntu czy Tuzemskiego Rumu. Jednak szczególnym powodzeniem cieszyła się czekolada i piwo z marihuaną.  Prawdę mówiąc, dotąd nie próbowałem takiego piwa. Mam nadzieję, że nie odlecę…

W Domu Zdrojowym byliśmy już o 19.30. W holu sanatorium rozpoczynał się akurat koncert Janusza Kity, który wykonywał piosenki The Beatles, Grechuty i  Niemena. 

























 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty